Będziemy tutaj przychodzić dopóki osoby odpowiedzialne za śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie odpowiedzą przed sądem - zapowiedziała przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie Ewa Stankiewicz ze Stowarzyszenia Solidarni 2010. Zgromadziło się tam kilkudziesięciu uczestników miesięcznicy smoleńskiej.
Wieczorne obchody jak co miesiąc rozpoczęła msza w archikatedrze św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście w Warszawie z udziałem m.in.: premiera Mateusza Morawieckiego, szefa MON Mariusza Błaszczaka, wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego, byłego szefa MON Antoniego Macierewicza.
Po mszy grupa ok. 50 uczestników miesięcznicy wyruszyła w kierunku Pałacu Prezydenckiego przy Krakowskim Przedmieściu, a następnie pl. Piłsudskiego, gdzie przed miesiącem - w ósmą rocznicę katastrofy smoleńskiej - odsłonięty został Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 r. Zgromadzeni nieśli biało-czerwone flagi, krzyże, transparenty z napisami: "Solidarni 2010" oraz "Współwinni zbrodni wciąż żyją bezkarnie".
To pierwsza miesięcznica, po której nie odbył się oficjalny marsz pamięci z archikatedry przed Pałac Prezydencki. Dotychczas odbyło się 96 takich marszów, ostatni z nich przed miesiącem, w ósmą rocznicę katastrofy smoleńskiej. Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział wówczas, że marszów było tyle, ile ofiar katastrofy smoleńskiej. Zaznaczył, że comiesięczne marsze kończą się, ponieważ osiągnięto cel i odsłonięty został Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 r; postawiono także postument, w miejscu, w którym "jak wszystko na to wskazuje 10 listopada" stanie pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Ewa Stankiewicz ze Stowarzyszenia Solidarni 2010 zadeklarowała jednak w czwartek przed Pałacem Prezydenckim, że marszów nie zakończy "żadna odgórna, ani oddolna decyzja". Dodała, że osoby, które co miesiąc gromadzą się przed Pałacem Prezydenckim robią to "z własnej woli, potrzeby serca i niepokoju o stan państwa polskiego".
"Dopóki osoby odpowiedzialne za śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie odpowiedzą przed uczciwym prokuratorem i uczciwym sądem i nie zostaną sprawiedliwie osądzone za śmierć prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, który zginął w wyniku eksplozji na pokładzie Tupolewa, dopóty tutaj będziemy przychodzić" - zapowiedziała Stankiewicz. Dodała, że postulaty Solidarnych 2010 są w dalszym ciągu aktualne.
Jak podkreśliła Stankiewicz, Solidarni 2010 żądają "sprawiedliwego osądzenia" b. premiera Donalda Tuska, b. szefa KPRM Tomasza Arabskiego, b. szefa MSZ Radosława Sikorskiego, b. szefa MSWiA Jerzego Millera i b. szefa MON Bogdana Klicha.
"Żądamy rzetelnego śledztwa i ukarania winnych śmierci polskiego prezydenta na terenie Rosji. Póki te rzeczy się nie wydarzą, dopóty bardzo trudno będzie mówić o suwerennym państwie, które dba o swoich obywateli. Jeżeli my nie jesteśmy w stanie wyegzekwować odpowiedzialności za śmierć pierwszego obywatela Polski, to nie jesteśmy w stanie zagwarantować bezpieczeństwa nikomu" - oceniła.
Uczestnicy zgromadzenia, w którym obok Stankiewicz wziął udział ks. Stanisław Małkowski pomodlili się przed Pałacem Prezydenckim w intencji ofiar katastrofy oraz za Ojczyznę. Solidarni 2010 zachęcali do przejścia sprzed archikatedry przed Pałac Prezydencki również za miesiąc.
"Namawiamy państwa żebyście byli tutaj, żebyście nie rezygnowali z tego przychodzenia tutaj, bo to nie jest tak, że wszystko jest w porządku, nie, nie zakończyło się. Pomnik to jest sprawa symboliczna natomiast sprawa realiów, sprawa wymiaru państwa, sprawa dobrego zorganizowania państwa tak, żeby uczciwi ludzie czuli się bezpiecznie, a kryminaliści siedzieli w więzieniu. To jest sprawa przed nami" - mówiła Stankiewicz.
Przed Pałac Prezydencki przyszli także członkowie ruchu Obywatele RP, którzy rozdawali zebranym ulotki, w których zapewnili, że wraz z oficjalnym zakończeniem miesięcznic również oni kończą obecność na Krakowskim Przedmieściu.
"Nasz protest dotyczył prawd, których nie podzielacie i wartości które rozumiecie inaczej niż my. Nie przeciw wam był skierowany jednak nasz protest. Był wymierzony we władzę, która depcze najważniejsze dla nas wartości. Staliśmy w imię spraw dla nas najważniejszych, znosząc wiele i ryzykując niemało" - napisali w ulotce.
Następnie uczestnicy zgromadzenia przeszli na pl. Piłsudskiego, gdzie przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 r. zapalili biały i czerwony znicz.
Na biało-czerwono, w hołdzie ofiarom katastrofy, rozbłysła też wieczorem fasada Pałacu Prezydenckiego. Jak podano na stronie internetowej Prezydenta RP szefowa Kancelarii Prezydenta minister Halina Szymańska w imieniu Andrzeja Dudy złożyła kwiaty przed tablicą upamiętniającą śp. Lecha i Marię Kaczyńskich, prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego oraz pracowników KPRP, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. Kwiaty składane są w kaplicy Pałacu Prezydenckiego każdego 10. dnia miesiąca.
W czwartek rano mszę w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej odprawiono w warszawskim kościele seminaryjnym. Uczestniczyli w niej: marszałkowie Sejmu i Senatu Marek Kuchciński oraz Stanisław Karczewski, wicemarszałkowie Sejmu - Beata Mazurek oraz Ryszard Terlecki, wicepremier Beata Szydło, wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, szefowie MON Mariusz Błaszczak i MSWiA Joachim Brudziński, szef kancelarii premiera Michał Dworczyk oraz szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin.
Następnie delegacja polityków PiS złożyła wieniec przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 r. przy pl. Piłsudskiego.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.(PAP)
autor: Marcin Chomiuk
mchom/ js/