Pamięć o marszałku Polski Edwardzie Śmigłym-Rydzu - żołnierzu Legionów Polskich, bohaterze wojny z bolszewikami, Naczelnym Wodzu Wojska Polskiego - w 75-lecie jego śmierci uczczono na Starych Powązkach w Warszawie.
"100 lat temu na frontach pierwszej wojny światowej w 1916 roku komendant Józef Piłsudski ustanowił niezwykłą odznakę, odznakę +Za wierną służbę+. Jednym z pierwszych, który tę odznakę otrzymał był Edward Śmigły-Rydz, wybitny dowódca legionowy, który na Wołyniu w czasie walk legionowych przyjmując tę odznakę zobowiązał się zawsze wiernie służyć Rzeczypospolitej, służyć Polsce niepodległej i czynił to, jak mógł, poświęcając swoje życie i swoje talenty dowódcze" - mówił podczas uroczystości Jan Józef Kasprzyk, p.o. szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, który zorganizował uroczystość.
Szef Urzędu ds. Kombatantów przypominając dokonania Śmigłego-Rydza, m.in. jego zasługi w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r., podkreślił, że służba niepodległej Polsce była dla niego związana z ogromnym poczuciem honoru. "Polska - mówiąca +nie+ w 1939 roku, jako pierwszy kraj na świecie mówiąca +nie+ narodowemu socjalizmowi niemieckiemu i mówiąca +nie+ bolszewizmowi, który szedł ze Wschodu - zachowała się jak trzeba" - zaznaczył Kasprzyk.
"Marszałek Śmigły i jego armia w 1939 roku z punktu widzenia militarnego przegrała, bo zwyciężyć nie mogła, bo żaden ówczesny kraj europejski nie był w stanie oprzeć się nawale III Rzeszy i Związku Sowieckiego (...). Nie mogliśmy wygrać. Ale pozostało to przesłanie marszałka Józefa Piłsudskiego, że +być zwyciężonym i nie ulec, to zwycięstwo+" - dodał szef Urzędu ds. Kombatantów. Przypomniał też, że to z rozkazu Edwarda Śmigłego-Rydza powstało Polskie Państwo Podziemne.
Podsekretarz stanu w MON Wojciech Fałkowski mówił, że w wolnej Polsce, w przeciwieństwie do okresu PRL, Wojsko Polskie ma obowiązek pamiętać o swoich żołnierzach, w tym o takich dowódcach jak gen. Śmigły-Rydz. Zastrzegł jednak, że rocznica śmierci Naczelnego Wodza Wojska Polskiego z 1939 r. jest okazją do refleksji o konieczności sprostania nawet największym konsekwencjom wynikających z przyjętych na siebie obowiązków.
"100 lat temu na frontach pierwszej wojny światowej w 1916 r. komendant Józef Piłsudski ustanowił niezwykłą odznakę, odznakę +Za wierną służbę+. Jednym z pierwszych, który tę odznakę otrzymał był Edward Śmigły-Rydz, wybitny dowódca legionowy, który na Wołyniu w czasie walk legionowych przyjmując tę odznakę zobowiązał się zawsze wiernie służyć Rzeczypospolitej, służyć Polsce niepodległej i czynił to, jak mógł, poświęcając swoje życie i swoje talenty dowódcze" - mówił podczas uroczystości Jan Józef Kasprzyk, p.o. szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
"Marszałek Śmigły-Rydz miał z tym problem. Marszałek Śmigły-Rydz był dzielnym żołnierzem, dobrym zarządcą wojska, ale w godzinie próby nie wiedział jak się zachować. I jego najpierw wyjście z Polski, nie ucieczka, ale wyjście, zostawienie żołnierzy - najpierw wychodząc z Warszawy, później opuszczając z rządem polskim terytorium Rzeczypospolitej - miało znamiona porzucenia służby. I dlatego wrócił. Wrócił w poczuciu obowiązku, ale przede wszystkim, żeby zademonstrować swoją gotowość dalszej służby" - powiedział Fałkowski.
Wiceszef MON podkreślił też, że obowiązkiem Śmigłego-Rydza było "trwać przy żołnierzach, przy armii, do ostatniego wystrzału". "Potrafił się znaleźć jako człowiek, potrafił się znaleźć jako żołnierz. Pytanie otwarte (...) jak się znaleźć w dobie próby, kiedy przyjmujemy na siebie rangę męża stanu i człowieka odpowiedzialnego za Rzeczypospolitą. To jest pytanie cały czas otwarte, które skłania i do refleksji i do myślenia w kategorii lekcji i nauki" - podsumował Fałkowski.
W uroczystości przy grobie gen. Śmigłego-Rydza na Starych Powązkach, która odbyła się w honorowej asyście Wojska Polskiego, wzięli udział weterani walk o niepodległość, żołnierze Armii Krajowej i osoby represjonowane w latach wojny. Obecni byli również m.in. przedstawiciele parlamentu, Wojska Polskiego, duchowieństwa, Instytutu Pamięci Narodowej i Związku Piłsudczyków. Po odczytaniu listu od marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i przemówieniach, uczestnicy uroczystości złożyli przy grobie gen. Śmigłego-Rydza wieńce.
W rozmowie z dziennikarzami weteran Armii Krajowej Leszek Żukowski, obecnie prezes Światowego Związku Żołnierzy AK, podkreślił, że wycofanie się Śmigłego-Rydza do Rumunii było jednym z wielu rozwiązań w trudnej sytuacji we wrześniu 1939 r. "Mógł walczyć, mógł zginąć, mógł iść do niewoli, ale jeżeli była koncepcja stworzenia Polskiego Państwa Podziemnego, to właściwie to było słuszne wyjście. Nie dać się złapać, nie dać się zamknąć" - powiedział Żukowski.
Edward Śmigły-Rydz był jednym z organizatorów Związku Strzeleckiego. W okresie I wojny światowej walczył w I Brygadzie Legionów Polskich, a po internowaniu Józefa Piłsudskiego został komendantem głównym Polskiej Organizacji Wojskowej.
W wojnie polsko-bolszewickiej dowodził grupą uderzeniową, na czele której zajął Kijów. Podczas odwrotu dowodził 3., a podczas kontrofensywy 2. Armią. W okresie międzywojennym, po śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego został Generalnym Inspektorem Sił Zbrojnych, a od 1936 r. marszałkiem Polski.
We wrześniu 1939 r. został mianowany Naczelnym Wodzem Wojska Polskiego. Po wkroczeniu wojsk sowieckich przekroczył granicę z Rumunią, gdzie został internowany. Ocena działań marszałka Śmigłego-Rydza w 1939 r. jest tematem wielu sporów i dyskusji. W tekście napisanym we wrześniu 1941 r. na Węgrzech Śmigły-Rydz odnosząc się do stawianych mu zarzutów dotyczących kampanii polskiej 1939 r. pisał: "Dziś żyjemy pod świeżym wrażeniem klęski, powstają w nas te same uczucia samooskarżenia, jak u naszych pradziadów po rozbiorach. W blasku zwycięstwa topnieją wszystkie winy, w mroku klęski nawet słabości i omyłki urastają do rozmiarów zbrodni. Ludzie szukają winnych, głoszą pomstę za swój zawód, za swoje nieszczęście".
W październiku 1941 r. Śmigły-Rydz powrócił potajemnie do Warszawy, gdzie zmarł 2 grudnia tego roku. Okoliczności jego śmierci nie są jasne. Został pochowany na Powązkach pod pseudonimem Adam Zawisza. (PAP)
nno/ agz/