Mój rząd dopełnił swojego wielkiego zobowiązania - poprawy polskiego bezpieczeństwa, którego wyrazem jest m.in. obecność amerykańskich wojsk w naszym kraju - mówiła premier Beata Szydło podczas sobotniej uroczystości powitania żołnierzy USA w Polsce, która odbyła się w Żaganiu.
Decyzja o wzmocnieniu wschodniej flanki została potwierdzona na szczycie Sojuszu Północnoatlantyckiego w lipcu 2016 r. w Warszawie.
"Dzisiaj to wielki dzień, kiedy możemy na polskiej ziemi tutaj w Żaganiu przywitać żołnierzy amerykańskich - reprezentantów najlepszej, najsilniejszej, najwspanialszej armii świata" - powiedziała szefowa polskiego rządu.
"Dzisiaj mogę powiedzieć, że obecność wojsk amerykańskich tutaj w Polsce to jest właśnie kolejny krok w realizacji strategii przez rząd Prawa i Sprawiedliwości wzmacniania bezpieczeństwa Polski, wzmacniania bezpieczeństwa naszego regionu" - podkreślała Szydło.
Jak dodała, jej rząd "dopełnił swojego zobowiązania, które podjął wobec Polaków, które podjął w trosce o bezpieczeństwo naszych rodaków i naszej ojczyzny".
Premier przekonywała, że strategię tę rząd realizuje w trosce o przyszłość naszej ojczyzny i naszych obywateli.
"Dzisiaj to wielki dzień, kiedy możemy na polskiej ziemi tutaj w Żaganiu przywitać żołnierzy amerykańskich - reprezentantów najlepszej, najsilniejszej, najwspanialszej armii świata" - powiedziała szefowa polskiego rządu.
"Bo właśnie bezpieczeństwo jest tym podstawowym elementem, tym podstawowym pragnieniem, które każdy z nas nosi w sercu. I każda polska rodzina musi czuć się bezpiecznie w swojej ojczyźnie, a obowiązkiem polskiego państwa, obowiązkiem władz, rządu jest to bezpieczeństwo zapewnić" - zaznaczyła Szydło.
Zapowiedziała, że jej rząd będzie konsekwentnie realizować strategię wzmacniania bezpieczeństwa Polski. Dla rządu Prawa i Sprawiedliwości bezpieczeństwo ojczyzny i Polaków jest kwestią nadrzędną - powiedziała w sobotę premier Beata Szydło. Uczynimy wszystko, by wszyscy obywatele mogli czuć się bezpiecznie – zapewniła.
Podczas wystąpienia, premier dziękowała amerykańskim żołnierzom za ich obecność w Polsce i życzyła im udanego pobytu.
"Polacy to gościnny naród, ludzie wielkiego serca; Polska to bezpieczny, dobrze rozwijający się kraj. Cieszymy się, że jesteście dzisiaj razem z nami" – powiedziała.
Premier wskazała, że postanowienia, które zapadły na szczycie NATO w Warszawie stają się faktem.
"To jest ta strategia - strategia wzmacniania bezpieczeństwa Polski i bezpieczeństwa regionu; myślenia w kategoriach pokoju, budowania pokoju na świecie" – powiedziała. "To jest ta strategia, którą będziemy realizować w kolejnych miesiącach. Czynimy pierwszy krok. Pierwszy z wielu które jeszcze przed nami" – dodała.
Po premier Szydło głos zabrał ambasador USA w Polsce Paul Jones. Mówił, że Polska to ważny sojusznik USA, a Ameryka będzie zawsze wspólnie z Polską broniła wolności.
"Chciałbym podziękować mieszkańcom Żagania i Polski za ciepłe powitanie naszych żołnierzy w Państwa społeczności; będą tu na służbie, z dala od domu, (...) to wspaniały dzień, bo witamy w Polsce amerykańskich żołnierzy" - powiedział Jones. "Polska to ważny sojusznik Ameryki, Ameryka będzie zawsze wspólnie z Polską broniła wolności" - zadeklarował.
W jego ocenie wybór Polski jako miejsca na rozmieszczenie jednostek amerykańskich jest "wyrazem niepowtarzalnego zaangażowania Ameryki w wypełnianie zobowiązań do obrony wszystkich członków NATO".
Jones zaznaczył także, że "polskie i amerykańskie wojska zdążyły się dobrze poznać, a teraz będą miały okazję poznać się i współpracować jeszcze bliżej. Walczyliśmy ramię w ramię na Bliskim Wschodzie, w Afganistanie, na Bałkanach i w innych miejscach na świecie".
"W związku z rosnącymi zagrożeniami w Polsce pojawiało się coraz więcej jednostek amerykańskich, począwszy od pododdziału lotniczego w Łasku w 2012 roku, a skończywszy na personelu marynarki wojennej, który buduje bazę antyrakietową w Redzikowie; szkolimy się i ćwiczymy wspólnie cały czas, siły lądowe Stanów Zjednoczonych wysłały od 2014 roku do Polski ponad 200 żołnierzy, którzy byli tu na stałe, a w ubiegłym roku w czerwcu w ćwiczeniach Anakonda wzięło udział 12 tysięcy żołnierzy. Były to największe wielonarodowe ćwiczenia od kilkudziesięciu lat" - przypomniał ambasador.
"Chciałbym podziękować mieszkańcom Żagania i Polski za ciepłe powitanie naszych żołnierzy w Państwa społeczności; będą tu na służbie, z dala od domu, (...) to wspaniały dzień, bo witamy w Polsce amerykańskich żołnierzy" - powiedział ambasador USA w Polsce Paul Jones. "Polska to ważny sojusznik Ameryki, Ameryka będzie zawsze wspólnie z Polską broniła wolności" - zadeklarował.
Jak podkreślił Jones, "brygada pancerna ma zupełnie nowe możliwości i tu w Żaganiu będzie miała swoje dowództwo". "Jej jednostki będą rozmieszczone w całym regionie, będą ćwiczyły, szkoliły się z sojusznikami na całej wschodniej flance NATO; znacząca część żołnierzy brygady i sprzętu pozostanie w bazach w Polsce, tu w Żaganiu, a także w Świętoszowie, Skwierzynie i w Bolesławcu" - dodał.
"Jesteśmy dumni, że możemy służyć w Polsce, żołnierzom z +żelaznej brygady+ mogę powiedzieć pokochacie to miejsce, bo sam miałem okazję doświadczyć polskiej gościnności wobec Amerykanów, a zwłaszcza wobec żołnierzy" – podkreślił ambasador.
Szef MON Antoni Macierewicz zwracając się do amerykańskich żołnierzy podkreślił, że są w naszym kraju żeby bronić wolności, niepodległości, żeby bronić pokoju w całej Europie i na świecie. Dodał, że jest za to wdzięczny.
"Gdy wy jesteście tutaj, wojska polskie są w Afganistanie; wtedy gdy wy jesteście tutaj, wojska polskie są w Kuwejcie i w Iraku. Wtedy, gdy wy jesteście tutaj, polskie okręty płyną tam na Morze Śródziemne, żeby bronić także południowej flanki NATO przed wszelką agresją, jakąkolwiek agresją, bo razem bronimy wolności, razem bronimy niepodległości wschodniej flanki NATO i razem bronimy niepodległości Europy" - mówił Macierewicz, zwracając się do żołnierzy USA, którzy przybyli do Polski w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO.
Dziś jest dzień, o którym trafnie można powiedzieć po polsku: dzień dobry - podkreślił szef MON, wyjaśniając, że żołnierze amerykańcy przybyli do Polski w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO. "To dzień, w którym nadzieje się ziściły, ale trzeba pamiętać, że były one okupione ciężką pracą i wielkim wysiłkiem" - mówił Macierewicz.
Minister przywołał słowa nieżyjącego byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, które padły w 2008 roku w Tbilisi - stolicy Gruzji, napadniętej wówczas przez Rosję. "(Lech Kaczyński - PAP) ostrzegał - jeżeli teraz się nie przeciwstawimy tej agresji, to później przyjdzie kolej na Ukrainę, a później na państwa bałtyckie, a następnie być może i na mój kraj, mój naród i całą Europę" - mówił szef MON.
"I niestety nie trzeba było czekać długo, by te słowa, wynikające z wielkiej znajomości historii, z wielkiej znajomości zagrożeń, rzeczywiście się sprawdziły" - dodał. "W 2010 roku śmierć poniósł prezydent Kaczyński i duża część polskiej elity niepodległościowej, później przyszła agresja na Ukrainę, później (...) ataki cybernetyczne i polityczne na państwa bałtyckie" - przypomniał szef MON. I dlatego - przekonywał - żołnierze USA są obecnie w Polsce.
Zastępca dowódcy wojsk lądowych USA w Europie gen. Timothy P. McGuire powiedział, że obecność amerykańskich żołnierzy jest dowodem trwałego zobowiązania do obrony Polski i Sojuszu Północnoatlantyckiego.
"Nasza wspólna historia, wartości i poświęcenie są dowodem naszej trwałej przyjaźni. Wojskowe przymierze między Polską i Stanami Zjednoczonymi ma 238 lat i nigdy nie było silniejsze" – powiedział amerykański dowódca.
McGuire mówił, że polski i amerykański bohater gen. Kazimierz Pułaski po dotarciu do Ameryki napisał do gen. Jerzego Waszyngtona, iż przybył tam, gdzie "bronią wolności, aby służyć tej sprawie i żyć lub umrzeć dla niej". "W duchu gen. Pułaskiego, +Żelazna Brygada+ jest (po to, by - PAP) bronić tutaj, by bronić wolności" – wskazał.
Podkreślił, że obecność amerykańskich żołnierzy jest "twardym dowodem trwałego zobowiązania do obrony Polski i Sojuszu Północnoatlantyckiego".
Gen. McGuire zapewnił, że amerykańscy żołnierze są dumni z obecności w Polsce. Dziękował za okazaną im życzliwość i wskazywał, że świadomość, iż żołnierze - będąc tak daleko od swoich rodzin i bliskich - są pośród przyjaciół, wiele znaczy.
Uroczysta zbiórka z udziałem polskich i amerykańskich żołnierzy odbyła się na placu Generała Maczka w Żaganiu. Spoza wygrodzonej strefy obserwowało ją wielu mieszkańców miasta. Wśród nich znalazła się grupka zwolenników KOD-u, którzy co jakiś czas gwizdami i krzykami wyrażali swoją dezaprobatę dla działań rządu. Ich zachowanie nie miało jednak wpływu na przebieg ceremonii powitalnej.
Po zakończeniu oficjalnej uroczystości na placu generała Maczka, premier Szydło w towarzystwie ministra obrony i innych VIP-ów udała się pieszo na żagański Rynek, gdzie odbywał się piknik wojskowy „Bezpieczna Polska”. Obejrzała prezentowany sprzęt wojskowy, rozmawiała z żołnierzami i mieszkańcami. Przez całą drogę szefowej rządu towarzyszył tłum dziennikarzy.
Na pikniku można było zobaczyć m.in. czołgi Leopard 2A5 i 2A4 czy KTO Rosomak używane przez polskich żołnierzy. Była też okazja do zapoznania się ze sprzętem, który przywieźli ze sobą żołnierze 3 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej z Fortu Carson w Kolorado, nazywanej "Żelazną Brygadą".
Ponadto na telebimie, podobnie jak w innych 15 polskich miastach, był transmitowany przekaz z ceremonii odbywającej się na placu Maczka. Na scenie prezentowały się zespoły, można było sobaczyć spoty pokazujące wspólne szkolenia „Czarnej Dywizji” z wojskami USA, była wosjkowa grochówka. Impreza przyciągnęła kilka tysięcy żaganian.
Wojska USA przyjeżdżają do naszego kraju w ramach operacji Atlantic Resolve, która jest elementem programu zwiększenia amerykańskiej obecności w Europie (European Reassurance Initiative – ERI), zainicjowanej w 2014 r. wobec rosyjskiej agresji na Ukrainie. Przybycie sił USA do Polski jest efektem ustaleń szczytu NATO w Warszawie z 2016 roku. Częścią operacji Atlantic Resolve były dotychczasowe pobyty amerykańskich pododdziałów w Polsce i sąsiednich krajach.
Dziś jest dzień, o którym trafnie można powiedzieć po polsku: dzień dobry - podkreślił minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, wyjaśniając, że żołnierze amerykańcy przybyli do Polski w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO. "To dzień, w którym nadzieje się ziściły, ale trzeba pamiętać, że były one okupione ciężką pracą i wielkim wysiłkiem" - mówił Macierewicz.
Symboliczne powitanie "Żelaznej Brygady" odbyło się w czwartek na przejściu granicznym w Olszynie, gdzie granicę przekroczył konwój złożony z samochodów terenowych i ciężarówek. Tego samego dnia w Żaganiu odbył się uroczysty apel z udziałem Amerykanów i goszczących ich żołnierzy 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej.
W ubiegłym tygodniu w niemieckim porcie Bremerhaven rozpoczęto wyładunek sprzętu, w poniedziałek pierwsze czołgi i inne pojazdy dojechały do naszego kraju. Operacja przerzutu brygady jest na ukończeniu.
Ciężki sprzęt, taki jak czołgi, wozy bojowe czy haubice jest transportowany z Niemiec do Polski głównie koleją. Natomiast większość amerykańskich żołnierzy z indywidualnym sprzętem dociera do naszego kraju samolotami. Następnie z lotnisk autobusami udają się do miejsc zakwaterowania.
Skierowana do Polski brygadowa grupa bojowa liczy 3,5 tys. ludzi i ma na wyposażeniu 400 pojazdów gąsienicowych i ponad 900 kołowych, w tym 87 czołgów M1A2 Abrams, 18 samobieżnych haubic kal. 155 mm Paladin, ponad 400 samochodów Humvee i 144 bojowe wozy piechoty Bradley.
Dowództwo pancernej brygady, pododdziały zabezpieczenia i bataliony wsparcia, pułk artylerii polowej, szwadrony kawalerii mają stacjonować w Żaganiu, Świętoszowie, Skwierzynie i Bolesławcu. Od lutego amerykański żołnierze wraz ze swoim sprzętem zaczną się dyslokować w regionie, by ćwiczyć z europejskimi sojusznikami.
Pierwszą dziewięciomiesięczną zmianę rozpocznie 3 Pancerna Brygadowa Grupa Bojowa (Armored Brigade Combat Team, ABCT) z 4 Dywizji Piechoty w Fort Carson w stanie Kolorado. W samym Żaganiu ma stacjonować dowództwo „Żelaznej Brygady”.
Jak poinformował PAP oficer 4 Dywizji Piechoty Armii USA mjr Kelvin Boyd (w jej skład wchodzi skierowana do Polski brygada pancerna – PAP), do kraju dotarła już większość pancerniaków i 75 proc. ich sprzętu. Pozostała część wyposażenia jest jeszcze w drodze.
„Byliśmy w Afganistanie, ale warunki stworzone tutaj sprawiają, że czujemy się jak w domu. Polska kuchnia jest trochę inna, ale jest naprawdę smaczna. Wielu żołnierzy korzysta z dobroci miasta – kawiarni, pizzerii i sklepów” – powiedział PAP mjr Boyd.
Dodał, że koszary, w których mieszkają Amerykanie są w dobrej kondycji.
Na pytanie PAP czy spodziewał się w Polsce tak gorącego przyjęcia w Polsce, amerykański oficer odparł, że nie było to dla niego zaskoczeniem.
„Powitanie jest imponujące. Polska jest dla nas bardzo ważnym krajem. Wielu Amerykanów zna generała Puławskiego, jego imieniem nazywane są parki, ulice. Z polskimi żołnierzami byliśmy na wielu misjach - w Iraku, Afganistanie i innych miejscach, wielokrotnie z nimi ćwiczyliśmy. Ponadto wielu Amerykanów ma polskie korzenie. Jesteśmy bratnimi narodami. Idę tutaj (w Żaganiu - PAP) do sklepu i niemal wszyscy na znak przyjaźni chcą uścisnąć mi rękę” – podkreślił mjr Boyd.
Amerykańskie siły w regionie wzmocni też 10 Brygada Lotnictwa Bojowego, która w lutym rozpocznie przebazowanie z Fort Drum w stanie Nowy Jork. Przywiezie ok. 10 ciężkich śmigłowców transportowych Chinook, 50 Black Hawków i ok. 1,8 tys. żołnierzy. Do brygady dołączy batalion z Fort Bliss z południowego zachodu USA, z ok. 400 ludźmi i 24 śmigłowcami bojowymi Apache.
Dowództwo brygady lotniczej będzie się mieścić w bawarskim Illesheim, a wysunięte bazy śmigłowców znajdą się na Łotwie, w Rumunii i Polsce, w Powidzu (Wielkopolskie).
Po pierwszych ćwiczeniach w Polsce i rozlokowaniu pododdziałów w Bułgarii, Rumunii i krajach bałtyckich, amerykańskie kompanie pozostaną tam dopóty, dopóki na miejsce nie przybędą wielonarodowe bataliony NATO.
Sojusznicze wzmocnienie regionu, potwierdzone na warszawskim szczycie NATO, zakłada, że od kwietnia w Polsce i regionie ma być obecna także wielonarodowa batalionowa grupa bojowa, podlegająca dowództwu NATO. Jej siły mają być umieszczone głównie w Orzyszu i pobliskim Bemowie Piskim. Trzonem wielonarodowej jednostki będzie ok. 800 żołnierzy z ok. 70 wozami Stryker z amerykańskiego batalionu kawalerii pancernej, stacjonującego na co dzień w bawarskim Vilseck.
Oprócz Amerykanów w skład wielonarodowej grupy batalionowej w Polsce wejdą żołnierze z Rumunii i Wielkiej Brytanii. Polska natomiast wyśle żołnierzy do sojuszniczej batalionowej grupy bojowej na Łotwę oraz pododdział do Rumunii. Natowski batalion ma współdziałać z 15. Brygadą Zmechanizowaną w Giżycku i być "pod taktyczną kontrolą" polskiej brygady. (PAP)
mmd/ jbp/