We wtorek Sąd Rejonowy we Włoszczowie ogłosi wyrok w sprawie znieważenia przez trzech mężczyzn pomnika w Rząbcu (Świętokrzyskie), stojącego w miejscu bitwy z września 1944 r. W obronie oskarżonych powstała petycja, której autorzy przekonują, że pomnik "gloryfikuje komunistyczne zbrodnie".
Do zdarzenia doszło we wrześniu 2017 r. W sprawie oskarżeni zostali trzej mężczyźni. Paweł W., który wg prokuratury zamalował czerwoną farbą napis na pomniku, został oskarżony o znieważenie obiektu. Paweł P. i Łukasz S., mieli pomóc W. w popełnieniu tego czynu – pierwszy zawiózł W. samochodem pod pomnik, a drugi dał mu farbę, która posłużyła do przestępstwa.
Według oskarżonych kontrowersje wzbudza napis na pomniku, który brzmi: "W tych lasach w dniu 8 IX 1944 r. oddziały Armii Ludowej i partyzantów radzieckich zostały podstępnie napadnięte przez wysługujących się hitlerowskiemu okupantowi zbirów NSZ-kich +Bohuna+. Cześć i sława 74 bohaterom poległym w walce o wyzwolenie narodowe i społeczne ludu polskiego w 10. rocznicę powstania Polskiej Partii Robotniczej".
W połowie stycznia w Sądzie Rejonowym we Włoszczowie ruszył proces przeciwko trzem oskarżonym, którzy przyznali się do uszkodzenia obiektu, jednak nie zgodzili się z opinią, że był to pomnik.
"Pomnik czci przede wszystkim prawdziwych bohaterów i wydarzenia. Na tym obiekcie są nieprawdziwe fakty, napisane przez komunistyczną propagandę" – argumentował w rozmowie z PAP jeden z oskarżonych.
W czwartek sąd przesłuchał dwóch świadków. Pierwszy z nich to znajoma oskarżonych, która przebywała z nimi w momencie, gdy doszło do znieważenia obiektu. Zeznała, że według niej mężczyźni chcieli jedynie zwrócić uwagę, że "pomnik fałszuje i hańbi pamięć bohaterów".
Drugim ze świadków był członek Stowarzyszenia Spadkobierców Polskich Kombatantów II Wojny Światowej, które opiekuje się pomnikiem. Jak zeznał, część napisu na tablicy jest "sformułowaniem niefortunnym", jednak mężczyźni nie powinni zareagować w taki sposób.
Podczas mów końcowych, prokurator zażądał warunkowego umorzenia i obciążenia oskarżonych kosztami postępowania. "Zastępowanie organów państwowych i stawianiem się w roli egzekutywy jest działaniem karygodnym i dlatego wiąże się z reakcją karną organów ścigania" – tłumaczył.
Z kolei obrońca oskarżonych wniósł o uniewinnienie mężczyzn tłumacząc, że "inny wyrok byłby podważeniem tych wszystkich ustaleń historyków, uchwał Sejmu oraz celu twórców ustawy dezubekizacyjnej, dotyczącej likwidowania obiektów upamiętniających reżim komunistyczny". Zwrócił również uwagę, że pomnik znajduje się na terenie prywatnym, dlatego zarzut prokuratury o naruszenie przez oskarżonych art. 261 kodeku karnego (dot. pomników publicznych) jest wątpliwy.
Ogłoszenie wyroku w tej sprawie sąd przełożył na wtorek.
Obrony oskarżonych podjęło się stowarzyszenie Ordo Iuris. Powstała także petycja w której domagano się usunięcia pomnika, który - w opinii jej autorów - "gloryfikuje komunistyczne zbrodnie w Rząbcu na kielecczyźnie". Petycja, pod którą podpisało się prawie 13 tys. osób, zawierała także apel o uniewinnienie mężczyzn, oskarżonych o „znieważenie uderzającego w pamięć bohaterów pomnika".
"Komunistyczna propaganda z tzw. +bitwy+ pod Rząbcem uczyniła narzędzie utrwalenia kłamstwa o +reakcyjnym podziemiu+, współdziałającym z niemieckim okupantem. Prawdziwych bohaterów – żołnierzy Świętokrzyskiej Brygady Narodowych Sił Zbrojnych nazwano zbrodniarzami i kolaborantami, a ich oprawców – sowieckich agentów i pospolitych bandytów – niewinnymi ofiarami" – brzmi treść petycji.
8 września 1944 r. doszło do bitwy pomiędzy żołnierzami Narodowych Sił Zbrojnych z Brygady Świętokrzyskiej, a oddziałami sowieckimi i Armią Ludową. Dowódca brygady Antoni "Bohun" Szacki otrzymał meldunek, że zaledwie 2 km od miejsca postoju jego oddziałów znajduje się silne zgrupowanie sił komunistycznych, które wzięły do niewoli 12 żołnierzy patrolu Brygady. Wszyscy mieli zostać wkrótce rozstrzelani. "Forsownym marszem ruszyliśmy w stroną gajówki. W drodze wydawałem rozkazy poszczególnym oddziałom. Czułem jakąś wewnętrzną siłę, która pozwalała mi działać bezbłędnie. (...) Plan działania był prosty. Okrążyć i zaatakować. (...) Zaskoczenie było całkowite. Nie spodziewali się tak nagłej i szybkiej reakcji. Po godzinnej walce, pomimo że posiadali dużo broni maszynowej, granatników i amunicji wszyscy się poddali" – opisywał Szacki. Celem zgrupowania sił komunistycznych – Brygady AL "Tadka Białego" oraz batalionu skoczków spadochronowych Iwana Karawajewa – było rozbicie Brygady Świętokrzyskiej.
2 września 2016 roku weszła w życie ustawa o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomniki. Zgodnie z przepisami nazwy nadawane przez jednostki samorządu terytorialnego nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny, ani w inny sposób takiego ustroju propagować.
Do końca marca wyłączna możliwość w przedmiocie usunięcia pomników symbolizujących system komunistyczny należy do właścicieli nieruchomości, na których się one znajdują. Po tym czasie kompetencje w tej sprawie przejmie wojewoda.
W piśmie przesłanym do sądu wojewoda świętokrzyska Agata Wojtyszek podkreśliła, że "czeka na upływ tego terminu, jeśli nie zostaną podjęte działania, to poczyni starania w celu usunięcia pomnika". (PAP)
autorzy: Piotr Grabski, Katarzyna Bańcer
gr/ ban/ hgt/