Państwo, którzy jesteście żywymi świadkami historii, jesteście najlepszymi recenzentami filmów historycznych - powiedział szef Urzędu ds. Kombatantów Jan Józef Kasprzyk, otwierając środowy pokaz filmu „Kurier”, zorganizowany dla weteranów.
"Obejrzą państwo film poświęcony niezwykłemu człowiekowi i niezwykłej misji, jaka była jego udziałem. Film o Janie Nowaku Jeziorańskim, kurierze z Londynu. Państwo, którzy jesteście żywymi świadkami historii, możecie najlepiej ocenić czy to, co młodzi twórcy przedstawiają w tym filmie, jest zgodne z państwa wspomnieniami" - powiedział, otwierając pokaz szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, Jan Józef Kasprzyk.
Projekcja filmu "Kurier" w reżyserii Władysława Pasikowskiego odbyła się w środę w warszawskim kinie Atlantic w ramach projektu UdSKiOR "Kino Weterana".
Przed seansem Kasprzyk powiedział: "Przez projekt +Kino weterana+ pragniemy pokazywać, że państwo, weterani walki o niepodległość, to osoby, które nie tylko kiedyś walczyły o Polskę, nie tylko upamiętniają walkę o Polskę podczas wielu uroczystości, spotkań środowiskowych, ale także osoby, które chcą zobaczyć i być świadkami, jak współcześnie o historii mówią twórcy filmów".
Po projekcji Janusz Steczkowski, kombatant, jak sam mówi "weteran z warszawskiej Starówki" powiedział PAP, że chciałby, żeby na takie spotkania i filmy "przychodziły nie tylko osoby starsze, ale również młodsi, nie dzieci, ale osoby dojrzałe, które nie zawsze znają historię". "Dla nas weteranów takie wydarzenia są ważne, bo spotyka się środowisko, które z każdym rokiem się kurczy. Z drugiej strony, podczas takich spotkań, możemy pielęgnować i przekazywać dalej to, co przeżyliśmy, czego byliśmy świadkami" - powiedział Steczkowski.
Film "Kurier" kombatant ocenił pozytywnie, stwierdzając, że pokazuje ważną część naszej historii. "+Kurier+ to film bardzo dobry, choć nie porusza wszystkich kontrowersyjnych wątków związanych z wybuchem powstania" - ocenił Steczkowski. Według niego należało zrobić wszystko, by przeciwstawić się okupantowi, choć trzeba było podejmować bardzo trudne decyzje.
"Nasza Warszawa została kompletnie zniszczona. Została tylko garstka ludzi, w tym moja pierwsza żona, która przeżyła powstanie. Była powstańcem w oddziałach praskich. Udało się jej przedostać na przyczółek Czerniakowski" - wspominał kombatant dodając, że "w Warszawie wybuch powstania był dla wielu zaskoczeniem i to w filmie widać. Uważam, że misja Jeziorańskiego była ambitna, ważna i skomplikowana. Dobrze, że mogliśmy zobaczyć o niej film".
Po pokazie pani Zofia, która również przeżyła II wojnę światową, powiedziała PAP: "ubolewamy nad tymi ludźmi, zniszczeniami, przecież Warszawa została niesamowicie zdewastowana". Ocierając łzy dodała: "poświęcenie ludzi było niebywałe".
Film "Kurier" wszedł do polskich kin 15 marca. Jego akcja toczy się krótko przed wybuchem Powstania Warszawskiego. Główną rolę zagrał Philippe Tłokiński, który wcześniej wystąpił m.in. w filmach "Noc Walpurgii", "Hel", "Volta" oraz serialu "Belfer". W "Kurierze" zagrali również m.in. Patrycja Volny, Julie Engelbrecht, Grzegorz Małecki, Jan Frycz, Rafał Królikowski, Mirosław Baka i Cezary Pazura.
Zdzisław Jeziorański (Jan Nowak to jeden z jego pseudonimów okupacyjnych) urodził się w 1914 r. w Berlinie. Brał udział w kampanii wrześniowej, potem zaangażował się w działalność konspiracyjną - był członkiem Związku Walki Zbrojnej i żołnierzem Armii Krajowej.
Uczestniczył m.in. w Akcji "N", w ramach której kolportowano wśród Niemców antyhitlerowskie materiały propagandowe w języku niemieckim. Odbył pięć wypraw na trasie Warszawa - Londyn jako kurier komendanta głównego AK i jego łącznik z rządem polskim w Londynie. Walczył w Powstaniu Warszawskim.
Po wojnie pozostał za granicą. Od 1948 r. pracował w Radiu BBC. 3 maja 1952 r. poprowadził pierwszą audycję Radia Wolna Europa w języku polskim. Dyrektorem sekcji polskiej RWE był przez prawie 25 lat. Następnie zamieszkał w USA, gdzie był rzecznikiem spraw polskich. (PAP)
autor: Wojciech Przylipiak
wbp/aszw/