Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński zwiedził w niedzielę w kijowskiej twierdzy Krzywa Kaponiera wystawę z izbą pamięci Powstania Styczniowego. "To jest wzruszające, że mamy tutaj tak piękną, ciekawą ekspozycję poświęconą Powstaniu Styczniowemu" - powiedział.
Minister Gliński przybył w niedzielę z dwudniową wizytą na Ukrainę. Szef MKiDN wraz z rodzinami ofiar zbrodni katyńskiej wziął udział na Polskim Cmentarzu Wojskowym w Bykowni w uroczystościach poświęconych pamięci ofiar zbrodni katyńskiej oraz Polaków – obywateli ZSRS (Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich), którzy w latach 1937-38 stracili życie w wyniku tzw. operacji polskiej NKWD. Następnie zapalił znicze pod Krzyżem Powstańców Styczniowych w Kijowie.
"Jak się okazuje tutaj w tej twierdzy kijowskiej jest muzeum, w którym znaczna część ekspozycji poświęcona jest Powstaniu Styczniowemu, w tym także Polakom. Jak pamiętamy, nie tylko Polacy walczyli w Powstaniu Styczniowym; przeciwko carowi stanęły różne narody i tu, na terenach ukraińskich wschodniej Rzeczpospolitej także Ukraińcy brali udział w Powstaniu Styczniowym, co jest bardzo mało znane w Polsce" - zwrócił uwagę minister kultury.
Podkreślił jednak, że ekspozycja poświęcona jest głównie polskim bohaterom. Jak mówił, "trudno było tutaj nie złożyć wizyty i nie zobaczyć tego, bo to jest wzruszające, że mamy tutaj tak piękną, ciekawą ekspozycję poświęconą właśnie powstaniu styczniowemu w dalekim Kijowie".
W skład delegacji towarzyszącej wicepremierowi wchodzą także wiceminister spraw zagranicznych Bartosz Cichocki, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, zastępca prezesa IPN Krzysztof Szwagrzyk oraz dowódca Garnizonu Warszawa gen. Robert Głąb.
W poniedziałek minister kultury, zastępca prezesa IPN, a także wiceminister spraw zagranicznych wezmą udział w rozmowach z ukraińskim ministrem kultury Jewhenem Nyszczukiem, a także ministrem sprawiedliwości Ukrainy Pawłem Petrenką. "Traktuję to jako spotkanie międzyrządowe. Przede wszystkim będziemy rozmawiali o kwestiach polityki historycznej i wzajemnych relacjach na tym polu" - powiedział dziennikarzom Gliński.
"Nasze relacje dotyczącej wsparcia NATO-wskiego, wsparcia politycznego, jeżeli chodzi o aspiracje ukraińskie, te proeuropejskie, są oczywiste. Mamy także bardzo wiele różnych relacji pomiędzy ekspertami, naukowcami, studentami w sferze kultury. My jesteśmy jako resort obecni od lat na Ukrainie, głównie w tej części zachodniej, gdzie polskie dziedzictwo kulturowe jest wciąż bardzo żywe, bo po prostu zajmujemy się renowacją, remontami polskich zabytków i nie tylko polskich, a także upamiętnieniami" - zaznaczył szef resortu kultury.
Dodał, że głównym problemem w relacjach z Ukrainą jest to, że "mamy zablokowaną kwestię ekshumacji". "To jest bardzo smutne i z naszego punktu niezrozumiałe" - podkreślił Gliński.
Jak mówił, będzie to jeden z głównych tematów rozmów ze stroną ukraińską. "Uważamy, że poszukiwania, ekshumacje i pochówki ponowne to jest to minimum aksjologiczne, moralne, humanitarne, które jesteśmy winni ofiarom burzliwej historii polsko-ukraińskiej, polsko-radzieckiej i będę starał się przekonać jutro naszych partnerów, że nawet, jeżeli są jakieś problemy na poziomie upamiętnień czy treści napisów, to odstawmy to na później, ale zróbmy to, co jest podstawowym obowiązkiem, czyli poszukiwanie ofiar, ekshumacje i godne pochówki" - wskazał minister kultury.
Na poniedziałek zaplanowano także wizytację muralu przedstawiającego św. Jana Pawła II. Gliński zwiedzi także Sobór Mądrości Bożej, a ostatnim punktem wizyty wicepremiera na Ukrainie będzie złożenie kwiatów pod Krzyżem Niebiańskiej Sotni - upamiętniającym ofiary proeuropejskich antyrządowych protestów na kijowskim Majdanie Niepodległości przełomu 2013 i 2014 r.
Powstanie Styczniowe rozpoczęło się 22 stycznia 1863 r. Manifestem Tymczasowego Rządu Narodowego. Objęło tereny zaboru rosyjskiego i miało charakter wojny partyzanckiej. Jak oceniają historycy, podczas powstania miało miejsce ponad tysiąc starć, a siły polskie liczyły w sumie ok. 200 tys. osób. Jego pierwszym przywódcą był Ludwik Mierosławski, który jednak po miesiącu utracił tę funkcję. Później dyktatorami powstania byli Marian Langiewicz i Romuald Traugutt, który stał się tragicznym symbolem zrywu. Aresztowany w skutek denuncjacji został skazany przez rosyjski sąd wojskowy na śmierć przez powieszenie. Wyrok wykonano na stokach Cytadeli Warszawskiej 5 sierpnia 1864 r.
Po zakończeniu powstania Polaków dotknęły liczne represje, m.in. konfiskata majątków szlacheckich, kasacja klasztorów na obszarze Królestwa Polskiego, wysokie kontrybucje i aktywna rusyfikacja. Za udział w powstaniu władze carskie skazały na śmierć ok. 700 osób, na zesłanie co najmniej 38 tys.
Z Kijowa Katarzyna Krzykowska (PAP)
ksi/ mobr/ kar/