Prace Jimmiego Durhama - amerykańskiego artysty, performera i poety, zajmującego się m.in. relacjami między człowiekiem, technologią i naturą - prezentowane będą od piątku na wystawie w Muzeum Sztuki w Łodzi. Do tworzenia rzeźb artysta wykorzystuje m.in. szczątki zwierząt.
Tytuł wystawy "Jimmie Durham. Boże dzieci, poematy" ma nawiązywać do starogreckiego określenia, używanego do opisania zwierząt jako umiłowanych dzieł Boga, "Bożych dzieci" lub "Bożych poematów".
Na ekspozycji w łódzkim Muzeum, przygotowanej we współpracy z Migros Museum fur Gegenwartskunst w Zurychu, prezentowany jest cykl 14 prac Durhama. Do stworzenia niektórych z nich artysta wykorzystał czaszki m.in. bizona, renifera, jelenia, wołu piżmowego i doga niemieckiego.
Jak objaśniają kuratorki wystawy - Heike Munder oraz - za strony Muzeum Sztuki Maria Morzuch - autor prac zestawia czaszki tych stworzeń, niejednokrotnie reprezentujących gatunki zagrożone wyginięciem, z odpadami współczesnej cywilizacji; stosując ten zabieg, niejako przywraca je do życia i sprowadza je z powrotem do naszego świata.
Zdaniem kuratorek wybór, którego dokonał artysta, decydując się włączyć do ekspozycji konkretne gatunki zwierząt, podważa uproszczone rozróżnienie kultury i natury.
Jimmie Durham to amerykański artysta, performer, poeta i aktywista działający na rzecz społeczności indiańskiej w Ameryce Północnej; zajmujący się m.in. badaniem złożonych relacji pomiędzy człowiekiem, technologią i naturą. Nazwisko artysty pojawiało się na największych i najbardziej prestiżowych wystawach zbiorowych, m.in. Documenta czy Biennale w Wenecji, oraz wieloma indywidualnymi wystawami w znaczących instytucjach na całym świecie.
Artysta zajmuje się rzeźbą, rysunkiem, kolażem, grafiką, malarstwem, fotografią, wideo, performansem i poezją. Największe międzynarodowe uznanie przyniosły mu rzeźby wykonane z takich materiałów jak drewno, szkło, metal czy kamień w połączeniu ze szczątkami zwierząt. Jimmie Durham poddaje w wątpliwość obecne standardy relacji istot ludzkich i zwierzęcych; artysta uważa, że żyjemy w antropocenie - nowej epoce geologicznej, naznaczonej destrukcyjną dla natury działalnością człowieka.
Wystawa w Muzeum Sztuki będzie dostępna do 13 maja.(PAP)
autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ agz/