Dużym echem w wielu krajach odbiła się ostatnia książka Keitha Lowe, pisarza i historyka brytyjskiego „Dziki kontynent Europa po II wojnie światowej” ukazująca dynamicznie i obrazowo ciemne strony historii Europy powojnia. Autor bogato dokumentuje swoją wypowiedź naukową. Sposób prezentacji, choć opatrzony bogatym aparatem naukowym, wciąga emocjonalnie czytelników podobnie, jak jego wcześniejsze powieści.
Próba obiektywizacji i żarliwe poszukiwanie prawdy ma służyć nie tyle oskarżeniom, co przekonaniu czytelników, że demoralizacja i chaos wywołany wojną, doznane krzywdy i odwety, zdobycze i zemsty, niepewność nowych dróg przy nowych podziałach i strefach wpływów doprowadziły do długotrwałego chaosu i bezprawia po wszystkich stronach konfliktu. Poczucie winy i niewinności w społecznościach lokalnych, narodowych, państwowych, sojuszniczych, we wprowadzanych nowych i niszczonych systemach politycznych w gruncie rzeczy przenikają się i giną. Liczą się - przez kilka kolejnych lat - zwierzęce instynkty przetrwania. Wszystkie te złe skłonności wydobyte z każdego poszczególnego człowieka czynią go do pewnego stopnia usprawiedliwionym, choć zarazem w sposób istotny winnym.
Autor ma ambicje zrównoważyć opis wschodu i zachodu, północy i południa Europy, wskazać na różnice i podobieństwa, na drogi i uwarunkowania historyczne oraz na wcześniejsze strefy wpływów generujące różnice w zachowaniach, jak i zbiorowych reakcjach. Obficie posługuje się statystykami, mając świadomość kruchości interpretacyjnej wynikającej z porównań liczb i procentów.
Lowe jest przekonany, że po otwarciu dostępu do archiwów w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, zebraniu licznych świadectw i motywacji uda mu się ogarnąć cały kontynent, a także pokazać wpływy amerykańskie i ich rolę w bezładzie oraz wysiłkach porządkowania powojennej Europy. Historia ujmowana jednak tylko z perspektywy bestialstwa, zacietrzewień i resentymentów nigdy do końca nie wyjaśnia istoty zachodzących zmian i interesów mocarstw oraz miejsca państw niebędących potęgami.
Jest jeszcze inna słabość tej publikacji. Choćby anegdotą stara się oswoić i wzmocnić charakter Churchilla, a za nim Anglików. Zdając sobie sprawę z bezwzględności Stalina, nie w pełni docenia siły okrucieństwa bolszewików i ogromu brutalności i niszczycielstwa totalitaryzmu komunistycznego, choć ocenia go jako zło, z którym kolaboracja jest z gruntu naganna.
Małgorzata Bartyzel: Lowe wskazuje też na szczególnie dramatyczną rolę Polski i Polaków, ze względu na największe straty własne, siłę oporu i armię podziemną. Książka zaczyna się od obrazków z powstania warszawskiego, ruin Warszawy itp.
Z drugiej strony Lowe wskazuje też na szczególnie dramatyczną rolę Polski i Polaków, ze względu na największe straty własne, siłę oporu i armię podziemną. Książka zaczyna się od obrazków z powstania warszawskiego, ruin Warszawy itp. Nie znaczy to, by - uznając organizację i bohaterstwo strony polskiej - nie wydobywał, podobnie, jak u innych nacji, najciemniejszych stron, m.in. niektórych aktów antyżydowskich czy pomst wobec Niemców, Ukraińców i innych, kolaboracji – bardzo rzadkiej w czasie wojny z Niemcami, ale dużo większej z Sowietami w budowaniu nowego, komunistycznego porządku.
Uznając i akcentując rozmiar zagłady Żydów, autor pokazuje zarazem z jednej strony osłabione i błąkające się, niekiedy asymilujące się, grupki ocalonych, a zarazem desperackie akcje zemsty i odwetu, nieugięte tropienie i rozprawy z byłymi prześladowcami, niewyobrażalny w tym poziom zacietrzewienia.
Nie pomija ważnych z polskiego punktu widzenia rzezi na Wołyniu i riposty Polaków.
Lowe opisuje czystki etniczne, wysiedlenia i całą skalę okrucieństw z nimi związaną, w tym także odwet na kobietach i dzieciach.
Dzieli Europę nie tylko na systemy wpływów politycznych, ale – jak to określa - na zachodnią tolerancję i wschodnią nietolerancję, co jednak tłumaczy na swoiste ukształtowanie się podziału na kosmopolityczny Zachód i etniczno-narodowy Wschód. Paradoksalnie to opanowujący Europę Środkowo-Wschodnią komunizm głosił idee kosmopolityczne, internacjonalistyczne i właśnie przed II wojną ta część Europy była w istocie wielokulturowa. Po usunięciu z tych obszarów Żydów i Cyganów po wojnie lub u jej schyłku to najbliżsi sąsiedzi zwrócili się przeciwko sobie - Słowacy przeciw Węgrom, Ukraińcy przeciw Polakom, Serbowie przeciw Chorwatom i inni podobnie.
Lowe zdaje sobie sprawę, że Sowieci potrafili manipulować tymi animozjami, wynikającymi także z rozmaitych zaszłości historycznych i skutecznie wykorzystywali je dla realizacji własnych celów.
Małgorzata Bartyzel: Można mieć wrażenie, że nie tylko Zachodnia Europa - ale nawet sam autor, choć faktograficznie przygotowany - nie zdawała sobie sprawy z faktu jej osaczania przez komunistyczne wpływy i agenturę. W chaosie powojnia nie było przejrzystości, która pozwoliłaby jasno ocenić sytuację, ani narzędzi, by eliminować nowe zagrożenie.
Ostatnia, czwarta część książki obrazuje wojny domowe, partyzantki, aparat przemocy w różnych krajach i regionach Europy, w tym szczególnie we Francji, Włoszech, w Grecji, Rumunii, wreszcie krajach Europy Wschodniej. Można mieć wrażenie, że nie tylko Zachodnia Europa - ale nawet sam autor, choć faktograficznie przygotowany - nie zdawała sobie sprawy z faktu jej osaczania przez komunistyczne wpływy i agenturę. W chaosie powojnia nie było przejrzystości, która pozwoliłaby jasno ocenić sytuację, ani narzędzi, by eliminować nowe zagrożenie.
Ostatecznie Sowieci musieli skoncentrować się na własnej strefie wpływów. Zachód dopuszczał formacje komunistyczne, które zdobyłyby władzę w wyborach. Narzucanie jej siłą, ujarzmianie państw i narodów dopiero z czasem i ze zdziwieniem zaczęto obserwować. Mechanizm terroru postępował się stopniowo. Przywódcy komunistyczni krajów pod Sowieckimi wpływami sami zapraszali Armię Czerwoną do ich obrony pod hasłami pokojowymi. Bezpośrednie działania pacyfikujące podejmowała NKWD, która na pozór miała, podobnie jak Brytyjczycy czy Amerykanie, tworzyć w swoich strefach porządek i zapobiegać konfliktom. Faktycznie NKWD budowała długotrwałe mechanizmy terroru. Najbardziej widoczne było to w Polsce, gdzie tropiono, rozbrajano, aresztowano członków Armii Krajowej. Narzędziem dominacji była też dla Sowietów SKK (Sojusznicza Komisja Kontroli), która miała zabezpieczać i nadzorować lokalne administracje. To ciekawie ukazany mechanizm nacisku stosowany w różnych krajach.
Ważnym elementem „Dzikiego kontynentu” jest ukazanie różnych form ruchu oporu, partyzantki rozmaicie rozwijającej się w podporządkowywanych krajach, łamanie tego oporu i rysujący się kolejny podział świata, aż do okresu Zimnej Wojny.
Książka warta przeczytania i rozpatrywania, ale i licznych uzupełnień.
Keith Lowe, „Dziki kontynent. Europa po II wojnie światowej”, Poznań 2013.
Małgorzata Bartyzel
Źródło: Muzeum Historii Polski