Rotmistrz Witold Pilecki – dobrowolny więzień i twórca konspiracji wojskowej w KL Auschwitz, uciekinier z tego obozu i uczestnik Powstania Warszawskiego, po wojnie oficer II Korpusu gen. Władysława we Włoszech, stracony został w więzieniu na Mokotowie 25 maja 1948 r. Józef Cyrankiewicz – również więzień obozu oświęcimskiego, kiedy został dokonany mord sądowy na Pileckim – był od kilkunastu miesięcy premierem PRL.
W różnych tekstach można spotkać się z pomówieniami odnośnie pobytu Józefa Cyrankiewicza w KL Auschwitz. Ich autorzy często sugerują, że były długoletni komunistyczny premier PRL odegrał jako konfident negatywną rolę w obozowym ruchu oporu, a także naganną była jego postawa wobec rtm. Witolda Pileckiego, kiedy ten został uwięziony, a potem był sądzony i oczekiwał na wykonanie wyroku śmierci.
Były więzień Stanisław Kłodziński, nr obozowy 20019, w swoim opracowaniu, zatytułowanym „Józef Cyrankiewicz w obozie oświęcimskim”, wydrukowanym w „Przeglądzie Lekarskim” nr 1 z 1990 r., napisał:
„Józef Cyrankiewicz – wielokrotnie wspominany w literaturze obozowej – przez cały czas od przybycia do Oświęcimia i aż do marszu ewakuacyjnego stamtąd w styczniu 1945 r. (…) wyróżniał się twardą i aktywną postawą więźnia konsekwentnie walczącego o przetrwanie własne i społeczności współwięźniów. (…) W czasie udręczającego marszu śmierci z Oświęcimia wykazał odporność, a nawet potrafił innych podtrzymywać nie tylko psychicznie, lecz także fizycznie. Dzięki temu kilkunastu współwięźniom – wycieńczonym, wygłodzonym, przemarzniętym, pokonującym zawieje śnieżne – uratował wtedy życie”.
Osobiście w połowie lat osiemdziesiątych przez wiele miesięcy zbierałem materiały na temat działalności obozowego ruchu oporu w 1944 r. z udziałem Józefa Cyrankiewicza i skoczka spadochronowego – cichociemnego ppor. Stefana Jasieńskiego ps. „Urban”. Efektem moich wysiłków badawczych jest wydana w 2005 r. książka „Spadochroniarz +Urban+”. Nie natrafiłem wtedy ani nigdy później, na ślad żadnych dowodów, które świadczyłyby o tym, że postawa Józefa Cyrankiewicza jako więźnia KL Auschwitz była negatywna.
Cytowany już poprzednio Stanisław Kłodziński, który jako pielęgniarz pracował razem z Józefem Cyrankiewiczem w obozowym bloku szpitalnym nr 20, we wspomnianym opracowaniu trafnie i zgodnie z prawdą twierdzi, że: „Józef Cyrankiewicz (1911-1988), (…) zapisał się na trwałe w historii KL Auschwitz jako więzień konspirator, wyróżniający się bardzo silną indywidualnością (…), odważny, przemyślny i doświadczony, umiejący podejmować oryginalne, bardzo ryzykowne i trafne decyzje w najtrudniejszych warunkach i sytuacjach obozowych. Jest to karta mało znana nawet historykom, a szerokim kręgom często w ogóle nie znana bądź uproszczona czy sfałszowana”.
Józef Cyrankiewicz nie był nigdy członkiem utworzonego przez rtm. Witolda Pileckiego konspiracyjnego Związku Organizacji Wojskowej w KL Auschwitz, jak również przebywając w tym obozie nigdy nie poznał osobiście Witolda Pileckiego. O jego działalności w obozowym ruchu oporu Cyrankiewicz wiele słyszał, kojarzył go jednak z więźniem o nazwisku Tomasz Serafiński, pod którym to nazwiskiem rotmistrz był zarejestrowany w obozie.
Potwierdził to sam Pilecki w meldunku wysłanym z Kraju 4 września 1946 r. do sztabu II Korpusu we Włoszech (kopia tego meldunku jest przechowywana w Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu). Ponadto Pilecki ani w raporcie dla Komendy Głównej Armii Krajowej z jesieni 1943 r., sporządzonym już po jego ucieczce z KL Auschwitz, ani w powojennym raporcie z 1945 r. nic nie wspomina o jakiejkolwiek znajomości z Józefem Cyrankiewiczem (kopie raportów są przechowywane w Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu).
Obecnie nie ma także żadnych wiarygodnych dokumentów, które potwierdzałyby wyjątkowo negatywną rolę, jaką rzekomo miał odegrać Józef Cyrankiewicz podczas procesu rtm. Witolda Pileckiego w 1948 r. W zaistniałej sytuacji niewątpliwie Józef Cyrankiewicz zachował się biernie, chociaż niewiele mógł pomóc.
Obecnie nie ma także żadnych wiarygodnych dokumentów, które potwierdzałyby wyjątkowo negatywną rolę, jaką rzekomo miał odegrać Józef Cyrankiewicz podczas procesu rtm. Witolda Pileckiego w 1948 r. W zaistniałej sytuacji niewątpliwie Józef Cyrankiewicz zachował się biernie, chociaż niewiele mógł pomóc, ponieważ wszelkie prośby o ułaskawienie rozpatrywał prezydent Bolesław Bierut, który rzadko korzystał z przysługujących mu uprawnień i z reguły zatwierdzał wcześniej zapadłe wyroki śmierci.
Należy podkreślić, że w polskim państwie podziemnym Józef Cyrankiewicz, który szybko włączył się do konspiracji pepeesowskiej i Związku Walki Zbrojnej, jesienią 1940 r. był przewidziany na stanowisko zastępcy Delegata Rządu na Kraj (Armia Krajowa w dokumentach 1939-1945, t. 1, Wrocław 1990, s. 383).
Ponadto trzeba także przypomnieć, że latem 1944 r. w KL Auschwitz powstała konspiracyjna Rada Wojskowa Oświęcim, składająca się przeważnie z więzionych w tym obozie oficerów różnych narodowości. Na jej czele miał stanąć Józef Cyrankiewicz, któremu dowódca Okręgu Śląskiego Armii Krajowej mjr Zygmunt Walter-Janke, polecił przekazać w październiku 1944 r. pisemne pełnomocnictwo kierowania konspiracyjnymi pracami wojskowymi na terenie KL Auschwitz. Ta nominacja wcześniej została poparta przez więzionego już w tym czasie w obozie por. Wacława Stacherskiego ps. „Nowina”, inspektora katowickiego Armii Krajowej, straconego w KL Auschwitz we wrześniu 1944 r.
Zastępca inspektora w Inspektoracie Bielskim AK, którym wtedy był Stanisław Chybiński – uciekinier z KL Auschwitz, samowolnie wstrzymał jednak nominację „Rota” (jeden z obozowych pseudonimów Józefa Cyrankiewicza), pisząc na niej: „Nieaktualne”. Uzasadnił swój to tym, że najpierw należało ustalić wzajemne stosunki między Radą Wojskową Oświęcim, Inspektoratem Bielskim AK i Obwodem Oświęcimskim AK oraz grupą PPS w Brzeszczach koło Oświęcimia, a dopiero później podejmować taką decyzję.
Koniecznie należy zacytować fragment zachowanego raportu komendantury policji bezpieczeństwa w Katowicach z dnia 18 grudnia 1944 r.: „Jak wynika z przechwyconego materiału, obóz koncentracyjny w Oświęcimiu jest także w strefie działania AK. Z ramienia inspektora obozem zajmuje się Wojskowa Rada Obozu – WRO (…). Jako komendant obozu z ramienia AK wyznaczony został niejaki „Rot”. Zajmuje się on zwłaszcza sporządzaniem raportów o sytuacji w obozie i przekazywaniem ich dalej do okręgu (…). Obecnie organizacja ta jest rozpracowywana, o czym po upływie pewnego czasu, sporządzony zostanie specjalny raport”.
Z przedstawionego fragmentu raportu – sporządzonego na podstawie doniesień obozowego gestapo – jednoznacznie wynika, że starano się wówczas dopiero rozpracować obozowy ruch oporu, znając jedynie pseudonim jego przywódcy.
Na szczęście już wkrótce – 27 stycznia 1945 r. – obóz oświęcimski do którego weszli żołnierze Armii Czerwonej przestał istnieć.
W dokumentacji archiwalnej Muzeum oświęcimskiego jest bowiem wiele wzmianek o jego pozytywnej postawie w KL Auschwitz, nie ma natomiast dowodów na to, jakoby jego działalność w obozie była haniebna. W aktach procesowych Witolda Pileckiego też nie ma śladu, aby ówczesny komunistyczny premier PRL przyczynił się do skazania i rozstrzelania bohaterskiego rotmistrza.
Dalszy bieg wypadków mógł bowiem doprowadzić do sytuacji, że Politische Abteilung zdekonspirowałoby całkowicie organizację obozową i nastąpiłyby aresztowania jej członków wewnątrz obozu. Działania wojenne Armii Czerwonej – powodujące przesunięcie się linii frontu na teren Górnego Śląska oraz wcześniejsza ewakuacja urzędów niemieckich i policji – uniemożliwiły jednak gestapo prowadzenie dalszego rozpoznania, a tym samym będące w toku śledztwo nie zakończyło się tragicznie dla obozowego ruchu oporu, w tym przede wszystkim dla pozostałych w KL Auschwitz członków Rady Wojskowej Oświęcim i samego Józefa Cyrankiewicza.
O tamtych dramatycznych zdarzeniach przypomina dzisiaj setkom tysięcy odwiedzających w każdym roku Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu wystawa na piętrze w bloku nr 11, zatytułowana „Obozowy i przyobozowy ruch oporu”, gdzie między innymi pokazane są zdjęcia więźniów KL Auschwitz, najbardziej zasłużonych w obozowej konspiracji. Na pierwszym miejscu znajduje się fotografia rtm. Witolda Pileckiego a nieco dalej zdjęcie Józefa Cyrankiewicza.
W dokumentacji archiwalnej Muzeum oświęcimskiego jest bowiem wiele wzmianek o jego pozytywnej postawie w KL Auschwitz, nie ma natomiast dowodów na to, jakoby jego działalność w obozie była haniebna. W aktach procesowych Witolda Pileckiego też nie ma śladu, aby ówczesny komunistyczny premier PRL przyczynił się do skazania i rozstrzelania bohaterskiego rotmistrza.
Aby poznać szczegółowo prawdę o pobycie Józefa Cyrankiewicz w KL Auschwitz warto zapoznać się ze starannie udokumentowaną książką Ireny Paczyńskiej, zatytułowaną „Grypsy z Konzentrationslager Auschwitz Józefa Cyrankiewicza i Stanisława Kłodzińskiego” (Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2013).
Adam Cyra
ls