Muzeum Historii Polski nie może mieć charakteru politycznego. Ma opowiadać o naszych dziejach i tożsamości. W zjednoczonej Europie prowadzić dialog, a nie być orężem wymierzonym przeciw komukolwiek – mówili w Warszawie uczestnicy dyskusji „Co ma polityka do historii?”.
Muzeum Historii Polski nie może mieć charakteru politycznego. Ma opowiadać o naszych dziejach i tożsamości. W zjednoczonej Europie prowadzić dialog, a nie być orężem wymierzonym przeciw komukolwiek – mówili w Warszawie uczestnicy dyskusji „Co ma polityka do historii?”.
Spotkanie zorganizowało Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum Historii Polski. Jego przewodniczący dr Kazimierz Wóycicki zwrócił uwagę, że integracja europejska wywołała wśród państw członkowskich UE „zapotrzebowanie na opowieść o sobie samych, o swojej tożsamości”. Odpowiedzią było powstanie Muzeum Historii Niemiec i decyzja o powołaniu podobnej placówki we Francji oraz w Polsce. Według Wóycickiego zadaniem tych instytucji nie jest budowanie tożsamości poprzez historię, lecz „dialog z innymi narodami”, który ma prowadzić nie do unifikacji, lecz jedności w różnorodności. „Tylko musimy wiedzieć, co chcemy innym powiedzieć” – zastrzegł.
„Opowieść o naszej przeszłości na pewno nie może być antidotum na nasze kompleksy, nie może być skierowana przeciwko komuś” – oznajmił były minister spraw zagranicznych prof. Adam Daniel Rotfeld. W jego przekonaniu tworzenie muzeów historii powinno być odpolitycznione. W innym wypadku po każdej zmianie na scenie politycznej trzeba będzie zmieniać koncepcję placówki muzealnej. „Należy stworzyć taką koncepcję muzeum, która przetrwa przez dziesięciolecia” – podkreślił Rotfeld.
Prof. Jolanta Choińska-Mika zauważyła, że opowieść o historii państwa, narodu zawsze jest „czyjąś opowieścią”. Prezentacja wydarzeń jest do pewnego stopnia subiektywna. Coś, co przez jedną osobę lub grupę jest oceniane pozytywnie, dla innej może mieć odmienny charakter. „Dlatego trzeba starać się, aby w narodowej opowieści o dziejach państwa były uwzględnione te opinie” – zaznaczyła.
Zdaniem prof. Henryka Samsonowicza Muzeum Historii Polski musi przede wszystkim edukować, pomagać w zrozumieniu własnych błędów. „Takie muzeum powinno być przede wszystkim rachunkiem sumienia, np. za to, co wydarzyło się w czasach saskich, za błędy i wypaczenia w II RP” – powiedział. Zaznaczył, że nie chodzi o to, by ukazywać tylko ciemne strony naszych dziejów, ale też wskazywać te, które są pozytywne, czym można się chwalić.
„Muzeum Historii Polski powinno już dawno powstać. Ważne są muzea sztuki, ale muzeum historii najważniejsze” – podsumował prof. Rotfeld.
Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum Historii Polski, które było organizatorem debaty, zostało powołane przy udziale wybitnych przedstawicieli świata nauki, kultury i mediów. Jego głównym celem jest wspieranie działań muzeum i udział w debacie nad jego programem. Przewodniczącym stowarzyszenia jest dr Kazimierz Wóycicki.
Wśród członków założycieli znaleźli się m.in. prof. Andrzej Chwalba, prof. Antoni Dudek, były poseł Krzysztof Król, prof. Zdzisław Najder, prof. Wojciech Roszkowski, prof. Adam Daniel Rotfeld, Andrzej Sadowski z Centrum im. A. Smitha oraz prof. Henryk Samsonowicz.
Oprócz Kazimierza Wóycickiego w skład zarządu Stowarzyszenia weszli: prof. Maria Koczerska, prof. Jolanta Choińska-Mika, red. Jan Wróbel i dr hab. Igor Kąkolewski.(PAP)
wka/ hes/