2011-02-26 (PAP) - Dwupłytowy album sekstetu Włodzimierza Nahornego wkrótce trafi na rynek fonograficzny. Projekt muzyczny zostanie zaprezentowany w poniedziałek 28 lutego podczas koncertu w Salach Redutowych Teatru Wielkiego. O premierze płyty, zwierającej kompozycje Włodzimierza Nahornego oraz zaaranżowane przez niego utwory wielkich polskich kompozytorów - poinformował PAP jej producent, znany muzyk jazzowy Mariusz Bogdanowicz.
Włodzimierz Nahorny, pianista, kompozytor i aranżer od lat zajmuje się jazzowymi aranżacjami muzyki klasyków - Fryderyka Chopina, Karola Szymanowskiego i Romana Maciejewskiego. "Transkrybowanie wielkich mistrzów zawsze wzbudzało emocje, chociaż nie jest niczym nowym w muzyce. Robiono to +od zawsze+" - zauważa Nahorny.
"Jednak - jak powiedział PAP muzyk - bardzo delikatną sprawą jest ingerencja w cudze dzieło, zwłaszcza doskonale znane utwory klasyczne. Mam tego świadomość, kiedy na warsztat muzyka jazzowego biorę np. Szymanowskiego czy Chopina. Powstałe jednak nowe struktury prowadzą do nowego +odczytania+ utworu, a niekiedy wręcz, jak w przypadku Maciejewskiego, przypominają o tym wybitnym kompozytorze, wciąż mało docenianym".
Według Nahornego, najistotniejszymi elementami transkrypcji są forma i improwizacja. "Dawniej odpowiednikiem improwizacji był jej nutowy zapis, a więc formy wariacyjne. Tak pisali Chopin, Liszt, Bach, Paganini i wielu innych. Forma zatem, często jest ważniejsza niż poszczególne tematy do improwizacji. Ale najważniejszy jest pomysł, najlepiej na każdą transkrypcję inny. Później wystarczy spojrzeć na całość z lekkim przymrużeniem oka i nie traktować utworów ze śmiertelną powagą".
"Niektóre moje opracowania mają fabułę. O ile plastyczniejsza, od ścisłej analizy formalno – harmonicznej, jest opowieść o pięknej pianistce, ćwiczącej preludium A-dur w nowoorleańskim salonie i słuchającej przez otwarte okna przechodzącego konduktu pogrzebowego z orkiestrą grającą preludium c-moll. Stąd równoczesne brzmienie tych utworów" - podkreśla Nahorny.
I dodaje, że jego mazurek do słów trenu Jana Kochanowskiego "Próżno płakać", to "z jednej strony wyraz hołdu oddany Chopinowi, największemu polskiemu kompozytorowi, ale trochę też swego rodzaju zadośćuczynienie za czasem swobodne podejście do jego kompozycji. Słuchając więc płyty +Chopin Genius Loci+, dajmy się ponieść wyobraźni, muzyka niech nam tylko pomaga " - zachęca kompozytor.
"Moją aranżację i naszą interpretację mazurków: nazwaliśmy +podwójniakiem+ i +potrójniakiem+. +Potrójniaka+ - opisuje PAP Nahorny - wykonujemy tak: zaczynamy od Chopinowskiego mazurka g-moll, gram jego fragment na fortepianie, inni muzycy +wchodzą+ i zostawiają swój ślad. Dorota Miśkiewicz gra na skrzypcach i ma solo wokalne - nuci melodię mazurka, ja przechodzę do utworu Maciejewskiego, a Dorota nadal nuci Chopina, dołącza się Henio Gembalski na skrzypcach, słychać nadal śpiew Doroty, a ja zaczynam grać Szymanowskiego. Ten ślad podejmuje saksofon Wojtka Staroniewicza. Każdy z instrumentów zostawia swój ślad na tle oryginalnego materiału muzycznego. Faktura się zagęszcza, formy muzyczne się przenikają, powstaje improwizacja free-jazzowa. Taki jest nasz +potrójniak+" - mówi Nahorny.
Na płytowym nagraniu i podczas koncertu Włodzimierzowi Nahornemu towarzyszą znakomici polscy muzycy: wokalistka i skrzypaczka Dorota Miśkiewicz; saksofonista Wojciech Staroniewicz, kontrabasista Mariusz Bogdanowicz; Henryk Gembalski – skrzypek; Piotr Biskupski – perkusista.
Anna Bernat (PAP)
abe/ saw/