15.12.2010. Warszawa (PAP) - Film o Lechu Wałęsie, legendarnym przywódcy Solidarności, będzie gotowy jesienią 2011 r. Jego tytuł to "My, Naród Polski" - zapowiedział reżyser Andrzej Wajda, który w środę w Warszawie odebrał doktorat honoris causa Białoruskiej Akademii Sztuk Pięknych.
"Jesienią 2011 r. film musi być gotowy. Będzie się nazywał +My, Naród Polski+" - powiedział dziennikarzom Wajda po uroczystości wręczenia doktoratu. Jak dodał, scenariusz filmu o Lechu Wałęsie powstaje we współpracy z pisarzem Januszem Głowackim, autorem znanej "Antygony w Nowym Jorku".
"Jeszcze na razie nie dużo mówię o filmie, bo jeszcze nie jest gotowy scenariusz, nad którym pracuję z Januszem Głowackim, który zdecydował się go napisać" - powiedział Wajda.
Nie wiadomo jeszcze kto zagra Lecha Wałęsę. Na pytanie o główną rolę, reżyser odparł, że jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. "W Polsce mamy wielu wspaniałych aktorów, którzy mogą zagrać Wałęsę" - mówił Wajda.
Wyjaśnił też, że tytuł filmu nawiązuje do przemówienia Wałęsy w Kongresie Stanów Zjednoczonych z listopada 1989 r., które przywódca Solidarności rozpoczął od słów "My, naród!". "W ostatnich scenach filmu chciałbym pokazać to przemówienie" - powiedział Wajda. Dodał też, że film rozpocznie się od sceny, w której sierpniowym rankiem 1980 r. Wałęsa przybywa do Stoczni Gdańskiej im. Lenina, by wesprzeć protestujących robotników.
"Na razie mamy ideę, scenariusz i wiemy, że chcemy opowiedzieć o Lechu jako naszym bohaterze narodowym, który jest naszą niezbywalną wartością. I niezbywalną osobowością, bo kto mógł przypuszczać, że nagle robotnik (...) nagle wyjdzie na prowadzenie (...) i stanie się przywódcą. A to jest najwspanialsze" - opowiadał reżyser.
We wcześniejszej rozmowie z PAP o powstającym filmie, Wajda podkreślał, że do upadku muru berlińskiego nie doszłoby bez Lecha Wałęsy, bez Polaków, bez "Solidarności". "Chciałbym to pokazać na ekranie. Wydaje mi się, że to w jakimś sensie jest mój obowiązek" - powiedział.
"Wałęsa jest także bohaterem mojego własnego życia. Tak ja go widzę, niezależnie od wszystkich politycznych uwikłań" - zaznaczył twórca "Człowieka z żelaza".
Uroczystość wręczenia Andrzejowi Wajdzie doktoratu honoris causa przez Białoruską Akademię Sztuk Pięknych w Mińsku odbyła się w siedzibie Mistrzowskiej Szkoły Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy w Warszawie.
Laudację wygłosił rektor uczelni prof. Michaił Grygorowicz Barazna, który wręczył reżyserowi dyplom. "Andrzej Wajda dla białoruskiej młodzieży jest wzorem moralności i wzorem pracy. Jego twórczość zawsze była humanistycznym uniwersalizmem" - mówił Barazna, podkreślając, że takie filmy jak "Ziemia obiecana" czy "Pan Tadeusz" są bardzo dobrze znane białoruskim studentom. Dodał też, że w ostatnim czasie w Mińsku zorganizowano pokaz filmów Wajdy, na które przyszło wielu widzów.
Andrzej Wajda - wybitny reżyser, scenarzysta i scenograf. Jego filmy zdobywały nagrody na najważniejszych międzynarodowych festiwalach - w Wenecji, Cannes, Berlinie, San Sebastian oraz były nominowane do Oscara. Najnowsze dzieło Wajdy - film "Tatarak", który jest ekranizacją opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza z 1958 r., zdobył nagrodę im. Alfreda Bauera na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie. Nagroda ta przyznawana jest reżyserom, którzy wyznaczają nowe perspektywy sztuki filmowej.
Białoruska Akademia Sztuk Pięknych została założona w 1945 r. Uczelnia kształci specjalistów z dziedziny teatru, filmu i telewizji, jak również technicznych rzemiosł artystycznych. Obecnie Akademia kształci studentów na pięciu wydziałach; kadrę nauczycielską stanowią wybitni współcześni twórcy. Uczelnia bierze czynny udział w programach międzynarodowych realizowanych we współpracy z instytucjami edukacyjnymi i filmowymi m.in. z Rosji, Ukrainy, Litwy, Niemiec i Chin.(PAP)
nno/ ls/