08.01.2011. Wrocław (PAP) - Złożeniem kwiatów przy tablicy na Dworcu Głównym we Wrocławiu, upamiętniającej tragiczną śmierć Zbigniewa Cybulskiego pod kołami pociągu, uczono w sobotę we Wrocławiu 44. rocznicę śmierci aktora.
W skromnej uroczystości, która od czasu wmurowania tablicy w posadzkę peronu nr 3 wrocławskiego dworca stała się tradycją, wzięli udział przedstawiciele świata kultury i PKP.
"Od momentu kiedy ta tablica powstała, czyli od roku 1997, spotykamy się tutaj co roku, aby symbolicznie upamiętnić tragiczny moment, który przerwała drogę wybitnego aktora" - mówił, składając kwiaty, rzecznik prasowy PKP Polskich Linii Kolejowych Mirosław Siemieniec.
Stanisław Dzierniejko, dyrektor świdnickiego Festiwalu Reżyserii Filmowej, podkreślił, że po śmierci Cybulskiego polska kinematografia straciła "najlepszego z najlepszych" aktorów. "Cybulski był nietuzinkowym i wybitny aktorem. Potrafił zagrać zarówno role komediowe, jak i tragiczne. To był polski James Dean" - mówił Dzierniejko.
Zbigniew Cybulski zginął tragicznie 8 stycznia 1967 r. Miał 40 lat. Wracał z planu zdjęciowego do filmu "Morderca zostawia ślad" w reżyserii Aleksandra Ścibora-Rylskiego. Zginął pod kołami ekspresu, do którego próbował wskoczyć właśnie z peronu trzeciego wrocławskiego Dworca Głównego. Pochowany został na cmentarzu w Katowicach. (PAP)
pdo/ itm/