Prokuratura Okręgowa w Olsztynie skieruje w środę do sądu akt oskarżenia przeciwko dwóm poszukiwaczom militariów, którzy przy użyciu wykrywaczy metalu odkryli i ograbili cmentarzysko Jaćwingów. Większości z tysiąca skradzionych zabytków nie udało się odzyskać.
Jak poinformował PAP rzecznik olsztyńskiej prokuratury Krzysztof Stodolny, 49-letni Marek K. i 44-letni Robert K. zostaną oskarżeni o zniszczenie nieznanego wcześniej, unikalnego stanowiska archeologicznego kultury jaćwieskiej z początków średniowiecza oraz o kradzież około tysiąca zabytkowych przedmiotów, w tym bransolet, zapinek i naszyjników z brązu, żelaznych grotów włóczni, toporów i fragmentów mieczy.
Według śledczych obaj mężczyźni dopuścili się tego przestępstwa wiosną 2015 r., podczas prowadzonych bez zezwolenia - przy pomocy detektorów - poszukiwań na wschodnich krańcach woj. warmińsko-mazurskiego. Stodolny powiedział PAP, że organom ścigania udało się odzyskać jedynie 108 przedmiotów ze zrabowanego "skarbu Jaćwingów". "Jeden z oskarżonych twierdzi, że pozostałe przedmioty wyrzucił na śmieci" - wyjaśnił prokurator.
Jak wynika z uzyskanej przez prokuraturę ekspertyzy archeologów z Muzeum Warmii i Mazur, zrabowane przedmioty były zabytkami związanymi z jaćwieskim rytuałem pogrzebowym z okresu wczesnego średniowiecza. Naukowcy ocenili, że bezpowrotnie zniszczone zostało co najmniej jedno, nieznane wcześniej, stanowisko archeologiczne.
Biegli podkreślili unikalny charakter ograbionego cmentarzyska, będącego miejscem "o szczególnym znaczeniu dla kultury", jednym z czterech tego typu obiektów odkrytych po wojnie w kraju. Wskazali na bezprecedensową skalę zniszczeń dokonanych w obrębie zabytkowej struktury tego miejsca. W ich ocenie, liczba pozyskanych nielegalnie zabytków "nie ma znanego odpowiednika na terenie północno-wschodniej Polski w czasach współczesnych".
Do prowadzenia poszukiwań przy pomocy wykrywaczy metalu wymagana jest zgoda wojewódzkiego konserwatora zabytków i właściciela gruntów, a odnalezione zabytki powinny zostać przekazane do muzeum za pośrednictwem służb konserwatorskich.
Obaj oskarżeni to poszukiwacze i kolekcjonerzy starych militariów z czasów wojny. Ponieważ część broni, którą zbierali i sprzedawali, była sprawna, otrzymali dodatkowe zarzuty. Marka K. oskarżono o posiadanie granatu typu F1 zawierającego trotyl, a Roberta K. o posiadanie karabinka marki Mauser, kilkunastu sztuk amunicji i prochu strzelniczego oraz próbę nabycia pistoletu Mauser i sprzedaż rewolweru i karabinka. Oskarżonym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Olsztyńska prokuratura oskarżyła również 58-letniego Marka K. o nabycie od znalazców części zabytków nielegalnie wydobytych z cmentarzyska, a także o posiadanie rewolweru, usiłowanie sprzedaży pistoletu i sprzedaż rewolweru. Kolejnym oskarżonym jest 42-letni Marek T., któremu zarzucono posiadanie 150 egzemplarzy i części różnego rodzaju broni palnej, w tym lotniczych wielkokalibrowych karabinów maszynowych, oraz różnego rodzaju amunicji.
W tej samej sprawie oskarżono 38-letniego Piotra K., któremu zarzucono posiadanie rewolweru i łusek ze spłonkami, oraz 35-letniego Edwarda I., który miał posiadać nielegalnie karabinek Mauser. Za takie przestępstwa grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Ograbione przed dwoma laty jaćwieskie cmentarzysko przebadali wstępnie w ub. roku archeolodzy z Muzeum w Suwałkach, które otrzymało w depozyt zabytki znalezione u obu oskarżonych. Prace ratunkowe w tym miejscu mają być kontynuowane w sierpniu.
Jaćwingowie przywędrowali na tereny dzisiejszej północno-wschodniej Polski ok. V wieku p.n.e. Był to lud wojowniczy, blisko spokrewniony z Prusami i Litwinami. Zostali podbici przez Zakon Krzyżacki. (PAP)
mbo/ karo/