Państwo ma prawo, a nawet obowiązek, obrony obywateli, także za pomocą środków zbrojnych – powiedział biskup polowy WP Wiesław Lechowicz podczas mszy św. z okazji Święta Wojska Polskiego i 102. rocznicy Bitwy Warszawskiej zwanej „Cudem nad Wisłą”. Zaznaczył, że „nauczanie Kościoła nie ma nic wspólnego z ideologią pacyfistyczną”.
W Święto Wojska Polskiego i 102. rocznicę Bitwy Warszawskiej zwanej "Cudem nad Wisłą", bp Lechowicz przewodniczył w poniedziałek w Katedrze Polowej WP uroczystej liturgii z udziałem przedstawicieli najwyższych władz państwowych - cywilnych i wojskowych: prezydenta Andrzeja Dudy z małżonką, marszałek Sejmu Elżbiety Witek, generalicji, szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmund Andrzejczak, korpusu dyplomatycznego, ministrów, m.in.: obrony narodowej Mariusza Błaszczaka i rolnictwa Henryka Kowalczyka, wiceszefa MSZ Pawła Jabłońskiego i szefa BBN Pawła Solocha. W eucharystii wzięli także udział wojskowi kapelani innych obrządków - jako goście.
"Wojsko w swoim założeniu istnieje nie po to, by prowadzić wojny ofensywne, lecz by stać na straży pokoju i wolności. Tego rodzaju cel nie sprzeciwia się nauczaniu Kościoła, które dopuszcza +usprawiedliwioną obronę konieczną+" – wyjaśnił biskup polowy WP.
Powołując się na Katechizm Kościoła Katolickiego, powiedział, że "obrona dobra wspólnego wymaga, aby niesprawiedliwy napastnik został pozbawiony możliwości wyrządzania szkody. Z tej racji prawowita władza ma obowiązek uciec się nawet do broni, aby odeprzeć napadających na wspólnotę cywilną powierzoną jej odpowiedzialności" – tłumaczył bp Lechowicz.
Podkreślił, że "państwo ma prawo, a nawet obowiązek obrony swych obywateli, także za pomocą środków zbrojnych, ale wyłącznie przy spełnieniu jasno sformułowanych warunków".
Wśród nich jest sytuacja, kiedy "szkoda wyrządzana przez napastnika narodowi lub wspólnocie narodów jest długotrwała, poważna i niezaprzeczalna"; "wszystkie pozostałe środki zmierzające do położenia jej kresu okazały się nierealne lub nieskuteczne” oraz użycie broni nie pociągnie za sobą jeszcze poważniejszego zła i zamętu niż zło, które należy usunąć".
Biskup polowy zaznaczył, że "nauczanie Kościoła nie ma nic wspólnego z ideologią pacyfistyczną", która - według niego - "czasami prowadzi do niepokoju i zamętu". "Jest raczej wyrazem realizmu. Służy pokojowi i obronie podstawowych praw człowieka w wymiarze osobistym i społecznym" – wyjaśnił bp Lechowicz.
W swojej homilii biskup podkreślił, że historia człowieka jest "historią zmagania się dobra ze złem".
"Trudno się oprzeć wrażeniu, że apokaliptyczna wizja (św. Jana Apostoła– PAP) realizuje się na naszych oczach na terenie Ukrainy, która zmaga się z agresją smoka, który używa inteligencji – wszystkich możliwych środków manipulacyjnych i dezinformacyjnych, posługuje się siłami zbrojnymi oraz używa władzy połączonej z wpływami gospodarczymi i układami politycznymi byle tylko osiągnąć zamierzony cel" – ocenił hierarcha.
Ordynariusz polowy podziękował żołnierzom, że wypełniają swoją powinność w duchu służby.
"Dziękujemy wam, że poprzez ofiarną służbę pełnioną z narażeniem zdrowia i życia zabezpieczacie pokój w granicach naszego państwa. Dziękujemy za to, że w przeciwieństwie do współczesnych agresorów używacie inteligencji, wiedzy, zdobyczy technicznych i zdolności bojowych w celach pokojowych" – oświadczył bp Lechowicz.
"Pełni uznania jesteśmy dla waszego męstwa, które stawia tamę niepohamowanemu apetytowi współczesnych smoków" – dodał.
Podkreślił, że obecność duchownych w wojsku nie jest sprzeczna z nauczaniem Chrystusa. "Obecność księży kapelanów w Wojsku Polskim, Straży Granicznej i w oddziałach Wojskowej Obrony Terytorialnej jest dowodem, że Kościół docenia wysiłki polskich żołnierzy na rzecz pokoju i pragnie im towarzyszyć z posługą duszpasterską" – powiedział bp Lechowicz.
Podziękował także polskim władzom, za zrozumienie duchowych potrzeb żołnierzy i funkcjonariuszy mundurowych.
Polecił Wojsko Polskie opiece Maryi, aby wypraszała potrzebne błogosławieństwo "na skuteczną służbę na rzecz wolności, suwerenności, bezpieczeństwa i pokoju w naszej Ojczyźnie i poza jej granicami". "Niech Ta, która pokonała apokaliptycznego smoka pomoże i wam odnosić zwycięstwa nad wszystkim, co zagraża naszemu pokojowi i bezpieczeństwu" – podsumował bp Lechowicz.
Powołując się na słowa Apokalipsy, podkreślił, że "ostateczne zwycięstwo należy do tych, którzy służą w armii Jezusa u boku i na wzór Maryi".
"W potęgę Maryi wierzyli nasi przodkowie, walcząc z rosyjskim agresorem. Naczelny wódz Józef Piłsudski miał powiedzieć w rozmowie z kardynałem Kakowskim: +Eminencjo, ja sam nie wiem, jak myśmy tę wojnę wygrali+. Zwycięstwo wojsk polskich było tak wielkie, że nie dało się tego wytłumaczyć w sposób czysto naturalny i dlatego nazwane zostało +cudem nad Wisłą+" – powiedział bp Lechowicz.
"W 1923 r. postanowiono, że święto Wojska Polskiego będzie obchodzone właśnie 15 sierpnia, w uroczystość Wniebowzięcia Maryi" – przypomniał. Bitwa Warszawska rozpoczęła się 13 sierpnia 1920 r. 15 sierpnia natarcie polskich dywizji przyniosło duży sukces (odzyskany został Radzymin, Polacy wrócili na pozycje utracone przed dwoma dniami). W kolejnych dniach nadal jednak toczyły się intensywne walki.
Bitwa Warszawska została uznana za 18. przełomową bitwę w historii świata przez Edgara Vincenta D'Abernon - brytyjskiego polityka, dyplomatę i pisarza.
W wyniku Bitwy Warszawskiej 1920 roku straty strony polskiej wyniosły ok. 4,5 tys. zabitych, 22 tys. rannych i 10 tys. zaginionych. Straty zadane Sowietom nie są znane. Przyjmuje się, że ok. 25 tys. żołnierzy Armii Czerwonej poległo lub zostało ciężko rannych, 60 tys. trafiło do polskiej niewoli. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ ero/ ann/