Dążenie do jedności chrześcijan jest dawaniem świadectwa o Chrystusie i o naszej wierze. Natomiast każdy podział jest tego zaprzeczeniem - podkreślił sekretarz generalny KEP bp Artur Miziński w wywiadzie udzielonym PAP z okazji Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan.
Tegoroczny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan obchodzony będzie od 18-25 stycznia pod hasłem "Jezus rzekł do Samarytanki: +Daj mi pić!+". Chrześcijanie różnych wyznań spotkają się, by wspólnie modlić się o jedność, poznawać się wzajemnie i rozmawiać.
PAP: Co jest główną ideą i celem o Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan?
Bp Miziński: Tygodnie Modlitw o Jedność Chrześcijan mają swoje źródło w modlitwie Arcykapłańskiej Jezusa Chrystusa, który prosił Ojca o to, aby ci, którzy uwierzą w Niego, "byli jedno, stanowili jedno ciało". Kościół jest mistycznym ciałem Jezusa Chrystusa.
Ciągle wraca pytanie, poczynając od św. Pawła: "czy Chrystus jest podzielony?". Początki tych podziałów były już u zarania w historii Kościoła, potem na przestrzeni dziejów pogłębiały się. Niestety często na przestrzeni historii Kościoła element ludzki był czynnikiem, który sprawiał, że Kościół się dzielił. Dlatego też idea powrotu do jedności jest ciągle aktualna i jest wymogiem ewangelicznym. Jest też potwierdzeniem wierności nauczaniu Jezusa Chrystusa.
Idea światowych Tygodni Modlitw o Jedność Chrześcijan to dążenie do jedności na różnych płaszczyznach - poczynając od modlitwy, która jest podstawą jedności, poprzez wspólne działania.
W wymiarze ogólnokościelnym działania na rzecz jedności podejmowane są od ponad stu lat. I nie miały wcale źródeł w Kościele katolickim. Dopiero później, a zwłaszcza od Soboru Watykańskiego II, włączył się w nie Kościół katolicki i jego zaangażowanie od tej pory jest o wiele szersze.
Bp Miziński: Ciągle wraca pytanie, poczynając od św. Pawła: "czy Chrystus jest podzielony?". Początki tych podziałów były już u zarania w historii Kościoła, potem na przestrzeni dziejów pogłębiały się. Niestety często na przestrzeni historii Kościoła element ludzki był czynnikiem, który sprawiał, że Kościół się dzielił. Dlatego też idea powrotu do jedności jest ciągle aktualna i jest wymogiem ewangelicznym.
Wspólna modlitwa o jedność chrześcijan jest sięganiem do wspólnych korzeni, a więc do Chrystusa, który jest jeden, jest jedynym Odkupicielem człowieka. Kościół Jezusa Chrystusa od strony boskiej jest jeden, a podzielony jest od strony ludzkiej, w tej konkretnej rzeczywistości. I dlatego dążymy do przełamania barier, które nas różnią - ale nie po to, żeby je zacierać, lecz odnajdywać to, co nas łączy i na tym - na ile to jest możliwe - budować jedność poprzez modlitwę, poprzez wspólne działanie, poprzez obronę wartości chrześcijańskich i ewangelicznych, a także przez wydarzenia kulturalne i naukowe.
Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, jest wydarzeniem, które urosło do rangi symbolu. Ale warto pamiętać, że przez pozostałe tygodnie roku współpraca na rzecz jedności jest podejmowana poprzez debaty na płaszczyźnie teologicznej i naukowej.
PAP: Czy zdaniem księdza biskupa osiągnięcie jedności chrześcijan to odległy cel?
BP Miziński: To zależy od tego, co rozumiemy przez tę jedność. Na pewno jest to cel, który będzie nam przyświecał jeszcze przez wiele dziesiątek lat, ponieważ to, co się dokonało na przestrzeni poprzednich tysiącleci, nie będzie możliwe do zrealizowania w pełni, jeśli chodzi o jedność Kościoła jako jednej instytucji.
Natomiast gdy mówimy o jedności braci, którzy są rozłączeni instytucjonalnie, ale żyją Ewangelią i miłością braterską, to nie ulega wątpliwości, że w ostatnich dziesięcioleciach zostały poczynione wielkie kroki, aby przywracać tę jedność na różnych płaszczyznach życia we wspólnym działaniu. I ta jedność we wspólnym działaniu w pewnym stopniu została już osiągnięta, bo nie ma już przeciwstawiania się sobie, jest nie tylko dobra wola, są konkretne działania, konkretne czyny, które potwierdzają pragnienie jedności i jego realizację w rzeczywistości.
Musimy tutaj rozróżnić jedność instytucjonalną - jako jeden Kościół oraz teologiczną - w sensie różnicy dogmatycznej i łączności na płaszczyźnie czysto sakramentalnej. Ale na wszystkich tych płaszczyznach, na ile to możliwe, czynione są kroki, aby tę jedność odzyskiwać. Ile na to potrzeba będzie czasu, to tylko sam Pan Bóg wie.
PAP: Jakie są główne przeszkody stojące na drodze ku jedności chrześcijan?
Bp Miziński: Trudno tutaj mówić o przeszkodach, dla mnie są to różnice natury teologicznej, dogmatycznej, zwłaszcza z Kościołami i związkami wyznaniowymi pochodzenia protestanckiego czy poprotestanckiego. Tam różnice są liczne. Druga rzecz to Kościół prawosławny, który dogmatycznie jest bardzo bliski Kościołowi katolickiemu, ale pozostaje kwestia uznania zwierzchnictwa biskupa Rzymu. To są obiektywne różnice, które będą jeszcze długo domagały się dialogu i współpracy, aby regulować te kwestie.
Kościół katolicki różnicuje od innych Kościołów chrześcijańskich również kwestia ocen moralnych i etycznych pewnych nowych sytuacji, np. w małżeństw jednopłciowych, życia ludzkiego od momentu poczęcia. Natomiast gdy chodzi o Kościół anglikański, różnicą jest kwestia święcenia kobiet.
To są właśnie te nowe przeszkody, które wyhamowują na pewien czas dialog i zbliżanie się wyznań.
PAP: Co zrobiono dotychczas na rzecz jedności chrześcijan?
Bp Miżiński: Należy tu wspomnieć o wspólnym przesłaniu Kościoła katolickiego i Cerkwi prawosławnej z 2012 roku do narodu polskiego i rosyjskiego, jako ważnym dokumencie duszpasterskim oraz ważnym kroku dla dialogu ekumenicznego i nawiązania jedności między tymi Kościołami.
20 stycznia zostanie podpisana przez Kościoły chrześcijańskie wspólna deklaracja o świętowaniu niedzieli. Będzie to miało miejsce w Warszawie w ramach Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan.
Warto też wspomnieć, że np. w czasie konfliktu zbrojnego na Ukrainie zanikają, czy też są minimalizowane, różnice wyznaniowe, a jest wspólne działanie na rzecz dobra człowieka.
PAP: Czy brak jedności chrześcijan nie jest zgorszeniem dla świata?
Bp Miziński: Nie ulega wątpliwości, że brak jedności chrześcijan jest jakąś formą "antyświadectwa" chrześcijan - tych, którzy uznają Jezusa Chrystusa jako prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka, jako jedynego Odkupiciela człowieka, a jednocześnie różnią się między sobą. Ten podział chrześcijan został tak głęboko zarysowany, że jest rysą na mistycznym ciele Jezusa Chrystusa. Dlatego też każdy przejaw w dążeniu do jedności jest dawaniem świadectwa o Chrystusie i o naszej wierze. Natomiast każdy podział jest tego zaprzeczeniem.
Kościół Jezusa Chrystusa, na co wskazują ostatni papieże, to Kościół świętych i Kościół grzesznych. Święci wskazują na tę jedność, a ich postawy często uczą nas, by tę jedność zachowywać. Natomiast każdy grzech jest raną zadawaną Kościołowi. I w pewnym momencie ta rana przejawiła się w podziale, który dokonał się w historii Kościoła. A dzisiaj przywrócenie jedności wymaga wielkiego wysiłku i zaangażowania człowieka, który wciąż jest grzeszny. I na ile w nas zwycięża dobro i na ile motywem naszego działania jest świętość, o tyle jedność jest bliższa.
Rozmawiał Stanisław Karnacewicz (PAP)
skz/ akw/