Nie ma żadnego zagrożenia dla personelu i turystów zwiedzających park archeologiczny w Pompejach – zapewniła w niedzielę jego dyrekcja w związku z publikacją we włoskim dzienniku o około dziesięciu niewybuchach z II wojny światowej, leżących tam pod ziemią.
Według dziennika "Il Fatto Quotidiano" pod ziemią na terenie pozostałości po starożytnym mieście zniszczonym w wyniku wybuchu Wezuwiusza leży około dziesięciu bomb, zrzuconych przez aliantów podczas bombardowania w sierpniu 1943 roku. Znajdują się one, jak wyjaśniono w artykule, na obszarze, który nie został jeszcze przekopany przez archeologów.
Teren wykopalisk został rozminowany z ładunków wojennych zgodnie z przepisami - oświadczyła dyrekcja Pompejów w wydanym komunikacie.
"Nie ma zagrożenia ani dla pracowników, którzy kontynuują wykopaliska, ani dla turystów zwiedzających ten obszar" - głosi nota.
Wyjaśniono w niej, że na terenie nowych wykopalisk stosowane są drobiazgowe kontrole i środki bezpieczeństwa. W działania te - zaznaczyła dyrekcja - zaangażowani są specjaliści z różnych dziedzin, a projekt wykopalisk przewiduje też obowiązek rozminowania obszarów, które były celem bombardowań.
"Metr po metrze przeprowadzone zostało oczyszczanie terenu, które jest powtarzane, gdy zachodzi taka potrzeba" - poinformowano w oświadczeniu.
Co roku Pompeje zwiedza ponad 3 miliony turystów.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ klm/ mc/