Tak jak Niemcy podczas II wojny światowej, tak teraz Rosjanie dopuszczają się zbrodni na dzieciach z Ukrainy. Po II wojnie światowej nie zakończyła się na świecie gehenna najmłodszych – powiedział w środę PAP dyrektor Muzeum Dzieci Polskich w Łodzi Ireneusz Maj.
Jak co roku w Dzień Dziecka przed Pomnikiem Pękniętego Serca w Łodzi, na terenach dawnego niemieckiego obozu koncentracyjnego dla polskich dzieci odbyły się w środę uroczystości upamiętniające najmłodsze ofiary III Rzeszy.
„Trzeba przypominać tragiczną analogię liczb – ponad 200 tysięcy polskich dzieci podczas II wojny światowej zostało wywiezionych i wynarodowionych, umieszczonych w niemieckich rodzinach. Ta sama liczba, 200 tysięcy, pojawia się w kontekście ukraińskich dzieci – ofiar rosyjskiej inwazji z końca lutego tego roku” – podkreślił dyrektor MDP.
Dyrektor Muzeum Dzieci Polskich - Ofiar Totalitaryzmu w Łodzi Ireneusz Maj w rozmowie z PAP porównywał tragiczną sytuację najmłodszych ofiar wojny sprzed prawie 80 lat do obecnego dramatu na Ukrainie. Szef MDP-OT podkreślił, że tak jak Niemcy podczas II wojny światowej, tak teraz Rosjanie dopuszczają się zbrodni na dzieciach z Ukrainy. " Trzeba przypominać tragiczną analogię liczb - ponad 200 tysięcy polskich dzieci podczas II wojny światowej zostało wywiezionych i wynarodowionych, umieszczonych w niemieckich rodzinach. Ta sama liczba, 200 tysięcy, pojawia się w kontekście ukraińskich dzieci - ofiar rosyjskiej inwazji z końca lutego tego roku" - podkreślił Maj.
"Dowiadujemy się, że ponad 200 tysięcy ukraińskich dzieci zostało deportowanych w głąb Federacji Rosyjskiej" - podkreślił. "Są w tzw. obozach filtracyjnych. Plany władz rosyjskich wobec tych dzieci są takie same, jak niegdyś plany niemieckiej III Rzeszy, czyli wynarodowienie. " - mówił. "To straszne, że po II wojnie światowej nie zakończyła się na świecie gehenna najmłodszych" - zwrócił uwagę.
Dyrektor Maj powiedział, że wojenny dramat dzieci na Ukrainie trwa pomimo powszechnej świadomości tej sytuacji. "Jednakże nadal takie zbrodnie na dzieciach mają miejsce. Musimy zrobić wszystko, aby temu się przeciwstawiać" - zaznaczył.
Podczas uroczystości z okazji Dnia Dziecka w miejscu niemieckiego obozu koncentracyjnego dla najmłodszych więźniów III Rzeszy przypomniano, że kiedy dzieci przekraczały bramę obozu, pozbawiano ich wszystkiego – rzeczy osobistych, zabawek, nawet ubrań. Zamiast butów dziecięcy więźniowie dostawali twarde drewniane chodaki, tzw. trepy. „W Dniu Dziecka, a zarazem w pierwszą rocznicę utworzenia Muzeum Dzieci Polskich, na łódzkich ulicach pojawiły się nietypowe rzeźby, +Trepki+ upamiętniające dziecięce ofiary niemieckich zbrodni” – poinformował dyrektor Maj.
Podczas uroczystości z okazji Dnia Dziecka w miejscu niemieckiego obozu koncentracyjnego dla najmłodszych więźniów III Rzeszy przypomniano, że kiedy dzieci przekraczały bramę obozu, pozbawiano ich wszystkiego - rzeczy osobistych, zabawek, nawet ubrań. Zamiast butów dziecięcy więźniowie dostawali twarde drewniane chodaki, tzw. trepy. "W Dniu Dziecka a zarazem w pierwszą rocznicę utworzenia Muzeum Dzieci Polskich, na łódzkich ulicach pojawiły się nietypowe rzeźby, +Trepki+ upamiętniające dziecięce ofiary niemieckich zbrodni" - poinformował dyrektor Maj.
Dwie pierwsze rzeźby, inaugurujące cykl autorstwa Marcina Mielczarka odsłonięto na ulicy Górniczej 47 i Brackiej 28 w Łodzi, na terenach byłego niemieckiego obozu dla dzieci.
"Na Górniczej mieściło się obozowe atelier fotograficzne - dlatego rzeźba przedstawia dziecięce trepki stojące obok aparatu fotograficznego. Na Brackiej była zaś przykuchenna obieralnia - tu trepki stoją obok noża i obierek"- wyjaśniał szef MDP-OT w Łodzi. "Kinder Muster – Model Dziecięcy to projekt rzeźbiarskiej aranżacji drobnych przedmiotów codziennego życia polskich dzieci w niemieckim obozie koncentracyjnym. Rzeźby +Trepki+ rozmieszczone w różnych miejscach na terenie dawnego obozu utworzą swoisty szlak historyczny dla zwiedzających" - tłumaczył.
Ten projekt realizowany przez Muzeum Dzieci Polskich – Ofiar Totalitaryzmu, dofinansowany jest przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Obóz przy ul. Przemysłowej w Łodzi był jedynym obozem koncentracyjnym tylko dla dzieci. Utworzono go 1 grudnia 1942 r. na terenach wyodrębnionych z Litzmannstadt Ghetto. Okupanci więzili tam dzieci i młodzież polską od 6. do 16. roku życia, ale przywożone tam były także młodsze, nawet kilkumiesięczne dzieci.
W czerwcu 2021 r. minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński wspólnie z Rzecznikiem Praw Dziecka Mikołajem Pawlakiem oraz władzami Instytutu Pamięci Narodowej powołali Muzeum Dzieci Polskich – Ofiar Totalitaryzmu.
Dzieci z obozu przetrzymywane były w prymitywnych warunkach, niewolniczo pracowały, były torturowane. Mogło tam być do 4 tysięcy uwięzionych. Kilkaset dzieci Niemcy zamordowali. Tysiące najmłodszych wywożono w głąb Rzeszy i tam umieszczano w niemieckich rodzinach.
W czerwcu 2021 r. minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński wspólnie z Rzecznikiem Praw Dziecka Mikołajem Pawlakiem oraz władzami Instytutu Pamięci Narodowej powołali Muzeum Dzieci Polskich - Ofiar Totalitaryzmu. Działalność muzeum ma upowszechnić wiedzę o osadzonych w niemieckim obozie. Muzeum, funkcjonuje w tymczasowej siedzibie przy ul. Piotrkowskiej 90 w Łodzi. Trwają rozmowy z władzami Łodzi o budowie siedziby MDP-OT na terenach dawnego niemieckiego obozu koncentracyjnego dla dzieci. "Wiele wskazuje na to, że to właśnie tam, powstanie siedziba naszej placówki a wkrótce będą mogły rozpocząć się prace projektowe - powiedział w środę PAP dyrektor Maj. (PAP)
Autor: Hubert Bekrycht
hub/ dki/