Wpisanie ok. 50 obiektów z byłych terenów Stoczni Gdańskiej na listę zabytków rekomendują eksperci z Polskiego Komitetu Narodowego Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków ICOMOS. Opracowany przez nich raport w tej sprawie przedstawiono w piątek w Gdańsku.
Dokument pt. „Studium wyboru ochrony konserwatorskiej terenów i obiektów postoczniowych w Gdańsku” obejmował obszar ponad 120 hektarów. Jego autorami są prof. Marcin Gawlicki, dr inż. Waldemar Affelt i architekt Tomasz Błyskosz. Podstawą analizy były wytyczne UNESCO.
Zlecony w marcu 2015 r. na zlecenie Urzędu Miejskiego w Gdańsku raport zaprezentowano podczas kolejnego posiedzenia Rady Interesariuszy Młodego Miasta – tak nazywana jest dzielnica, która ma powstać na obszarze postoczniowym.
Wśród ok. 50 obiektów, które autorzy studium proponują, aby wpisać na listę zabytków, większość to budynki postoczniowe, jest też kilka żurawi i dwie suwnice.
Głównym wnioskiem ze studium jest to, że dotychczasowy zakres ochrony obiektów na terenach postoczniowych jest daleko niezadowalający.
Gawlicki zwrócił uwagę, że dotychczasowa ewidencja zabytków na tym obszarze jest zbyt mała, a w ostatnich latach doszło tam do bezpowrotnych zniszczeń wielu cennych obiektów. Przypomniał, że dotychczas jedynymi obiektami wpisanymi na listę zabytków w grudniu 1999 r. są plac z Pomnikiem Poległych Stoczniowców, sala BHP Stoczni Gdańskiej, brama nr 2 wraz z przyległym murem.
Zdaniem Gawlickiego, po uwzględnieniu wniosków ze studium możliwe stałyby się starania o wpisanie postoczniowych terenów na Listę Światowego dziedzictwa UNESCO.
„Jest podstawą do zastanowienia się, w jakim zakresie określić ochronę konserwatorską. I to będzie duża odpowiedzialność po stronie pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, który musi się z tym zmierzyć i ocenić realność tego opracowania” – dodał Bielawski.
Jedną z rekomendacji autorów studium jest rozważenie zmiany nazwy przyszłej dzielnicy Młode Miasto na Stocznia Solidarności.
"Młode Miasto nie kojarzy się z tym obszarem, mimo że wiemy, iż odnosi się do okresu państwa krzyżackiego i miasta, które zaczęto budować. Młodych Miast na terenie Europy i świata mogą być dziesiątki i setki" - uzasadniał Gawlicki.
Wiceprezydent Gdańska i przewodniczący Rady Interesariuszy Młodego Miasta Wiesław Bielawski podkreślił, że raport nie ma charakteru obligatoryjnego.
„Jest podstawą do zastanowienia się, w jakim zakresie określić ochronę konserwatorską. I to będzie duża odpowiedzialność po stronie pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, który musi się z tym zmierzyć i ocenić realność tego opracowania” – dodał Bielawski.
Zdaniem Bielawskiego, przyjęcie w 100 proc. proponowanych rozwiązań oznaczałoby w praktyce „kompletnie inną wizję” od założeń przyjętych w planach zagospodarowania przestrzennego w 2004 r. „Być może idzie to nawet w kierunku skansenu” – ocenił.
„Władze Gdańska są zainteresowane, aby w bardziej bliższej niż dalszej przyszłości, te ponad 120 hektarów zostało zainwestowane, żeby powstała tu dzielnica mieszkaniowo-usługowa. Miasto Gdańsk jednak nigdy nie zamierzało i nie zamierza skomunalizować tych terenów” – powiedział prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
„Władze Gdańska są zainteresowane, aby w bardziej bliższej niż dalszej przyszłości, te ponad 120 hektarów zostało zainwestowane, żeby powstała tu dzielnica mieszkaniowo-usługowa. Miasto Gdańsk jednak nigdy nie zamierzało i nie zamierza skomunalizować tych terenów” – powiedział prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
Zdaniem Adamowicza, potrzebny jest „mądry kompromis między interesem inwestorów zainteresowanych przede wszystkim zyskiem, a zachowaniem dziedzictwa historyczno-przemysłowego tego miejsca”.
Obecna na prezentacji studium minister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzata Omilanowska powiedziała, że w Polsce błędnie uważa się, że wpisany na listę zabytków obiekt jest całkowicie chroniony.
"Żyjemy cały czas w takim micie, że wpisanie obiektu na listę zabytków oznacza klątwę dla właściciela, że już nic nie będzie mógł z tym zrobić, a społeczeństwo jest spokojne, że oto coś już jest zabytkiem i będzie stało niezmienione po wieczne czasy. Tymczasem ani jedna, ani druga strona nie ma racji. Praktyka i teoria ochrony zabytków wskazuje na to, że proces przekształcania obiektu, który jest objęty wpisem do rejestru, jest zawsze możliwy. Jedynym co się zmienia w życiu zabytku i jego właściciela jest to, że te procesy zaczynają podlegać kontroli" - przekonywała szefowa resortu kultury.
Studium ma być opublikowane na początku przyszłego tygodnia na stronie internetowej miasta Gdańska.
Rada Interesariuszy Młodego Miasta powstała w czerwcu 2011 roku z inicjatywy prezydenta Miasta Gdańska Pawła Adamowicza. Skupia wszystkich wieczystych użytkowników gruntów i inwestorów z terenów postoczniowych.(PAP)
rop/ mhr/