Konserwatorzy Janusz Smaza i Paweł Sadlej znaleźli się w gronie osób, które podczas środowej gali Fundacji Dziedzictwa Kulturowego w Warszawie odznaczono za działalność na rzecz ochrony polskiego dziedzictwa kulturowego, m.in. na Wschodzie.
"Trudno mówić o naszej tożsamości, o nas samych bez uwzględniania, bez poczucia dziedzictwa, które dzisiaj nie leży w granicach Rzeczpospolitej" - podkreślił podczas ceremonii wiceminister kultury, generalny konserwator zabytków Piotr Żuchowski.
Fundacja Dziedzictwa Kulturowego za cel stawia sobie ochronę polskiego dziedzictwa kulturowego za granicą.
Galę zorganizowano w Pałacu Rzeczypospolitej, siedzibie zbiorów specjalnych Biblioteki Narodowej. Witając zgromadzonych, dyrektor BN Tomasz Makowski powiedział, że są to "osoby, które czują się odpowiedzialne za to, co najszlachetniejsze w naszej tradycji".
"Trudno mówić o naszej tożsamości, o nas samych bez uwzględniania, bez poczucia dziedzictwa, które dzisiaj nie leży w granicach Rzeczpospolitej" - podkreślił podczas ceremonii wiceminister kultury, generalny konserwator zabytków Piotr Żuchowski.
Za działalność na rzecz ochrony polskiego dziedzictwa kulturowego zostali w środę odznaczeni konserwatorzy, działacze społeczni oraz mecenasi kultury.
Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, nadanym przez prezydenta RP, został odznaczony wybitny specjalista w zakresie konserwacji kamienia, adiunkt w warszawskiej ASP dr hab. Janusz Smaza, stale współpracujący m.in. z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a także z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Jak zaznaczono, na szczególną uwagę zasługują m.in. realizacje konserwatorskie Janusza Smazy w dawnej kolegiacie i kościele podominikańskim w Żółkwi na Ukrainie.
Kolegiatę św. Wawrzyńca w Żółkwi k. Lwowa wzniesiono w latach 1606–1618. Jej fundatorem był hetman Stanisław Żółkiewski. Od 1946 r., na podstawie decyzji władz komunistycznych, kościół był zamknięty; jego budynek przeznaczono na magazyn. Od 1989 r., kiedy świątynię odzyskała rzymskokatolicka wspólnota parafialna, prace w kolegiacie w Żółkwi prowadzą polscy konserwatorzy.
Podczas środowej gali konserwatorzy zabytków zostali odznaczeni także Brązowymi Medalami "Zasłużony Kulturze Gloria Artis" - za działalność konserwatorską, dzięki której uratowane zostały i przywrócone do dawnej świetności cenne obiekty polskiego dziedzictwa kulturowego w kraju i poza jego granicami. Na liście odznaczonych znaleźli się: Paweł Sadlej, Andrzej Kazberuk i Kazimierz Patejuk.
Sadlej był szefem zespołu polskich i ukraińskich specjalistów, który prowadził konserwację i restaurację wielkoformatowych obrazów Martino Altomontego "Bitwa pod Wiedniem" i "Bitwa pod Parkanami", pochodzących z kolegiaty w Żółkwi.
Kazberuk ma w dorobku m.in. realizacje konserwatorskie w kolegiacie w Żółkwi i w katedrze ormiańskiej we Lwowie. Patejuk prowadził z kolei prace konserwatorskie m.in. w kościele pw. Przemienienia Pańskiego w Nowogródku, w kościele Serca Jezusowego w Kutach, kolegiacie Świętej Trójcy w Ołyce oraz przy nagrobku Jędrzeja Śniadeckiego w Horodnikach.
Odznakami honorowymi "Zasłużony dla kultury polskiej" uhonorowani zostali m.in.: prezes Fundacji Dziedzictwa Kulturowego dr Michał Laszczkowski oraz Elżbieta Kołodziejczyk Macander (w uzasadnieniu podkreślano m.in. jej zaangażowanie w działania zespołu konserwatorów w kolegiacie w Żółkwi).
Fundacja Dziedzictwa Kulturowego powołana została w 2012 r. w celu ochrony i promocji polskiego dziedzictwa narodowego jako elementu europejskiego dziedzictwa kulturowego.
W latach 2013-2014 fundacja prowadziła prace konserwatorskie na Ukrainie, Białorusi, Łotwie, w Mołdawii i we Włoszech. Łącznie pracom konserwatorskim poddano ponad 20 obiektów, np. w kolegiacie Świętej Trójcy w Ołyce, w kościele Świętego Mikołaja w Kamieńcu Podolskim, na cmentarzach Łyczakowskim we Lwowie i Campo Verano w Rzymie.
Michał Laszczkowski zwracał w środę uwagę, że obok mecenatu państwowego, zwłaszcza Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych, znaczącą rolę w działalności fundacji odgrywa mecenat prywatny.
"Polacy odczuwają coraz większą potrzebę troski o pamiątki swojej przeszłości. Coraz częściej zdajemy sobie sprawę, skąd pochodzimy i co pozostawili nam przodkowie. Coraz więcej osób chce chronić tę spuściznę, nawet mimo tego, że znajduje się ona poza granicami naszego kraju. Pozwala to mieć nadzieję, że ta tendencja się utrzyma, co jest ogromną szansą dla zabytków" – powiedział PAP prezes fundacji.(PAP)
jp/ par/