Samorządowi Giżycka nie udało się znaleźć konsorcjum, które by wydzierżawiło największy zabytek - Twierdzę Boyen. W związku z tym miasto przygotowuje kolejne warianty funkcjonowania twierdzy, która w znacznej części jest teraz niewykorzystana.
Giżycko chciało wydzierżawić twierdzę konsorcjum, które miało sięgnąć po unijne środki na jej remont i zagospodarowanie. Zgodnie z wymogami programu Polska Wschodnia konsorcjum takie miało liczyć co najmniej 10 firm. Mimo że konsorcjum takie powstało, to nie złożyło wniosku na dzierżawę zabytku.
"Wariant z wydzierżawieniem twierdzy konsorcjum był optymalny ekonomicznie ale jednocześnie mocno ryzykowny, skomplikowany w sensie organizacyjnym. Baliśmy się scenariusza, co by się stało, gdyby np. któryś w uczestników konsorcjum w czasie trwania dzierżawy przestał istnieć, czy gdyby konsorcjum uległo rozwiązaniu w trakcie trwania dzierżawy? Specjalnie nas brak oferty dzierżawy twierdzy od konsorcjum nie zdziwił, spodziewaliśmy się tego" - powiedział w rozmowie z PAP burmistrz Giżycka Wojciech Iwaszkiewicz i dodał, że z powodów i formalnych i "dla czystości sprawy" samorząd szukał konsorcjum.
Twierdza Boyen to największy giżycki zabytek. Budowę twierdzy rozpoczęto w kwietniu 1843 r. na rozkaz króla Fryderyka Wilhelma IV. Konstrukcja nosi imię generała armii pruskiej Hermanna Ludwiga Leopolda Gottlieba von Boyen, który był jednocześnie inicjatorem jej wzniesienia. Twierdza odegrała dużą rolę w czasie I wojny światowej, kiedy jej niemiecka załoga dwukrotnie odparła natarcia Rosjan.
Burmistrz zapewnił, że miasto ma opracowane dwa "plany awaryjne" - pierwszy, który ma być teraz realizowany, polega na znalezieniu partnera prywatnego, który we współpracy z miastem będzie zagospodarowywał twierdzę; kolejny zakłada utworzenie przez samorząd spółki celowej, która zajmie się prowadzeniem zabytku.
"Popularność twierdzy z roku na rok rośnie, odwiedza ją coraz więcej ludzi. Dlatego nawet jeśli będziemy musieli utworzyć spółkę, to sądzimy, że da ona sobie radę" - przyznał Iwaszkiewicz.
Niezależnie od losów twierdzy miasto przygotowuje się do remontu muru Carnota, który okala zabytek, a jest w fatalnym stanie. Środki na ten cel miasto uzyskało z dotacji resortu kultury. "Mamy zamiar co roku występować do ministerstwa i w przypadku otrzymania dofinansowania odnawiać kolejne fragment muru, niezależnie jaki model zarządzania obiektem zostanie wybrany" - zapowiedział burmistrz Giżycka.
Giżycko chciało wydzierżawić niemal całą Twierdzę Boyen, z wyłączeniem laboratorium prochowego oraz stajni z wozownią. Te dwa obiekty są wykorzystywane przed Giżyckie Centrum Kultury, są w nich prezentowane wystawy broni oraz sztuki. Na terenie twierdzy jest kilkanaście zabytkowych obiektów - dawnych budynków przeznaczonych dla wojska.
Twierdza Boyen to największy giżycki zabytek. Budowę twierdzy rozpoczęto w kwietniu 1843 r. na rozkaz króla Fryderyka Wilhelma IV. Konstrukcja nosi imię generała armii pruskiej Hermanna Ludwiga Leopolda Gottlieba von Boyen, który był jednocześnie inicjatorem jej wzniesienia. Twierdza odegrała dużą rolę w czasie I wojny światowej, kiedy jej niemiecka załoga dwukrotnie odparła natarcia Rosjan. (PAP)
jwo/ brw/