Niosąc to światło do różnych miejsc pamiętajcie, że w swoich środowiskach sami powinniście starać się być światłem – mówił metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz podczas mszy św., w trakcie której harcerze ZHP przekazali mu Betlejemskie Światło Pokoju – symbol pokoju między narodami.
Przedstawiciele Związku Harcerstwa Polskiego odebrali światło z rąk skautów słowackich w Popradzie w niedzielę rano. Stamtąd rozpoczęło swoją wędrówkę po kraju, w tym roku pod hasłem "Światło dla Ciebie".
Kard. Nycz odebrał z rąk harcerzy Betlejemskie Światło Pokoju podczas mszy św., której przewodniczył w archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie.
W homilii hierarcha przypomniał, że najprościej jest to światło zanieść do urzędów, szkół czy szpitali. "O wiele trudniej, choć jest to o wiele ważniejszą sprawą, samemu być światłem, to znaczy być przykładem. Być przykładem kogo? Pana Jezusa, który jest światłem. Przykładem takiego pięknego życia, jakie On prowadził i jakie nam zostawił w Ewangelii" - wyjaśnił.
Zaapelował, by harcerze pamiętali, zanosząc światło do różnych miejsc, że w swoich środowiskach, począwszy od rodziny, szkoły i grupy rówieśniczej, powinni starać się być światłem. "Macie być takim światłem, że gdyby ktoś nie bardzo wiedział, jak postępować, to mógłby popatrzeć na was i powiedzieć: Właśnie tak" - zastrzegł.
Przypomniał, że przyniesione przez harcerzy światło nazywane jest "światłem pokoju". "Pan Jezus nie tylko oświeca nasze życie, ale (...) chce nam przynieść pokój. Rok temu kiedyśmy się tutaj spotkali nikt nie myślał, że tego pokoju nie będzie tak blisko nas, że będzie wojna w Ukrainie. Ale modliliśmy się o pokój. W tym roku modlimy się szczególnie, bo wiemy, że tak niedaleko, w Ukrainie, giną i cierpią ludzie" - mówił.
Dlatego - zdaniem kard. Nycza - Betlejemskie Światło Pokoju ma w tym roku tak wielkie znaczenie. "Obyśmy się potrafili modlić i prosić Boga, aby obdarzył nas pokojem. Bo my sami, ludzie, jesteśmy słabi i grzeszni. I widać, że nie potrafimy sobie tego pokoju zapewnić. Człowiek nie zawsze potrafi się z drugim dogadać i znaleźć wspólny język" - ocenił.
Jak zaznaczył, trzecia niedziela adwentu jest Niedzielą Radości. "O ile pierwsze dni adwentu bardziej mówiły nam o przyjściu Pana Jezusa na końcu świata, o tyle dwa ostatnie tygodnie adwentu (...) powinny nas przygotować do tego, co mamy przeżywać podczas Bożego Narodzenia, a zwłaszcza podczas Wigilii, Pasterki i w pierwsze święto, co mamy przeżyć w kościele i co mamy przeżyć w naszych środowiskach rodzinnych" - mówił kard. Nycz.
Podkreślił, że w tym świątecznym czasie nie chodzi tylko o to, by spotkać się z rodziną, przystroić choinkę i dać sobie prezenty. "O to chodzi w te święta - i to ma przypominać ta niedziela - żebyśmy się spotkali przede wszystkim z Panem Jezusem, bo On po to przyszedł na świat, żeby nam powiedzieć wszystko, co powinniśmy wiedzieć o naszym Ojcu - o Panu Bogu" - wyjaśnił.
Zdaniem hierarchy, dopiero kiedy człowiek spotka się prawdziwie z Jezusem, potrafi się spotkać prawdziwie z drugim człowiekiem. "Tego uczą nas te święta Bożego Narodzenia - spotkania z Jezusem po to, byśmy umieli się spotkać między sobą" - podkreślił.
Betlejemskie Światło Pokoju jest symbolem radości, braterstwa, pokoju i wspólnoty. Jego idea narodziła się w Austrii w 1986 r. - wtedy światełko przywieziono z Groty Narodzenia Pańskiego w Betlejem dla tamtejszych niewidomych dzieci. Dwa lata później austriaccy skauci po raz pierwszy pojechali po ogień do Betlejem, aby przekazać go skautom z całej Europy.
Polscy harcerze Betlejemskie Światło Pokoju odbierają od 1991 r. od słowackich kolegów; płomień z Groty Narodzenia Pańskiego w Betlejem trafia na wigilijne stoły w Polsce oraz do kościołów, urzędów i szpitali. W tym roku symbolicznie pierwszym miejscem, do którego trafiło Betlejemskie Światło Pokoju, była Ukraina.(PAP)
Autor: Iwona Żurek
iżu/ godl/