W Kościele 31 lipca przypada wspomnienie św. Ignacego Loyoli, założyciela zakonu jezuitów. Uczył on, że Bóg potrzebuje ludzi odważnych, gotowych nawracać się i angażować w zmianę świata – wskazuje w rozmowie z PAP o. Wojciech Żmudziński SJ z Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego.
W niedzielę 31 lipca przypada w Kościele katolickim wspomnienie św. Ignacego Loyoli, założyciela zakonu jezuitów. Zakończy ono Jubileuszowy Rok Ignacjański związany z 500-leciem jego nawrócenia i 400-lecia kanonizacji w Towarzystwie Jezusowym.
Koordynator Roku Ignacjańskiego w Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego, socjusz prowincjała o. Wojciech Żmudziński powiedział PAP, że jednym z największych darów, który wniósł św. Ignacy Loyola do Kościoła, to skuteczne narzędzie rozeznawania, jakim są "Ćwiczenia Duchowe". "Uzdalniają one człowieka wierzącego do podejmowania wolnych, dojrzałych decyzji oraz są skutecznym narzędziem w odkrywaniu swojego powołania i miejsca w Kościele" - powiedział jezuita.
Zaznaczył, że założony przez Ignacego zakon miał być tzw. "lekką kawalerią Pana Boga", która będzie "szybko reagować na pojawiające się wyzwania widząc w nich bardziej okazje niż zagrożenia".
"Ignacy nauczył jezuitów elastyczności w działaniu i brania pod uwagę kontekstu, w którym głoszą Ewangelię, aby zanim wyjdą do ludzi, najpierw ich poznali i pokochali, docenili ich kulturę i zwyczaje. Dopiero potem przybliżali im Chrystusa i pokazywali Boga, który nadal działa w świecie i wpisuje się w ich codzienność" - powiedział o. Żmudziński.
Wyjaśnił, że duchowość ignacjańska wyrosła z doświadczenia Ignacego Loyoli, który 500 lat temu nawrócił się podczas długiej rekonwalescencji po tym, gdy kula armatnia strzaskała mu nogę. "Droga, jaką później przeszedł, jego duchowe zmagania i pragnienie służenia Kościołowi, doprowadziły go do odkrycia Boga działającego w świecie i potrzebującego rycerzy, którzy szerzą i umacniają Jego królestwo na ziemi. Wszystko to dla większej chwały Boga i zbawienia dusz" - powiedział zakonnik.
"Osoby uformowane w duchowości ignacjańskiej "są głęboko przekonani, że całe stworzenie jest darem Boga i do Niego prowadzącym. Co więcej, +wszystkie rzeczy na obliczu ziemi+ są nam dane, abyśmy mogli łatwiej poznać Boga i chętniej odwzajemniać Jego miłość. Wybory, których dokonujemy każdego dnia, albo nas do Boga przybliżają, albo oddalają. Dlatego ważna jest umiejętność ich dokonywania. Ignacy uczy tego i przypomina, że Bóg jest zainteresowany szczegółami naszego życia. A naszym zadaniem jest dostrzeganie Go wszędzie, czuwanie, by nie stracić żadnej okazji do czynienia dobra" - wyjaśnił jezuita.
Wskazał, że tego rodzaju "pozytywna wizja świata, pogodne spoglądania na wszystko, co nas otacza, jest szczególnie potrzebne pośród wojen i konfliktów".
Jezuita przyznał, że mimo upływu lat duchowość ingacjańska cieszy się coraz większym zainteresowaniem, zwłaszcza wśród świeckich. "Nie prowadzimy badań statystycznych, ale nasze domy rekolekcyjne w Polsce są cały czas zapełnione, żeby nie powiedzieć przepełnione. Podczas gdy przez ostatnie 20 lat spadają drastycznie powołania kapłańskie i coraz mniej ludzi chodzi regularnie do Kościoła, zainteresowanych rekolekcjami ignacjańskimi jest coraz więcej" - powiedział o. Żmudziński.
Jak zaznaczył, św. Ignacy przypomniał nam, że "wobec pojawiających się wyzwań Bóg potrzebuje ludzi odważnych nie do wymachiwania szabelką, jak czynił to Inigo de Loyola przed nawróceniem, lecz gotowych angażować się w misję jednania w tak bardzo podzielonym świecie". "Bóg potrzebuje ludzi, którzy robiąc rachunek sumienia, rzeczywiście się zmieniają i są gotowi zmieniać świat. Tak jak Ignacy Loyola przemienił swoje życie inspirowany życiorysami świętych, tak my, jako jezuici, chcemy dzisiaj z równie wielkim entuzjazmem powrócić do naszego pierwotnego charyzmatu. Nie zamykać się w schematach i nie dawać starych odpowiedzi na nowe pytania" - zadeklarował o. Żmudziński.
W jego ocenie największym wydarzeniami Roku Ignacjańskiego były trzy beatyfikacje: o. Rutilio Grande, męczennika, który stawał w obronie niesprawiedliwie traktowanych; o. Antoniego Solinasa, męczennika, dla którego miłość była silniejsza niż lęk; oraz o. Filipa Jeningena, wiejskiego misjonarza.
"Odczytuję je jako zachętę ze strony Kościoła, abyśmy jako jezuici stawali w obronie niesprawiedliwie traktowanych, byli gotowi stawić czoła niebezpieczeństwom aż do ofiary z życia, i głosili Słowo w prostocie i z mocą" - powiedział koordynator Roku Ignacjańskiego.
Wspomniał, że owocem tego Roku jest także większa aktywność związanej z jezuitami Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego oraz wielu innych grup i wspólnot o duchowości ignacjańskiej.
Na świecie jest 14 tys. 439 jezuitów w 73 prowincjach. "Najwięcej powołań odnotowujemy w prowincjach azjatyckich. W Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej, która obejmuje między innymi część Polski, Danię, Federację Rosyjską, Białoruś i Kirgistan, jest 243 jezuitów, a w Prowincji Polski Południowej obejmującej część Polski i Ukrainę jest 296 jezuitów" - powiedział o. Żmudziński.
Zwrócił uwagę, że najdynamiczniej rozwijają się na świecie apostolaty społeczne Towarzystwa Jezusowego, w tym Jezuicka Służba Uchodźcom, ale także szkolnictwo, apostolat intelektualny, rekolekcje ignacjańskie i środki komunikacji społecznej". "Trudno ograniczyć tę działalność do jakiegoś jednego kraju. Wielojęzyczność i wielokulturowość w zakonie staje się dla nas coraz większym wyzwaniem, które pobudza nas nieustannie do elastyczności i ciągłego uwalniania się od starych schematów" - dodał. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ mhr/