Setki osób wyszły na ulice Pampeluny, na północy Hiszpanii, by zaprotestować przeciw korridom, które mają odbyć się podczas fiesty ku czci św. Fermina. W przyszłym tygodniu rozpoczyna się doroczne przepędzanie przez miasto byków, które później giną na arenie.
Sobotni protest zorganizowali obrońcy zwierząt z Nawarry, w której leży Pampeluna, oraz działacze z innych organizacji pozarządowych z całej Hiszpanii. Według agencji AP w demonstracji wzięło udział około 400 osób.
Uczestnicy akcji nieśli tablice z hasłami: "Torturowanie dla zabawy przynosi ludziom wstyd", "To nie twoje zabawki, zwierzęta mają uczucia" i "Koniec z maltretowaniem zwierząt".
Jose Javier Napal z organizacji Libertad Animal Navarra powiedział agencji EFE, że protest nie jest przeciwko tradycyjnym "encierros" - gonitwom, w których ludzie uciekają przed bykami podczas fiesty, ale przeciwko korridom, które następują po tych szaleńczych biegach.
Fiesta ku czci św. Fermina to nieustanne zabawy, parady, koncerty i tańce, ale gonitwy byków i ludzi są jej najbardziej znaną częścią. Każda poranna gonitwa na trasie około 850 metrów ma po południu krwawy finał na arenie, gdzie odbywają się korridy. Co roku ginie około 50 byków. Zdarza się również, że byki zabijają któregoś z uciekających przed nimi śmiałków. Od 1911 roku, gdy rozpoczęto prowadzenie statystyk, podczas "encierros" w Pampelunie śmierć poniosło kilkanaście osób.
Tradycja święta patrona Nawarry św. Fermina sięga XVI wieku. Przyciąga ono do Pampeluny co roku ponad milion ludzi, w tym wielu zagranicznych turystów, odkąd rozsławił je amerykański pisarz Ernest Hemingway powieścią z 1926 roku "Słońce też wschodzi".
W tym roku fiesta rozpocznie się w najbliższy czwartek i potrwa do 14 lipca. (PAP)
klm/ ap/
arch.