Muzeum Instrumentów Muzycznych w Poznaniu pokazało w piątek jeden z najcenniejszych zachowanych XVIII-wiecznych klawesynów w Europie. Instrument, na którym grał młody Mozart, będzie można oglądać w sobotę podczas Nocy Muzeów. Klawesyn dwumanuałowy, wykonany przez Burkata Tschudi w 1765 r. w Londynie, został przez Muzeum Instrumentów Muzycznych w Poznaniu wykupiony od prywatnego właściciela rok temu. Instrument o numerze 496 przez rok był konserwowany w pracowniach poznańskiego Muzeum.
„Instrument będzie można zobaczyć tylko w czasie Nocy Muzeów, później wraca on do pracowni konserwatorskich” – powiedziała rzeczniczka Muzeum Narodowego w Poznaniu, którego oddziałem jest Muzeum Instrumentów Muzycznych, Aleksandra Sobocińska.
Klawesyn jest jednym z pięciu klawesynów, które Shudi zbudował dla króla Fryderyka II i jest najstarszym zachowanym egzemplarzem. Do dziś obok poznańskiego zachowały się dwa podobne klawesyny w Moskwie i Poczdamie.
Klawesyn jest jednym z pięciu klawesynów, które Shudi zbudował dla króla Fryderyka II i jest najstarszym zachowanym egzemplarzem. Do dziś obok poznańskiego zachowały się dwa podobne klawesyny w Moskwie i Poczdamie.
Dzięki zachowanej literaturze, wiadomo, że zanim klawesyn trafił na sale dworskie Fryderyka, grał na nim 9-letni Wolfgang Amadeusz Mozart podczas swego pobytu w Londynie latem 1765 roku.
„To zostało zapisane w dzienniku ojca Mozarta. Grał na nim zapewne też syn Jana Sebastiana Bacha, Carl Philipp Emanuel Bach, który był nadwornym klawesynistą Fryderyka II” – powiedziała podczas prezentacji muzykolog Alina Mądry.
Do 1945 roku instrument był we Wrocławiu na zamku Fryderyka II. Później, według relacji byłego właściciela, był wywożony przez żołnierzy radzieckich. Kiedy zepsuł im się samochód, oddali go za kanister bimbru. Ostatni raz na tym instrumencie grano w latach 70-tych ubiegłego wieku. Od tego czasu stał nieużywany jako mebel w prywatnym domu.
Nie wiadomo czy instrument kiedykolwiek zagra.
„Dla nas najważniejsze jest, aby zachować jego oryginalność, a przywracanie do gry zawsze wiąże się z wymianą wielu elementów, a założenie strun może go uszkodzić. Przecież 200 lat temu materiały użyte do jego wykonania były mocniejsze. Musimy ocenić czy przywrócenie go jako grającego instrumentu nie naruszy jego oryginalności” – powiedział konserwator poznańskiego muzeum Piotr Cieślak.
Jak poinformowało dziennikarzy muzeum, instrumenty Shudiego były bardzo cenione w ówczesnych czasach. Jego klientami były poza Fryderykiem II m.in. cesarzowa Maria Teresa, książę Walii oraz muzycy, m.in. Muzio Clementi czy Fryderyk Haendel. (PAP)
kpr/ ula/