Choinka dla wierzących to tylko część oprawy Bożego Narodzenia. Oświetlone drzewko ma nam przypominać, że na świat przychodzi światłość, która rozproszy życiowe mroki – mówił PAP ks. prof. Józef Naumowicz autor "Historii świątecznej choinki".
PAP: Od jak dawna choinki stawiane są w domach?
Ks. prof. Józef Naumowicz: Zwyczaj stawiania w domu świątecznego drzewka pojawił się w XV wieku, na przełomie średniowiecza i renesansu. Za pierwsze świadectwo uznaje się zapis w księgach rachunkowych katedry w Strasburgu z 1492 r. dotyczący zakupu jodeł na Boże Narodzenie do dziewięciu kościołów w tym mieście. Poza tym w księgach miejskich szeregu miejscowości Alzacji i innych regionów wzdłuż górnego Renu w XVI-XVI stuleciu zachowały się rozporządzenia dotyczące wielkości drzewek przeznaczonych do wycinki oraz informacje o strażnikach wyznaczonych do tego, by tuż przed świętami pilnowali lasów. To znaczy, że wtedy pojawił się zwyczaj stawiania choinek na Boże Narodzenie, chociaż samo święto było znane już od około 330 r.
PAP: Jak na początku obchodzono to święto?
Ks. prof. Naumowicz: Dekoracja roślinna towarzyszyła Bożemu Narodzeniu od początku. Wspominał o niej już św. Efrem z Syrii w IV wieku, autor pierwszych hymnów bożonarodzeniowych. Pisał on, że na to święto przygotowuje się wieńce z zielonych gałązek – takie jak do dziś w tym okresie pojawiają się zwłaszcza w krajach anglosaskich: w USA i Wielkiej Brytanii. Od początku obchodów ważnym znakiem było także światło. Stąd wtedy obficie oświetlano kościoły.
W domach np. w średniowiecznych Niemczech ustawiano drewniane piramidki, a na poszczególnych ich pięterkach stawiano świece. Te pierwotne dekoracje roślinne i świąteczne światła to była zapowiedź choinki. Jednak o choince można mówić dopiero wtedy, gdy pojawi się drzewko.
PAP: Dlaczego właśnie ono jest symbolem Bożego Narodzenia?
Ks. prof. Naumowicz: To drzewo rajskie, które staje się znów dostępne dla ludzi dzięki narodzeniu Jezusa, czyli przyjściu światłości na świat. Źródeł choinkowego zwyczaju należy szukać w dekoracjach używanych do wystawiania tzw. Paradiespiel w XII –XIV wieku. Były to odgrywane tuż przed Bożym Narodzeniem na przykościelnych placach misteria poświęcone Adamowi i Ewie i ich wygnaniu z raju. W nich zaś najważniejszym rekwizytem było rajskie drzewo – musiało być piękne, zielone, zawieszano na nim owoce.
Te przedstawienia były bardzo popularne w późnym średniowieczu. I tak bardzo zapadły w pamięć ludzi, że 24 grudnia dedykowano w kalendarzu Adamowi i Ewie, jak jest do dziś. Nawet, gdy misteria te przestano wystawiać, zielone drzewo pozostało symbolem raju utraconego przez pierwszych ludzi, miało też przypominać, że wraz z narodzinami Chrystusa otrzymujemy nadzieję na odzyskanie tego raju.
PAP: Czym ozdabiano pierwsze choinki?
Ks. Naumowicz: Drzewka ustawione z okazji Bożego Narodzenia, jak uczyniono to w kościołach w Strasburgu w 1492 roku, stanowiły choinki w pełnym tego słowa znaczeniu. Potem doszły dekoracje. Pierwsze bogato ustrojone choinki były ustawiane w XVI wieku w dawnych stowarzyszeniach kupieckich i rzemieślniczych zwanych gildiami. Poza Bremą znane jest świadectwo z Bazylei mówiące, że tamtejsi krawcy w okresie Bożego Narodzenia 1597 r. chodzili po ulicach z zielonym drzewem obwieszonym jabłkami i serkami, następnie stawiali tę dekorację w swej siedzibie i spożywali wiktuały.
Anioł, gwiazda Betlejemska, świece - to były elementy najczęściej umieszczane na wigilijnych drzewkach w domach. Pojawiły się także podarki: słodycze, lalki, zabawki, które zawieszano na gałęziach. W rachunkach miasteczka Turckheim w południowej Alzacji z 1597 roku, wśród wydatków na Boże Narodzenie wyliczono zakup: jabłek, opłatków, kolorowych papierów i nitek. Możemy się domyślać, że chodziło o dekoracje na choinki.
Dopiero w połowie XIX wieku, wraz z rozwojem produkcji szkła, tektury i blachy, pojawiły się ozdoby choinkowe ze szkła i metalu. Bardzo popularne stały się srebrne lamety, czyli długie metalowe błyszczące nitki zwane włosami anielskimi, które w wielu wypadkach zastępowały dawne łańcuchy papierowe. Jednak, im bogatszy był jej wystrój, tym bardziej zacierała się symbolika drzewa rajskiego.
PAP: Który kraj jest ojczyzną bożonarodzeniowego drzewka?
Ks. Naumowicz: Wszystko wskazuje na to, że ojczyzną choinki była Alzacja - obecnie to francuski region administracyjny ze stolicą w Strasburgu, który niegdyś należał do Niemiec. Ogólnie można powiedzieć, że choinka to zwyczaj pochodzący z terenów położonych po obu stronach Renu. Chodzi o tereny, gdzie zimy były ostre, a okoliczne lasy bogate w drzewa iglaste.
PAP: Gatunek drzewa, który stawiamy w domu ma znaczenie?
Ks. Naumowicz: Ważne, żeby było to drzewko zawsze zielone, symbolizujące życie i nadzieję. Wiele osób uważa, że musi to być drzewo iglaste, by igły odstraszały Złego. W żadnym przekazie historycznym nie ma sugestii, że tak uważano. Gatunki drzew były różne. W północnych Niemczech i w Anglii na Boże Narodzenie stawiano niekiedy bukszpan, ostrokrzew czy cis, w Alzacji były to jodły, popularne w tym regionie.
PAP: Jak długie są dzieje choinki w Polsce?
Ks. Józefa Naumowicz: Wedle przekazów choinka po raz pierwszy stanęła w Warszawie około 1800 roku. Tymczasem były one znane już wcześniej w Gdańsku przynajmniej już w 1698 roku. Wiadomo, że wtedy na tamtejszym targu można było kupić choinki, same drzewka jodłowe, bądź także już ozdobione świecami i innymi dekoracjami. Pierwsze choinki, w dodatku z mnóstwem świeczek, miały być według przekazów ustawione już 1611 roku na zamku w Brzegu na Śląsku. Byłyby to jedne z najstarszych choinek w Europie. Ale w przypadku Brzegu chodziło tylko o dekorację noworoczną. Ustawione jodły były oświetlone, ale wiązała się z nimi typowa symbolika świąteczna. Tak więc, pierwsze choinki na terenie polskim to koniec XVII wieku, Gdańsk, a potem Warszawa.
PAP: Jakie ozdoby powinny znaleźć się na choince?
Ks. Naumowicz: W tradycji katolickiej jeszcze zanim pojawiła się choinka były szopki i bardzo dbano, by ta tradycja nie zaginęła. Elementem niezbędnym na bożonarodzeniowym drzewku jest światło – świece, a współcześnie lampki elektryczne – symbol przyjścia Tego, który jest światłością. Poza tym anioł, gwiazda, owoce. Długo utrzymywały się także pierwotne ozdoby z niekonsekrowanych opłatków, tzw. światy, czyli kule przypominające wszechświat, świat odkupiony. Współczesne bombki to nawiązanie do tego zwyczaju.
PAP: Kiedy powinniśmy ubierać choinki?
Ks. Naumowicz: Pierwotnie iglaste drzewka na choinki wycinano w lesie lub kupowano na targach 24 grudnia. Gdy w miastach przedświąteczny targ stawał się bardzo popularny i trwał wiele dni, można było zaopatrzyć się w wigilijne drzewka dużo wcześniej. W Polsce był zwyczaj, że przez długie zimowe wieczory robiono z papieru łańcuchy, gwiazdy, ozdoby z opłatków, ale zawieszano je dopiero w Wigilię. Było też w zwyczaju, że dzieci nie miały dostępu do pokoju, w którym stała choinka. Dopiero po wieczerzy wigilijnej otwierano drzwi salonu, wtedy mogły podejść, zobaczyć podarki i pięknie oświetlone drzewko. W drugim dniu świąt albo później dzieci otrząsały choinkę i z radością zjadały słodycze.
PAP: Dobry termin, by rozebrać choinkę to...
Ks. Naumowicz: Nie ma żadnego nakazu, ale często pojawiają się wzmianki, że choinka stała do Trzech Króli, kiedy formalnie kończy się okres Bożego Narodzenia. Ponieważ bożonarodzeniowe drzewko wymaga przygotowań i przynosi radość, nic dziwnego, że w wielu domach stoi dłużej.
Dobrze też, że choinki, zwłaszcza w miejscach publicznych, stoją bardzo długo. Niekiedy pojawiają się nawet przed Adwentem, w listopadzie (na Filipinach pierwsze świąteczne dekoracje spotyka się już w październiku), a stoją nawet do lutego. Niektóre choinki są wyjątkowe. Do najbardziej znanych należą choinki stawiane przed Rockefeller Center w Nowym Jorku, na Trafalgar Square w Londynie czy na watykańskim placu św. Piotra.
PAP: Układanie sianka pod obrusem jest polskim zwyczajem?
Ks. Naumowicz: Ten zwyczaj spotyka się głównie w centralnej Europie. Kiedyś w wigilię w izbie, w której spożywano wieczerzę, siano kładziono nie tylko pod obrus, ale zaściełano nim całą podłogę. Nie ma to nic wspólnego ze zwyczajami pogańskimi, jak sądzą niektórzy. Każdy bowiem dom ma przypominać stajnię betlejemską, bo Jezus przyszedł na świat w ubogiej stajence i że pierwszym Jego posłaniem było siano.
PAP: O czym powinniśmy pamiętać, patrząc na piękną bożonarodzeniową choinkę?
Ks. Józef Naumowicz: Nie waham się nadawać choince wielkiej wymowy, jaką miała na początku. Ona podkreśla znaczenie Bożego Narodzenia. Rzęsiście oświetlone drzewko przypomina, że na świat przychodzi światłość, która rozproszy życiowe mroki. Przypomina także, że wraz z narodzinami Chrystusa raj utracony przez Adama i Ewę jest na powrót dostępny. Choinka, zwłaszcza jeśli jest połączona ze żłóbkiem, jest znakomitym symbolem Bożego Narodzenia.
PAP: W „Historii świątecznej choinki” rozwiewa ksiądz kilka mitów wokół tego zwyczaju.
Ks. Józef Naumowicz: Jeden z nich głosi, że to wymysł protestantów. To nieprawda. Choinka pojawiła się, zanim nastąpił podział na protestantyzm i katolicyzm. I w historii chrześcijaństwa to ponadwyznaniowy symbol Bożego Narodzenia. Ponadto, dziś to powszechny świąteczny symbol, znany nawet w niektórych krajach muzułmańskich. Zwyczaj ten jest mniej znany na południu Europy w Grecji, Hiszpanii, Włoszech czy w Ameryce Południowej. Nawet kraje Europy południowej, jak Italia czy Hiszpania mają inne uświęcone i bogate tradycje bożonarodzeniowe, np. żłóbki. Zauważmy, że tradycja stawiania choinki w Watykanie sięga roku 1982, a wprowadził ją Jan Paweł II. Ale trzeba podkreślić, że dziś bożonarodzeniowe drzewko to już globalny i jeden z najlepiej rozpoznawalnych symboli świąt.
Rozmawiała Małgorzata Wosion-Czoba
Ks. prof. Józef Naumowicz jest wykładowcą Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. „Historia świątecznej choinki” ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego.(PAP)
wos/ mow/