Niedostępne dotychczas 2. piętro Muzeum-Zamku w Łańcucie (Podkarpackie) będzie można zwiedzać od lutego br. Zwiedzający zobaczą m.in. Salon Pompejański, Salon Kawalerski z oryginalną morą jedwabną na ścianach, Salonik Rokokowy i kolekcję naczyń miedzianych.
Łańcucki zamek przeszedł w ubiegłym roku gruntowny, największy od II wojny światowej remont. Wyremontowane zostało drugie piętro, dotychczas nieudostępniane turystom, a także niektóre pokoje na pierwszym piętrze.
Zwiedzający zobaczą m.in. Salon Pompejański z lat 80. XVIII w., w którym znajdują się malowidła olejne autorstwa Vincenza Brenny, wykonane nie bezpośrednio na ścianie, ale na płótnie. Brenna to włoski malarz, który na zlecenie księżnej marszałkowej Izabeli Lubomirskiej ozdabiał zamkowe pomieszczenia.
Kierownik Działu Wnętrz, kustosz Bożena Rybkowska w rozmowie z PAP zaznaczyła, że, ze względu na wąskie przejścia i małe pomieszczenia, drugie piętro będzie można na razie zwiedzać tylko "zza sznurka".
Zwiedzający zobaczą m.in. Salon Pompejański z lat 80. XVIII w., w którym znajdują się malowidła olejne autorstwa Vincenza Brenny, wykonane nie bezpośrednio na ścianie, ale na płótnie. Brenna to włoski malarz, który na zlecenie księżnej marszałkowej Izabeli Lubomirskiej ozdabiał zamkowe pomieszczenia.
"Malowidła te nawiązują do stylu pompejańskiego, czyli malowideł odkrytych w zalanych przez lawę Wezuwiusza Pompejach, odkrytych w latach 80. XVIII w. i spopularyzowanych w Europie. Każdy szanujący się dom ówczesnej arystokracji powinien posiadać tego typu wnętrza" – zauważyła Rybkowska.
Malowidła Brenny zachowały się również w Apartamencie Chińskim.
Innym interesującym pomieszczeniem jest Salonik Rokokowy, którego ściany pokrywa drewniana boazeria w stylu rokokowym, pochodząca częściowo z XVIII, a częściowo z XIX stulecia. Ciekawostką jest znajdujący się w niszy na ścianie, miernik wzrostu dzieci Potockich. "Ich wzrost odnotowywano rysując po prostu kreskę na ścianie" – wyjawiła kierownik Działu Wnętrz.
Pod boazerią w tym pokoju odkryto również list pisany po łacinie z datą z września 1772 r. i napis na ścianie "przybił/ w roku 1831" oraz wizytówkę "Adam Henzel 1831". Zdaniem Rybkowskiej chodzi prawdopodobnie o stolarza z rodziny Henzlów, która pracowała dla Potockich.
W Korytarzu Wschodnim zobaczymy kolekcję naczyń miedzianych, Wśród nich są np. wanienki do przygotowywania w całości ryb, formy do budyniu, galaretki czy babek, albo tasaki do siekania warzyw, ozdobione głowami konia i kaczki. Niektóre naczynia są ozdobionych herbem Potockich i inicjałami RP (Roman Potocki).
Interesująca, szczególnie dla kobiet, będzie pracownia, w której przygotowywano strój dla pani domu i znoszono go, schodami poprzez antresolę, do mieszczącej się na I piętrze Ubieralni.
"Na początku XIX w. był tu Pokoy No. 11, gdzie mieszkał jeden z imigrantów z czasów rewolucji francuskiej zwany l’abbe Blon" – ujawniła Bożena Rybkowska.
Przypomniała, że w łańcuckim zamku znalazło schronienie kilku imigrantów z Paryża, uciekających przed Wielką Rewolucją Francuską.
Muzeum-Zamek w Łańcucie jest jedną z najpiękniejszych rezydencji arystokratycznych w Polsce. Słynie z niezwykle interesującej kolekcji pojazdów konnych. Zespół pałacowy otacza stary, malowniczy park w stylu angielskim. Wnętrza oraz zgromadzone w zamku dzieła sztuki są najwyższej klasy artystycznej. Znalazło się tu malarstwo, rzeźba, porcelana, tkaniny, zegary, meble, archiwalia i bogata biblioteka pałacowa.
Udostępniona do zwiedzania Gabarówka, to też pokoje zamieszkiwane niegdyś przez Francuza Ignacego Gabarda de Voux (obecnie salon czerwony i sypialnia).
Kustosz zastrzegła, że wystrój drugiego piętra w większości jest wtórny. Ostatni ordynat Łańcuta Alfred Antoni Potocki wyjeżdżając z zamku w 1944 r. zabrał ze sobą większość eksponatów z tej kondygnacji. Po wojnie i przejęciu zamku przez państwo, wnętrza urządzono na podstawie licznych przekazów, przewodnika po Łańcucie dr Józefa Piotrowskiego, archiwów, inwentarzy i dokumentacji fotograficznej.
Natomiast do oryginalnych eksponatów należą: biureczko podróżne, szafy z porcelaną, krzesła w typie Thoneta (pierwsze gięte meble) oraz 2 obrazy Juliusza Kossaka; są to konne portrety księcia Józefa Poniatowskiego i Tadeusza Kościuszki.
"W Salonie Kawalerskim zachowała się, po ostatniej konserwacji, oryginalna mora jedwabna na ścianach, co jest godne odnotowania, ponieważ tkaniny, jako bardzo nieodporne na działanie warunków zewnętrznych takich jak światło, temperatura, najszybciej ulegają degradacji" – podkreśliła Rybkowska.
Muzeum-Zamek w Łańcucie jest jedną z najpiękniejszych rezydencji arystokratycznych w Polsce. Słynie z niezwykle interesującej kolekcji pojazdów konnych. Zespół pałacowy otacza stary, malowniczy park w stylu angielskim. Wnętrza oraz zgromadzone w zamku dzieła sztuki są najwyższej klasy artystycznej. Znalazło się tu malarstwo, rzeźba, porcelana, tkaniny, zegary, meble, archiwalia i bogata biblioteka pałacowa. W odbudowanych szklarniach rodziny Potockich w 2008 r. otwarto zamkową storczykarnię, pierwszą w Polsce, w której eksponowane są wyłącznie storczyki.
Historia Łańcuta sięga wczesnego średniowiecza. Za datę lokacji miasta przyjmuje się rok 1349 i wiąże się ją z królem Kazimierzem Wielkim. Łańcut należał kolejno do Pileckich, Stadnickich, a później do Lubomirskich i Potockich. W XVIII w. ówczesna właścicielka Łańcuta Izabella z Czartoryskich Lubomirska, żona marszałka wielkiego koronnego księcia Stanisława Lubomirskiego przekształciła fortecę w zespół pałacowo - parkowy. Kwitło tam życie muzyczne i teatralne, bywało wielu znakomitych gości.
W czasie ostatniego remontu, przeprowadzono m.in. renowację dachu, więźby dachowej, drewnianych stropów 2. piętra budynku głównego, konserwację ponad 80 pomieszczeń; wykonano także prace konserwatorskie przy 140 zabytkowych meblach. Remont kosztował prawie 19 mln zł. Pieniądze pochodziły m.in. z funduszy norweskich.
Agnieszka Pipała (PAP)
api/ pat/