Tworzenie szopek jest pasją, bez której żyć już nie potrafię - powiedział PAP Maciej Moszew, który od 1961 r. bierze udział w Konkursie Szopek Krakowskich i jest jednym z najbardziej utytułowanych szopkarzy w historii konkursu. „Mam 83 lata, liczę, że jeszcze 20 do 30 lat będę robił szopki” - dodał.
"Tradycja szopkarska w Krakowie trwa nieprzerwanie od XIX w. Pierwotnie wykonywaniem szopek trudnili się rzemieślnicy z ówczesnych przedmieść Krakowa, szczególnie Krowodrzy i Zwierzyńca. Mniejsze szopki chętnie nabywali mieszczanie, którzy ozdabiali nim swoje domy i obdarowywali najbliższych. Większe, ze wspaniałymi lalkami-kukiełkami i rozświetlone od wewnątrz płomykami świec – pełniły funkcję przenośnego teatrzyku, który w okresie świątecznym przy wtórze odgrywanej na żywo muzyki gościł w domach zamożnych krakowskich rodzin" - czytamy na stronie Muzeum Krakowa.
Jak podano, najstarsza zachowana szopka krakowska znajduje się w zbiorach Muzeum Etnograficznego im. Seweryna Udzieli w Krakowie. "Jest to dzieło Michała Ezenekiera z drugiej połowy XIX stulecia. Szopka Ezenekiera bywa nazywana +szopką-matką+, a to ze względu nie tylko na jej dawne pochodzenie, ale i kunszt, który wpłynął na ukształtowanie się kanonu szopki krakowskiej jako budowli smukłej, wielopoziomowej, wieżowej, symetrycznej, która ma służyć za miejsce przedstawienia narodzin Jezusa i charakteryzuje się spiętrzeniem zminiaturyzowanych elementów zabytkowej architektury Krakowa, fantazyjnie przetworzonych i połączonych" - wyjaśniono.
W XX stuleciu funkcje obrzędowe szopki zaczęły wygasać. Nie wygasło jednak samo szopkarstwo. Do jego umocnienia i wyniesienia na najwyższy poziom artystyczny znacząco przyczynił się dr Jerzy Dobrzycki, kierownik Biura Propagandy Miejskiej, a po II wojnie światowej wieloletni dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. W 1937 r. Dobrzycki zainicjował Konkurs Szopek Krakowskich, który odbywa się corocznie po dziś dzień pod patronatem Muzeum Historycznego Miasta Krakowa.
Maciej Moszew (ur. 10 stycznia 1940) bierze udział w konkursie od 1961 r. "Tworzenie szopek jest pasją, bez której żyć już nie potrafię. To jest moje życie" - podkreślił. "Mam 83 lata, liczę, że jeszcze 20 do 30 lat będę robił szopki" - dodał.
Pytany o to, skąd wzięła się jego pasja, odpowiedział: "Jestem starym krakusem, a szopkarstwo krakowskie to jest cudowna tradycja, wpisana na Reprezentatywną Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO. Z wykształcenia jestem architektem, modelarzem. Szopka krakowska daje możliwość ujścia wszystkim tym pasjom, a więc miłości do miasta, modelarstwa architektonicznego, architektury Krakowa i tradycji Krakowa. Wszystko się w tej szopce mieści".
Budowlę na doroczny, grudniowy Konkurs Szopek Krakowskich tworzy "praktycznie cały rok". "10 miesięcy do roku" - sprecyzował.
"Już zaczynam się denerwować, bo minął miesiąc od konkursu szopek, a jeszcze się nie zabrałem za następną szopkę, chociaż już coś przygotowuję" - dodał Moszew.
Na pytanie, co jest najtrudniejsze w tworzeniu szopek, odpowiedział: "Jak jest pasja to nie ma nic trudnego". "To znaczy wszystko jest trudne, bo trudne jest zrobienie bryły w tym sensie, żeby się spodobała, żeby była klasyczna, żeby miała dobre proporcje, dobre kolory. Moje szopki są bardzo mechaniczne, ale pasja to, co siedzi we mnie pozwala mi to robić i nawet szukam czasami trudniejszych rozwiązań, zwłaszcza w mechanice" - przyznał.
Jego szopki na przestrzeni kilkudziesięciu lat zmieniały się. "Nie bez kozery mówię, że Tycjan też miał swoje okresy w malarstwie - oczywiście nie porównuje się z Tycjanem. Chodzi o to, że każda twórczość ma swoje etapy. W tym momencie mam przed oczami swoją szopkę, nagrodzoną trzecią nagrodą w 1981 r. A obok stoi szopka, którą wystawiłem w tym roku. Trudno to opisać słowami, ale jak się popatrzy na jedną i na drugą, to od razu widać na czym polega różnica - rozwój, zmiana działania, koncepcji, koloru, detali. Jeżeli chodzi o materiały to zmieniają się drobne rzeczy np. kleje. Kiedyś używało się klejów, którymi kolarze kleili opony w rowerach, bo nie było nic innego" - wspominał.
"Technologia poszła do przodu, dostęp do materiałów również. W tej chwili to jest niebo a ziemia w porównaniu z tym, co było 30 albo 40 lat temu. Zdarzało się, że na złomie rozbierałem stare adaptery, żeby dostać się do jakiegoś motorka czy jakieś sprężynki. Teraz idzie się do sklepu i się to kupuje" - mówił.
Jednym z materiałów, z którego tworzy się szopkę jest wielokolorowy staniol. Weteran szopkarstwa opowiadał, że "kiedyś, za przysłowiowej +komuny+ szło się na Rynek Główny w Krakowie w czasie Bożego Narodzenia i leżały stosy tych kolorowych stanioli. Teraz nigdzie tego dostać nie można, jest ciężko" - powiedział.
Inspirację do swoich budowli czerpie z Krakowa. "Kraków jest taką inspiracją, że można Wieżę Mariacką, którą robię przez 60 lat, za każdym razem pokazać trochę inaczej, a to będzie zawsze Wieża Mariacka" - zaznaczył.
Maciej Moszew jest najbardziej utytułowanym szopkarzem w historii Konkursu Szopek Krakowskich. "37 razy zdobył I nagrodę, 14 razy II nagrodę, 5 razy III nagrodę, a także przyznano mu 10 wyróżnień. W 2022 r. otrzymał specjalną nagrodę im. Romana i Zofii Reinfussów za całokształt pracy twórczej. Szopki Moszewa zdobywają też bardzo często największą liczbę głosów w plebiscycie publiczności na najpiękniejszą szopkę na pokonkursowej wystawie w Muzeum Krakowa" - podano na stronie "Opowiedz mi miasto".
Za swoje dokonania został odznaczony odznaką honorową "Zasłużony dla Kultury Polskiej" (2017) oraz odznaką "Honoris Gratia" (2022) za zasługi dla Miasta Krakowa. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
ksi/ pat/