Wrzesień jest w kanadyjskiej prowincji Nowa Szkocja obchodzony jako Miesiąc Polskiego Dziedzictwa. Zaplanowano wiele spotkań o wspomnieniowym charakterze, ale młodsi przedstawiciele Polonii mają pomysły na zmiany.
1 września do Polonii w Nowej Szkocji zwróci się reprezentujący monarchię brytyjską porucznik gubernator Nowej Szkocji Arthur LeBlanc. Również w niedzielę, w 85. rocznicę wybuchu II wojny światowej, przed jedynym polskim kościołem w Nowej Szkocji, w Whitney Pier na przedmieściach Sydney, zostanie wciągnięta polska flaga, a msza będzie połączona z modlitwą o pokój. We wrześniu zaplanowano m.in. składanie wieńców przed Pomnikiem Polskiej Emigracji, codzienne polskie podcasty w lokalnej rozgłośni The Coast Radio i spacery śladami Polonii. W programie są także spotkania dla studentów Uniwersytetu Cape Breton. Wałbrzych jest miastem partnerskim Cape Breton, do którego na początku XX w. przyjeżdżali polscy imigranci.
Nowa Szkocja jest jedną z dwóch najmniejszych kanadyjskich prowincji. Osoby deklarujące polskie pochodzenie to nieco ponad 11 tys. mieszkańców, co stawia Nową Szkocję na siódmym miejscu pod względem liczebności Polonii wśród 13 kanadyjskich prowincji i terytoriów.
Miesiąc Polskiego Dziedzictwa został ustanowiony proklamacją parlamentu Nowej Szkocji i w 2020 r. był obchodzony po raz pierwszy, jednak podczas pandemii Covid-19 nie działo się zbyt wiele. Więcej mówiono o federalnym Miesiącu Polskiego Dziedzictwa obchodzonym po raz pierwszy w bieżącym roku.
Młodsza polska imigracja uważa, że trzeba zmienić sposób opowiadania o Polsce. W Ontario, gdzie mieszka większość kanadyjskiej Polonii, wielokrotnie można było usłyszeć, że zwyczajowe formy nie są atrakcyjne dla młodszych przyjezdnych czy kanadyjskich partnerów polskich imigrantów.
Podobnie jest w Nowej Szkocji, gdzie część Polonii chciałaby raczej pokazać Polskę taką, jaka jest obecnie – powiedział PAP Paweł Lenarczyk, jeden z pierwszych prezesów organizacji non profit Polish Canadian Society of Nova Scotia (PCSNS). Współpracująca z PCSNS Ewa Ułamek, która we wrześniu zacznie prowadzić lekcje języka polskiego, w rozmowie z PAP podkreśliła, że młoda Polonia nie zapomina o historii, ale w odniesieniach do Polski szuka czegoś nowego.
We wrześniu PCSNS rozpocznie w Halifaksie lekcje języka polskiego dla dorosłych i dla dzieci, ze wsparciem finansowym konsulatu generalnego RP w Montrealu - w okręgu konsularnym tej placówki znajduje się Nowa Szkocja. „To lekcje dla początkujących dorosłych i dla dzieci. Zauważyliśmy, że wielu zainteresowanych językiem polskim nie przyszłoby, bo nie mają co zrobić z dziećmi. Zatem zaplanowane są zajęcia w sąsiednich salach. Dla dorosłych z wykorzystaniem materiałów ministerstwa edukacji, dla dzieci w formie zabawy” - wyjaśniła Ułamek.
Zajęcia mają też uczyć polskiej kultury i zwyczajów, np. zasad witania się, oraz przydatnych umiejętności takich jak załatwianie spraw w urzędach; obejmują też prace domowe: oglądanie filmów, czytanie o sportowcach i artystach itp.
„Wydaje nam się, że takie zmiany są ciekawe dla tych, którzy dotychczas mało interesowali się uczestnictwem w wydarzeniach polonijnych” - podkreśliła Ułamek, dodając, że wśród pomysłów na promocję polskiej kultury jest zachęcanie lokalnych zespołów tanecznych do korzystania z piosenek polskich twórców.
Lenarczyk zaznaczył, że nowości nie oznaczają rozchodzenia się Polonii w przeciwne strony. „Są takie osoby, jak w Nowej Szkocji profesor Tom Urbaniak, politolog z Uniwersytetu Cape Breton, który ma olbrzymi dar łączenia i doceniania różnych środowisk” - dodał. Zauważył jednocześnie, że zmienia się charakter imigracji i do Nowej Szkocji przyjeżdżają teraz często Polacy z dziećmi, do pracy na uczelniach, w stoczniach, przyjeżdża też Polonia z innych części Kanady i „chce mieć polskie rzeczy, które łatwo kupić, ale nie jest zainteresowana np. elementem religijnym, im zależy bardziej na kontakcie z ludźmi”.
Z Toronto Anna Lach (PAP)
lach/ akl/