W "Emilce" - siedzibie Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, które instytucja opuści w najbliższą sobotę - rozpoczęła się w czwartek konferencja "Modernizm prawem chroniony".
Wśród gości wydarzenia była m.in. podsekretarz stanu w resorcie kultury oraz generalna konserwator zabytków dr Magdalena Gawin.
Konferencję zorganizowano w związku z zakończeniem działalności Muzeum Sztuki Nowoczesnej w dawnym pawilonie meblowym Emilia. Instytucja funkcjonowała w budynku cztery lata, umowa najmu MSN z właścicielami "Emilki" wygasa 14 maja. Firma Griffin, która przejęła budynek, planuje zburzyć pawilon i wybudować w jego miejscu wieżowiec.
Stołeczny konserwator zabytków apeluje tymczasem o przeniesienie możliwych do ocalenia elementów pawilonu i odtworzenie go w sąsiedztwie Pałacu Kultury i Nauki, a konserwator wojewódzki zapowiada wpisanie Emilii do rejestru zabytków, by zapewnić jej pełną ochronę.
"Emilka jest panią w średnim wieku, ma 46 lat. Wszystkim chodzi nam o to, aby przeżyła znacznie więcej. (...) Była z nami przez tyle lat i powinna zostać jeszcze dłużej" - powiedziała na otwarciu konferencji dr Magdalena Gawin.
"Została zbudowana w okresie, który nazywam pełną nowoczesnością - w dekadzie późnych lat 50. do lat 70. Był to złoty okres kultury polskiej, (...) a częścią tej kultury jest architektura" - przypomniała Gawin. "Architekturę można czytać jak książkę. Jest immanentną częścią kultury, oddaje nie tylko style architektoniczne, ale też - co za tymi stylami idzie - pewne style myślenia, mody i mody intelektualne. Z architektury możemy wyczytać wszystko" - dodała.
Jak podkreśliła, architektura modernistyczna jest krytykowana "głównie za to, że była symbolem komunizmu". "To naganny styl myślenia. Taką argumentację należy odrzucić. Jedną z ważniejszych cech kultury, którą musimy podtrzymywać i pielęgnować, jest jej ciągłość" - skomentowała.
"Emilka jest panią w średnim wieku, ma 46 lat. Wszystkim chodzi nam o to, aby przeżyła znacznie więcej. (...) Była z nami przez tyle lat i powinna zostać jeszcze dłużej" - powiedziała na otwarciu konferencji dr Magdalena Gawin. "Została zbudowana w okresie, który nazywam pełną nowoczesnością - w dekadzie późnych lat 50. do lat 70. Był to złoty okres kultury polskiej, (...) a częścią tej kultury jest architektura" - przypomniała Gawin.
Choć - jak mówiła - obiekty modernistyczne "nie były wykonane ze zbyt dobrych materiałów, co było spowodowane głównie brakami na rynku lub gospodarką socjalistyczną", to w wielu obiektach - które "mają bardzo ciekawe założenia" - udało się jednak wydobyć to, "co w modernizmie najciekawsze".
"Dotyczy to pojedynczych obiektów, ale także całych osiedli" - podkreśliła. "Sama zamieszkałam na modernistycznym Żoliborzu (...). Polubiłam modernizm, zanim stał się modny. Kiedy zostałam generalnym konserwatorem zabytków pomyślałam sobie, że jest to dobry czas, aby wprowadzić prawne instrumenty ochrony architektury. 28 stycznia (...) odwiedzili mnie członkowie ruchów miejskich z apelem, by rozpocząć ochronę architektury modernistycznej. Nie musieli mnie do tego przekonywać" - podkreśliła.
Wskazała, że w lutym do wojewódzkich konserwatorów zabytków rozesłano okólnik, w którym przywrócono możliwość uznania za zabytki dzieł architektury z lat 60. i 70. XX w. i napisano - jak przypomnieli organizatorzy konferencji - że "termin +zabytek+, odnoszący się do świadectw minionej epoki, nie dotyczy wyłącznie dzieł powstałych przed 1945 r. lub w pierwszej dekadzie powojnia (lata 40. i 50. XX w.]. Nie może być też rozumiany wyłącznie jako dzieło twórcy już nieżyjącego. Ani cezura czasowa zamykająca się na latach 50. XX w., ani śmierć twórcy obiektu nie przesądzają o tym, czy dany obiekt jest zabytkiem w myśl ustawy z 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami".
Zdaniem podsekretarz stanu "od tego okólnika wiele się zmieniło", a zdecydowana większość wojewódzkich konserwatorów "odebrała go z wielką ulgą". Jak zaznaczyła, niezbędne jest jednak wypracowanie "pewnych koncepcji ochrony prawnej", które - gdyby były opracowane wcześniej i gdyby istniała "dobra wola i zrozumienie, czym jest kultura i jej ciągłość" - pozwoliłyby uchronić warszawski Supersam i inne obiekty.
Gawin zapowiedziała, że "będzie robiła wszystko, by uchronić architekturę modernistyczną"; wyraziła nadzieję, że dzięki uchwale ws. ochrony architektury modernistycznej wydanej 29 kwietnia br. przez Radę Ochrony Zabytków "Emilia przeżyje następne złote lata".
Goście konferencji - badacze, historycy sztuki i społecznicy, m.in. dyrektor MSN Tomasz Fudala, dr Michał Wiśniewski z Fundacji Instytut Architektury i Katarzyna Domagalska z klubu miłośników architektury Sadów Żoliborskich "Klub Sady" - mówili o przykładach architektury powojennej. Dyskusja dotyczyła zarówno obiektów, które zostały bezpowrotnie utracone, jak i tych, o które toczy się walka i tych, którym zapewniono już ochronę.
Na piątek zaplanowano sesje naukowe "Stan badań nad modernizmem" i "Moderna prawem chroniona"; konferencję ma zakończyć premiera albumu "Emilia. Meble, muzeum, modernizm" (wyd. Karakter i Muzeum Sztuki Nowoczesnej), wydanego w cyklu "Mówi Muzeum".
Pożegnanie "Emilki" odbędzie się w weekend, podczas tegorocznej Nocy Muzeów. Zaplanowano m.in. performensy grupy warszawskich artystów i koncert kilkudziesięcioosobowego chóru imigrantów i uchodźców zrzeszonych przez Fundację Strefa Wolnosłowa.
Nową siedzibą muzeum (i także TR Warszawa) będzie budynek projektu Thomasa Phifera, który do 2019 r. ma zostać zbudowany na placu Defilad.(PAP)
oma/ gma/