W 2023 roku zamierzamy otworzyć Muzeum Palace, dwunastą już filię Muzeum Tatrzańskiego, którą poświęcimy historii II wojny światowej na Podhalu. Będziemy też realizować nowe projekty, dzięki temu, iż nasza instytucja uzyskała status placówki współprowadzonej przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego - mówi dyrektor Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem Anna Wende-Surmiak.
MHP: Ten rok dla Muzeum Tatrzańskiego zaczął się chyba dobrze. Instytucja uzyskała status placówki współprowadzonej przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Co ta zmiana oznacza?
Anna Wende-Surmiak: Dla nas jest to bardzo dobra wiadomość, łącząca się ze wzrostem prestiżu muzeum. Dzięki tej zmianie, co roku będziemy dostawać z ministerstwa dotację na działalność bieżącą, a to pozwoli nam na realizację nowych projektów.
MHP: Takich jak Muzeum Palace?
Anna Wende-Surmiak: Tak. Muzeum Palace będzie naszym 12 i to na dodatek bardzo dużym oddziałem.
MHP: Jaka jest historia tego miejsca?
Anna Wende-Surmiak: Drewnianą willę w stylu zakopiańskim, którą nazywano wcześniej Pepita, wybudowano pod koniec XIX wieku. Po kilku latach zamieszkała w niej rodzina Żuławskich. Po pożarze, dom został odbudowany jako duży, murowany budynek. W latach 30. powstał w nim pensjonat Palace, który zaczął przyjmować odwiedzających Zakopane turystów.
Gdy wybuchła II wojna światowa, Palace zostało wybrane na siedzibę gestapo. I w tym momencie zaczynają się bardzo dramatyczne dzieje tego miejsca. Przez całą okupację kilka tysięcy ludzi było w nim więzionych, torturowanych, zabijanych. Po zakończeniu wojny pojawiły się głosy, że powinny zostać upamiętnione tu ofiary zbrodni hitlerowskich. Jednak nic w tej sprawie nie zrobiono. Przez jakiś czas mieściło się tu sanatorium, żłobek, szkoła, a w latach 90. znowu powstał pensjonat. Wielu ludzi w Zakopanem miało jednak świadomość, że nie jest to odpowiednie miejsce na tego typu działalność. Trzech byłych więźniów Palace postanowiło w końcu utworzyć tam izbę pamięci. Jej losy zmieniały się w zależności od tego, kto zostawał właścicielem budynku. Ale trzeba przyznać, że nigdy jej nie zlikwidowano.
MHP: Czy miasto myślało o odkupieniu willi z rąk prywatnych?
Anna Wende-Surmiak: Tak, ale doszło to do skutku dopiero cztery lata temu. Miasto przy wsparciu Skarbu Państwa kupiło ten obiekt od razu z myślą o zrobieniu w nim muzeum. Powstawały różne jego koncepcje, aż w roku 2019 burmistrz miasta zwrócił się do marszałka województwa o wsparcie projektu.
Powierzenie budynku Muzeum Tatrzańskiemu było następnym, wydaje mi się, że naturalnym krokiem w przygotowaniu podstaw do utworzenia nowej instytucji. W październiku zeszłego roku złożyliśmy wniosek do Funduszy Europejskich o dofinansowanie. Teraz czekamy na rozstrzygnięcie, kontynuując wciąż pracę nad scenariuszem wystawy i przygotowaniem remontu konserwatorskiego budynku. Otwarcie planujemy na 2023 rok.
MHP: Czy zamierzacie w willi dokonać rekonstrukcji dawnej katowni gestapo, czy może przygotować nową ekspozycję?
Anna Wende-Surmiak: Gestapo w piwnicach Palace miało więzienne cele. Chcemy je zachować. Nie da się tego w stu procentach zrobić, bo część napisów pozostawionych przez więźniów na ścianach została zniszczona. Planujemy jednak, że będzie to miejsce pamięci o osobach, które tu cierpiały. Natomiast na górze budynku, poczynając od parteru aż po kolejne piętra, chcemy stworzyć wystawę na temat tragicznej i skomplikowanej historii wojennej Podhala. Takiej ekspozycji do tej pory nie było. Wydaje mi się, że Palace będzie najlepszym miejscem, żeby ją wreszcie przedstawić.
MHP: Na to musimy jeszcze trochę poczekać. Kiedy w takim razie zostanie otwarty Gmach Główny Muzeum Tatrzańskiego przy Krupówkach?
Anna Wende-Surmiak: W 2023 roku. Kilka lat temu rozpoczęliśmy projekt renowacji 9 naszych muzealnych filii. Część tych inwestycji jest sfinalizowana. Natomiast Gmach Główny jest jeszcze w remoncie, który potrwa do końca tego roku.
MHP: Czy będą w nim jakieś zmiany?
Anna Wende-Surmiak: Jedną z nich będzie na pewno otwarcie na drugim piętrze sali wystaw czasowych. Jako jedną z pierwszych ekspozycji planujemy prezentację strojów góralskich. Mamy co pokazywać, gdyż w ramach dwuletniego projektu sfinansowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego odnowiliśmy 42 stroje z liczącej ponad 2 tysiące obiektów kolekcji. Planujemy też następne konserwacje. Są niezbędne, gdyż stroje te w większości pochodzą z XIX wieku.
MHP: Podczas konserwacji w jednym ze strojów odkryto kartkę. Czy już wiadomo, co jest na niej napisane?
Anna Wende-Surmiak: Nawet nie w jednym, tylko aż w trzech. W gorsecie odkryliśmy odręczny napis. Jeszcze nie wiemy, jaką treść on zawiera, ponieważ musimy obchodzić się z nim bardzo delikatnie. W tej chwili konserwatorzy, z zachowaniem najwyższej staranności, próbują rozłożyć ten arkusz. Poza tym w jednym z kożuchów znaleźliśmy zaszyty fragment gazety. Przypuszczam, że włożono ją tam po to, żeby usztywnić jego część. Ale dzięki temu może uda nam się dojść do tego, z którego roku ten kożuch pochodzi. Wiemy już za to, z którego roku jest jeden z czepców. Miał zaszytą karteczkę z datą 1891.
MHP: To wszystko zobaczymy za dwa lata. A jakie plany muzeum ma na najbliższą przyszłość, kiedy skończą się związane z pandemią obostrzenia?
Anna Wende-Surmiak: Gdy tylko muzea będą mogły się otworzyć, pokażemy kilka wystaw, nad którymi cały czas pracujemy. W Galerii Władysława Hasiora chcemy zaprezentować ekspozycję „Hasior i nowa sztuka”. Znajdą się na niej prace współczesnych artystów, pokazane w kontekście sztuki Hasiora. Co roku organizujemy też plenery artystyczne dla Akademii Sztuk Pięknych. Każdy z nich kończy się wystawą dokonań studentów. W tym roku przyjadą oni ze Szczecina i Krakowa. To jest spełnienie testamentu Władysława Hasiora, któremu bardzo zależało na edukacji młodych artystów. W Muzeum Stylu Zakopiańskiego mieszczącym się w willi Koliba zorganizowaliśmy z okazji 200. rocznicy urodzin naszego patrona, dr Tytusa Chałubińskiego, poświęconą mu wystawę. Była ona otwarta z powodu pandemii bardzo krótko, dlatego, gdy tylko będzie to możliwe, zamierzamy pokazać ją publiczności.
MHP: Muzeum założone przez Tytusa Chałubińskiego skończyło już 130 lat. Myśli pani, że jego patron cieszyłby się z tego, co się w tej chwili w nim dzieje?
Anna Wende-Surmiak: Mam taką nadzieję, ale myślę, że byłby też trochę zdziwiony. Kiedy muzeum powstawało, mieściło się w dwóch wynajętych izbach drewnianego domu Jana Krzeptowskiego przy Krupówkach. A teraz to jest 11filii, a w roku 2023 będzie ich już 12.
Rozmawiała: Magda Huzarska-Szumiec
Źródło: MHP