W Domu Gazety Olsztyńskiej na Targu Rybnym w Olsztynie można zwiedzać ekspozycję poświęconą obrzędom i zwyczajom weselnym na Warmii i Mazurach na przełomie XIX i XX wieku. Jej kuratorka Danuta Syrwid mówi PAP, że wystawa będzie prezentowana dłuższy czas, być może kilka lat.
Wystawa "Na ślubnym kobiercu" składa się z kilkudziesięciu zdjęć, które przekazali muzealnikom dzisiejsi mieszkańcy Olsztyna i okolic oraz "ślubnych eksponatów", m.in. welonu z początku lat 50. XX w., weselnego fraka nauczyciela szkoły polskiej w Olsztynie, kart z powinszowaniami z okazji zawarcia małżeństwa, zaproszeń na wesele, ogłoszeń matrymonialnych z przedwojennej prasy. "Panna, córka gospodarska poszukuje dla braku znajomości panów katolików (mieszka na Mazurach) na tej drodze męża. Gospodarze posiadający własność 100 morgową lub większą zgłosić się mogą do Gazety" - głosi jedno z prezentowanych na wystawie ogłoszeń.
Kuratorka wystawy Danuta Syrwid powiedziała, że wystawa składa się z czterech części. W pierwszej prezentowane są gry i wróżby matrymonialne. "Wróżby matrymonialne były aktywną formą poszukiwania wiedzy o przyszłym życiu. Ich czas przypadał głownie na przełom jesienno-zimowy a więc w Wigilię Bożego Narodzenia. Dodatkowo dziewczęta wróżyły w wigilię św. Andrzeja, a chłopcy w wigilię św. Katarzyny" - czytamy na wystawie.
W drugiej części prezentowane są weselne zwyczaje Warmiaków i Mazurów. Tu można się dowiedzieć, że wiele małżeństw było kojarzonych przez tzw. rajków, którzy często kierowali się nie uczuciami młodych, a ekonomią. Samą imprezą weselną na Warmii zawiadywał placmistrz. "Bez placmistrza warmińskie wesele, jak nabożeństwo bez księdza w kościele" - pisał o tym mistrzu ceremonii jeden z redaktorów przedwojennej "Gazety Olsztyńskiej" Jan Liszewski.
Na wystawie można się też dowiedzieć, że wyjątkowym zwyczajem wieczoru przedślubnego u panny młodej był polterabend czyli tłuczenie naczyń przed domem. "Hałas miał odstraszyć złe duchy i przynieść szczęście nowożeńcom" - czytamy.
Zdjęcia przedwojennych nowożeńców pokazują, że panny młode brały ślub w ciemnych sukniach. "Wynikało to z przenikania miejskiej mody na wieś. Panny ze wsi szyły sobie miejskie suknie ale nie było ich stać, by założyć je tylko do ślubu, dlatego potem je zakładały na różne święta i uroczystości. Suknie były granatowe, szare, czarne" - wyjaśniła Syrwid.
W tej części wystawy zaaranżowano także wnętrze warmińskiej chaty.
Trzecia część wystawy pokazuje zakład fotograficzny, w jakim młode pary wykonywały ślubne fotografie, a ostatnia część prezentuje ślubne fotografie ludzi, którzy przyjechali do Olsztyna i okolic po zakończeniu II wojny światowej i włączeniu Warmii i Mazur do Polski.
Syrwid powiedziała PAP, że "wystawa będzie prezentowana długo, może nawet kilka lat". (PAP)
Autorka: Joanna Kiewisz-Wojciechowska
jwo/ dki/