W katowickim zabytkowym osiedlu Nikiszowiec w niedzielę nie odbędzie się „Odpust u Babci Anny” w tradycyjnej formie. Zamiast jarmarku podobnego do tego, organizowanego przed świętami Bożego Narodzenia, planowane są m.in. wystawa, koncert i warsztaty.
Nikiszowiec (nazywany lokalnie Nikiszem) jest uważany za jedno z najciekawszych miejsc Katowic - to najbardziej malownicze, najlepiej zachowane i zamieszkane do dziś osiedle robotnicze sprzed stu lat. Tworzy je kompleks dziewięciu budynków z charakterystycznej czerwonej cegły z wewnętrznymi dziedzińcami, rozmieszczonych wokół centralnego placu z neobarokowym kościołem św. Anny.
Od lat trwają starania, aby ożywiać to miejsce - dla mieszkańców i turystów. Przedświąteczny Jarmark Na Nikiszu, a potem też letni Odpust U Babci Anny, były początkiem przemian dzielnicy. Potem stały się ponadregionalną atrakcją turystyczną.
Co roku na obu wydarzeniach pojawiało się blisko 200 wystawców z całej Polski. Oferowali m.in. biżuterię wykonaną z tradycyjnych i oryginalnych materiałów, wyroby mydlarskie, ceramikę, rękodzieło krawieckie czy wyroby dla dzieci. Na odpuście nie brakowało tradycyjnych bud odpustowych, przysmaków kuchni śląskiej, konfitur, miodów, piw rzemieślniczych i tradycyjnych.
Odpust U Babci Anny, nawiązujący do święta patronki parafii św. Anny w Janowie-Nikiszowcu, stał się dużym plenerowym wydarzeniem kulturalnym i integracyjnym, promując Nikiszowiec i dokonania jego społeczności. W tym roku organizator - Stowarzyszenie Fabryka Inicjatyw Lokalnych – zapowiedział, że znany od 11 lat odpust z powodu epidemii koronawirusa nie odbędzie się.
"Jednak nie chcemy, aby ten dzień przeszedł bez echa. Dlatego postanowiliśmy świętować w nieco innej formie: 26 lipca zapraszamy na wystawę plenerową pn. +Nie odpuszczamy+. Na nikiszowieckim rynku zawiśnie ponad 150 fotografii z 11 dotychczasowych edycji odpustu. Chcemy w ten sposób wypełnić pustą przestrzeń dobrymi wspomnieniami oraz pokazać, że +nie odpuszczamy+ i jesteśmy tutaj mimo wszystko" – podali organizatorzy.
W tym czasie będzie też można w Centrum Zimbardo kupić pamiątki z Nikisza i powspominać odpusty z dawnych lat. Od godz. 14. będzie okazja, aby usłyszeć kapelę podwórkową Ślonsko Ferajna, która będzie krążyła po placach ze śląskimi przyśpiewkami. O godz. 16. na Skwerze Zillmannów odbędą się warsztaty pszczelarskie prowadzone przez Stefana Kudłę – ostatniego rolnika z Janowa. Możliwe też będą bezpłatne wycieczki z lokalnymi przewodnikami po Nikiszowcu.
"Będą też działały lokalne kawiarnie i restauracje. I pewnie swoje sztandy (stragany – PAP) ustawią pod kościołem tradycyjne budy odpustowe z maszketami (słodyczami, przysmakami – PAP). Zatem nie odpuszczamy i zapraszamy do Nikiszowca. Pamiętajcie jednak zachować ostrożność, bo wirus wciąż krąży. A jeśli będzie trzeba, załóżcie maseczkę i zachowajcie dystans" – zaapelowała Fabryka Inicjatyw Lokalnych.
Nikiszowiec, choć uważany za główną turystyczną atrakcję Katowic, jeszcze dekadę temu był zaniedbany. Miasto jednak odnowiło rynek i ulice. W dawnym osiedlowym maglu powstał poświęcony dzielnicy oddział Muzeum Historii Katowic, działa Centrum Informacji Turystycznej. Zaczęły funkcjonować lokale gastronomiczne i inne integrujące ludzi miejsca.
Od 2013 r. w Nikiszowcu działa centrum dla młodzieży Zimbardo Youth Center, którego inicjatorem był znany amerykański psycholog Philip Zimbardo. Organizowane są przesięwzięcia m.in. mające aktywizować i integrować mieszkańców osiedla. Nikiszowieckie jarmark oraz odpust są jednymi z nich.(PAP)
autor: Mateusz Babak
mtb/ mok/