W zrekonstruowanej cerkwi grekokatolickiej, przeniesionej z Kupnej na Podkarpaciu do Godkowa koło Pasłęka, odprawiono pierwsze nabożeństwo. Uczestniczyło w nim ponad 200 osób, potomków Ukraińców przesiedlonych podczas Akcji "Wisła", którzy od tej pory będą mieć swoją świątynię.
Poniedziałkową liturgię poprowadził grekokatolicki biskup diecezji wrocławsko-gdańskiej Włodzimierz Juszczak. Parafianie, mieszkańcy Godkowa i okolicznych miejscowości, wielu ubranych w tradycyjne wyszywane koszule - soroczki, przywitali ordynariusza chlebem, na progu odrestaurowanej świątyni. Wielu z nich nie kryło wzruszenia.
Następnie wierni wzięli udział w procesji wokół cerkwi, w trakcie której bp Juszczak ją poświęcił. Po niej odbyło się nabożeństwo.
Cerkiew w Kupnej została pobudowana w 1720 roku i była miejscem kultu do 1947 roku, czyli do momentu wysiedleń w ramach Akcji "Wisła"; potem, gdy nie było już wiernych, świątynia stała się magazynem i bezpowrotnie niszczała.
Uczestnicy Daria Ożubko i Sławomir Łesyk powiedzieli PAP, że to wielki dzień dla nich i ich rodzin. "Budowa cerkwi trwała rok, a teraz doczekaliśmy pierwszego nabożeństwa. Odczuwamy wielką radość, my potomkowie ludzi, którzy trafili w ten region Polski po Akcji +Wisła+"- podkreśliła Ożubko.
Łesyk powiedział, że żyją jeszcze ludzie, którzy pamiętają cerkiew z Kupnej. "Mają teraz po 80-90 lat, można powiedzieć, że świątynia przyszła po latach za swoimi wiernymi, którzy zostali przesiedleni kilkaset kilometrów na północ" - dodał.
Bp Juszczak ocenił, że zrekonstruowanie cerkwi z użyciem choćby kilkudziesięciu oryginalnych fragmentów jest niezwykle ważne dla wiernych.
"W okolicach Przemyśla było 170 cerkwi grekokatolickich, przez lata niszczało, 100 świątyń uległo bezpowrotnie zniszczeniu, tylko 70 ocalało. Teraz ta cerkiew przez to, że trafiła znów do swych wiernych, powraca do życia"- podkreślił biskup.
Do Godkowa na pierwsze nabożeństwo przyjechała także autorka koncepcji przeniesienia cerkwi, prof. Roma Cielątkowska z Politechniki Gdańskiej.
Podkreśliła, że przeniesienie świątyni nie było łatwe i konserwatorzy niechętnie zgadzają się na tego typu przedsięwzięcia. "Podczas przeniesienia takich obiektów może dojść do zniszczeń. Jednak w tym przypadku zgodę uzyskaliśmy, gdyż przeniesienie choćby kilkudziesięciu elementów było dla nich ratunkiem. Cerkiew w Kupnej była tak zniszczona, że udało się przenieść i umieścić w świątyni zachowane elementy” - dodała.
Proboszcz parafii ks. mitrat Andrzej Soroka powiedział, że pierwsze nabożeństwo w poniedziałek zostało odprawione w święto Opieki Matki Bożej, a właśnie pod wezwaniem Opieki Matki Bożej została ustanowiona parafia w Godkowie.
"Dzisiejsze święto jest także więc świętem parafialnym i jednocześnie uroczystością odpustową" - dodał.
Cerkiew kryta osikowym gontem, na której posadowione są trzy kopułki, nie jest jeszcze w pełni wyposażona. "Czynimy starania, by to wyposażenie, np. ikonostas i naczynia liturgiczne, pozyskać z południa Polski. Gdy świątynia będzie już gotowa, to planujemy za rok jej konsekrację" - dodał ks. Soroka.
Według ks. Soroki pierwszy raz w historii zdarza się przeniesienie cerkwi z południa Polski na północ. Pomysł przeniesienia XVIII-wiecznej świątyni zrodził się, gdy Cielątkowską poproszono o zaprojektowanie małej cerkiewki dla wiernych w Godkowie. Wówczas ona podsunęła pomysł przeniesienia istniejącej cerkwi z powiatu przemyskiego i rekonstrukcji jej na miejscu.
Cerkiew w Kupnej została pobudowana w 1720 roku i była miejscem kultu do 1947 roku, czyli do momentu wysiedleń w ramach Akcji "Wisła"; potem, gdy nie było już wiernych, świątynia stała się magazynem i bezpowrotnie niszczała.
Gmina Godkowo nie ma parafialnego rzymskokatolickiego kościoła. Gdy cerkiew już będzie gotowa, będzie mogła być udostępniana również rzymskokatolickim wiernym - powiedział ks. Sroka. (PAP)
ali/ mrt/ jbr/