Wyróżniamy osoby i organizacje, które cały czas czynnie działają za naszą wschodnią granicą. Czynią to na rzecz podtrzymania kultury polskiej – mówi sekretarz Kapituły Nagrody Instytutu Pamięci Narodowej „Semper Fidelis” Piotr Sieczkowski w rozmowie z weekendowym „Naszym Dziennikiem”.
W wywiadzie dla "Naszego Dziennika" Sieczkowski był pytany o czwartą edycję nagrody IPN "Semper Fidelis", której zwycięzcy zostaną ogłoszeni 5 grudnia w Warszawie. Jak przypomniał, powstała ona w celu "uhonorowania osób i organizacji skupiających się na upamiętnianiu historii Kresów Wschodnich". "Warto zaznaczyć, że właśnie na Kresach znajdowały się jedne z najważniejszych i najżywszych ośrodków polskiej kultury. Ważne jest również to, że taką nagrodą wyróżniamy osoby i organizacje, które cały czas czynnie działają za naszą wschodnią granicą. Czynią to na rzecz podtrzymania kultury polskiej i upamiętniania jej w krajach obecnie zajmujących dawne Kresy Rzeczypospolitej" - zwrócił uwagę.
Sekretarz Kapituły Nagrody IPN "Semper Fidelis" dodał, że "regulamin nie określa sztywno kategorii i liczby nagród, które powinny być co roku przyznane osobom i organizacjom". "Jest to uzależnione od zgłoszeń, które wpływają do Instytutu Pamięci Narodowej. Jeśli mamy bardzo dużo zgłoszonych organizacji, to wyróżniamy więcej jednostek. A jeśli jest więcej wartościowych zgłoszeń osób fizycznych, to wtedy więcej nagród przyznajemy osobom fizycznym" - wyjaśnił.
Dopytywany o skalę zainteresowania konkursem w tym roku, Sieczkowski odpowiedział, że było ponad 50 kandydatur i organizatorzy byli "pozytywnie zaskoczeni jakością zgłoszeń". "Były to osoby i organizacje, które posiadają ogromne zasługi na polu upamiętniania i krzewienia kultury polskiej na Kresach. Widzimy duże zainteresowanie nagrodą ze strony instytucji publicznych i instytucji kultury, które zgłosiły wiele wartościowych kandydatur. Cały czas aktywne są również organizacje społeczne zajmujące się upamiętnianiem historii Kresów. Wybór był bardzo trudny" - przyznał. (PAP)
dap/ itm/