Do końca października potrwa remont i konserwacja zabytkowej piramidy w Rapie na Mazurach - poinformowało nadleśnictwo Czerwony Dwór. We wtorek podpisano umowę z wykonawcą prac, które będą kosztowały 890 tys. zł i zostaną sfinansowane z Funduszu Leśnego.
Piramida w Rapie jest uważana za jeden z najbardziej osobliwych zabytków na Mazurach. Wzniesiona pod koniec XVIII w. pełniła rolę kaplicy grobowej rodu von Fahrenheid. Rozpoczynające się wkrótce prace mają na celu ratowanie i przywrócenie pierwotnego wyglądu tej unikatowej budowli. Przez dekady piramida ulegała stopniowemu niszczeniu i jest w złym stanie technicznym.
Jak poinformował PAP sekretarz nadleśnictwa Tomasz Łaskowski, we wtorek podpisano umowę z wykonawcą, który został wybrany w przetargu spośród czterech oferentów. Prace mają potrwać do końca października i będą kosztować blisko 890 tys. zł. "To dla nas ważna chwila, bo w historii tego zabytku nigdy wcześniej nie przeprowadzono prac remontowo-konserwatorskich w takim zakresie" - dodał.
Nadleśnictwo od trzech lat starało się o dofinansowanie na ten cel. Ostatecznie, zgodnie z decyzją Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, pieniądze będą pochodziły z Funduszu Leśnego.
Wykonawcą prac w Rapie będzie stołeczna firma Revita Art, która w ostatnich latach odrestaurowała m.in. wiele zabytkowych kamienic na Starym Mieście w Warszawie, kościół Niepokalanego Poczęcia NMP na Bielanach i Bramę Giżycką w XIX-wiecznej Twierdzy Boyen.
Według prezes Krystyny Wadzyńskiej, jak tylko ustaną deszcze, rozpocznie się przygotowanie terenu budowy i ustawianie rusztowań. Jak mówiła PAP, w pierwszym etapie trzeba będzie wykonać wielotygodniowe prace techniczne, w tym zabezpieczenie i wzmocnienie konstrukcji budynku.
Zabytkowa budowla, zwieńczona wysokim dachem w kształcie piramidy, stoi jest w lesie k. wsi Rapa, między Baniami Mazurskimi a Gołdapią. Powstała prawdopodobnie w latach 1792-1795 i początkowo służyła do przechowywania lodu. Od początku XIX w. stała się kaplicą grobową wschodniopruskiego rodu von Fahrenheid, który miał w pobliżu swoją siedzibę.
Nie jest jasne, dlaczego konstrukcję wzniesiono w kształcie piramidy. Badacze wiążą to z działalnością masońską inicjatora jej budowy - barona Johanna Friedricha Wilhelma (1747 -1834), ponieważ taki kształt pojawiał się w symbolice wolnomularskiej. W grobowcu spoczywają szczątki co najmniej trzech pokoleń rodu von Fahrenheid, a także rodzin von Bujack i von Altenstadt.
Specyficzne warunki panujące w piramidzie przyczyniły się do naturalnej mumifikacji zwłok. Wnętrze zostało splądrowane na przełomie lat 1914-1915 przez żołnierzy carskich, a ponownie w 1945 r. podczas przemarszów Armii Czerwonej. Po II wojnie światowej grobowiec ulegał stopniowej degradacji, w 1977 r. doszło do sprofanowania szczątków zmarłych.
Leśnicy od końca lat 80. ub. wieku próbowali uporządkować otoczenie i powstrzymać dalszą dewastację grobowca. Zamurowano wejście i wstawiono kraty w oknach. W latach 1990-2010 prowadzono prowizoryczne naprawy, mające uchronić budowlę przed zawaleniem.
Kompleksowe badania archeologiczno-architektoniczne piramidy przeprowadziła w 2015 r. ekspedycja z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowcy sprawdzili stan zachowania konstrukcji i sporządzili jej trójwymiarowe skanowanie. Zinwentaryzowano zawartość grobowca i wykonano badania antropologiczne znalezionych tam szczątków. Rok później odgruzowano posadzki, wstępnie zabezpieczono ściany i grożący zarwaniem strop, oczyszczono kanały wentylacyjne.
Według historyków, inicjator budowy piramidy w Rapie był spokrewniony z Danielem Gabrielem Fahrenheitem, wynalazcą termometru rtęciowego i skali temperatur używanych w części krajów anglosaskich.
(PAP)
autor: Marcin Boguszewski
mbo/ agz/