"Martwa natura kwiatowa w szklanym wazonie" - nieznane dotąd dzieło XVII-wiecznego malarza gdańskiego Andreasa Stecha będzie można od piątku oglądać na specjalnej poświęconej mu wystawie w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
"Obraz Stecha jest jednym z najcenniejszych obrazów w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego" - uważa dyrektor placówki prof. Zbigniew Wawer. Jak zaznaczył, w zbiorach MWP jest wiele dzieł sztuki niezwiązanych z wojskiem, które trafiły do nich w różnych okolicznościach.
Zdaniem twórców wystawy "Martwa natura kwiatowa w szklanym wazonie" jest najprawdopodobniej jedyną zachowaną w sztuce polskiej samodzielną martwą naturą kwiatową z XVII wieku.
Obraz (olej na płótnie o wymiarach 64 na 49 cm) został przekazany w 1995 r. do zbiorów Muzeum Wojska Polskiego z Centralnej Biblioteki Wojskowej za pośrednictwem Ministerstwa Obrony Narodowej. Uważano wówczas, że został namalowany w XIX przez nieznanego autora. "Obraz był w bardzo złym stanie" - zaznaczyła Marianna Kobuszewska-Bieske z Pracowni Konserwacji Malarstwa i Rzeźby Polichromowanej MWP. Przypuszcza ona, że obraz mógł trafić do biblioteki wojskowej jako efekt wojennego szabru w Gdańsku.
Podczas gruntowej konserwacji obrazu, w jego prawnym dolnym rogu, odkryto sygnaturę, która pozwoliła wysnuć przypuszczenie co do jego autorstwa. Prof. Teresa Grzybkowska, monografistka Stecha, po przeprowadzeniu ekspertyzy obrazu, z uwzględnieniem badań specjalistycznych, wydała jednoznaczną opinię, że jest to dzieło gdańskiego mistrza. Jej zdaniem, Andreas Stech namalował martwą naturę kwiatową między 1673 a 1678 rokiem, kiedy pracował na zlecenie botanika Jacoba Breyne'a.
Grzybkowska uważa, że Stech zapewne namalował więcej martwych natur kwiatowych, ale do naszych czasów zachowały się tylko dwa takie obrazy. Jednym z nich jest właśnie "Martwa natura kwiatowa w szklanym wazonie" znajdująca się w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego. Druga, niemal bliźniacza, należy do Staedtische Kunstsammlungen w Augsburgu. W bukiecie niemieckim liście kwiatów zniszczone są przez robaki.
Jak napisała badaczka w katalogu wystawy, obie martwe natury Stecha mogą wyrażać wspólną myśl, jako dzieła powstałe dla tego samego zamawiającego. "Jeden z bukietów, nietknięty zniszczeniem, może wyrażać niezmąconą smutkiem radość życia, drugi z liśćmi stoczonymi przez robactwo, pewien zawód, zwątpienie, żal przemijania" - oceniła. Zaznaczyła, że także każdy z kwiatów ma swoje określone symboliczne znaczenie.
Botanik dr Halina Galera z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że wszystkie znajdujące się na obrazie kwiaty są bardzo charakterystyczne dla XVII wiecznego malarstwa holenderskiego, wszystkie też są roślinami uprawianymi w ogrodach. Wśród nich są bardzo modne wówczas wielobarwne tulipany, lewkonie, orliki, róże i powój. Jeden z kwiatów to prawdopodobnie chryzantema wielokwiatowa. "Jeśli faktycznie jest to chryzantema, to obraz Stecha jest pierwszym przedstawieniem tego kwiatu w naszej części Europy" - powiedziała Galera.
Na wystawie kwiatowej martwej naturze towarzyszą inne obrazy pędzla Stecha - portrety patrycjuszy gdańskich oraz autoportret artysty, pochodzące ze zbiorów Muzeum Narodowego w Gdańsku. Ekspozycję wzbogacają studia botaniczne - fotogramy gwaszy Stecha oraz ryciny Fransa Hogenberga i Matthaeusa Deischa przedstawiające panoramę i widoki Gdańska.
Przedstawiono też plansze z XIX-wiecznych zielników ze zbiorów Wydziału Biologii UW oraz dokumentację ilustrującą przebieg prac konserwatorskich i wyniki badań nad "Martwą naturą kwiatową w szkolnym wazonie".
Andreas Stech (1635-1697) uważany jest za najwybitniejszego malarza gdańskiego drugiej połowy XVII wieku. Malował m.in. obrazy religijne dla świątyń protestanckich oraz kościołów katolickich w Gdańsku, Oliwie i Pelplinie. Wiele prac wykonał dla króla Jana III Sobieskiego. Ilustrował też dzieła Jana Heweliusza. Ceniony był jako portrecista.
Wystawę będzie można oglądać do 20 kwietnia 2014 r. Następnie martwa natura Stecha trafi do Muzeum Narodowego w Gdańsku, jako depozyt Muzeum Wojska Polskiego. (PAP)
dsr/ ls/