Żydowskie tanga, chasydzkie pieśni oraz koncert poświęcony żeńskiej orkiestrze obozowej z Auschwitz - Birkenau będzie można usłyszeć podczas POLIN Music Festival, który rozpocznie się w piątek w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.
Koncert inaugurujący trzeci POLIN Music Festival poświęcony będzie dziewczęcej orkiestrze z Birkenau, którą w latach 1943-44 prowadziła Alma Rose, siostrzenica kompozytora Gustava Mahlera.
Wystąpi Orkiestra Sinfonia Varsovia oraz solistki – skrzypaczki Lara St. John i Magdalena Sokalska oraz wiolonczelistka Jing Zhao. Na scenie obecne będą również aktorki, które wcielą się w role członkiń orkiestry. Będą to Maria Maj, Judy Turan, Klara Bielawka, Ilona Janyst, Joanna Niemirska oraz Dorota Liliental. Jak powiedział PAP kurator sceny muzycznej muzeum POLIN Kajetan Prochyra "Chcemy tym koncertem pokazać jak muzyka buduje wspólnotę. W przypadku Dziewczęcej Orkiestry z Birkenau muzyka była siłą, która trzymała więźniarki przy życiu. Dlatego też nie dzielimy naszego zespołu na orkiestrę i solistów. Także aktorki będą miały swoje miejsca wśród muzyków. Jesteśmy w tym razem".
Tekst libretta koncertu przygotowała pisarka Patrycja Dołowy, wykorzystując m.in. wspomnienia i świadectwa byłych członkiń obozowej orkiestry a także pracę na źródłach wykonaną podczas poprzedzających koncert warsztatach herstorycznych w Muzeum POLIN.
Drugiego dnia festiwalu odbędą się trzy koncerty kameralne. Podczas pierwszego z nich muzykę żydowskich kompozytorów wykonają skrzypek Michael Guttman, wiolonczelistka Jing Zhao, pianista Ohad Ben-Ari oraz francuski klarnecista Pierre Genisson.
Na koncercie skrzypaczki Lary St. John i pianisty Matta Herskowitza, publiczność usłyszy interpretacje melodii z Izraela, Palestyny, Macedonii, Armenii, a także muzykę Cesara Francka i George’a Gershwina. Lara St. John zagra na skrzypcach, które kupiła w jednym z warszawskich antykwariatów podczas poprzedniej wizyty w stolicy.
Niguny to chasydzkie pieśni bez słów z XVIII i XIX w. Podczas festiwalu będzie można je usłyszeć w wykonaniu trio Bastarda w składzie: Paweł Szamburski (klarnet), Michał Górczyński (klarnet basowy) i Tomasz Pokrzywiński (wiolonczela). Gościnnie podczas koncertu Bastardy wystąpi Chór Grochów pod dyrekcją Mai Kłoskowskiej.
"Niguny nie były pisane przez kompozytorów, ale świętych mężów. Służyły one wyjściu z siebie i kontaktowi z wyższym porządkiem. Taniec i muzyka mogą wprowadzić człowieka w trans i ekstazę, a to w chasydyzmie jedna z najlepszych dróg do kontaktu z Najwyższym" - mówił kurator sceny muzycznej POLIN. Dodał, że ta kultura związana jest również z Polską, a szczególnie z jej południową częścią, gdzie było wiele sztetli, czyli żydowskich miasteczek. Zdaniem Prochyry, koncert, w którym chasydzka tradycja miesza się ze współczesną kameralistyką to pomost łączący nas z przeszłością.
Jak opowiadał Prochyra, wszyscy ci muzycy, a szczególnie Paweł Szamburski i Michał Górczyński już od lat łączą muzykę żydowską z improwizowaną. Na koncercie będzie promowana premierowa płyta "Nigunim", która według Prochyry "jest niezwykle dojrzałą, wielowarstwową propozycją, gdzie chasydzki trans spotyka się z fantazyjną kameralistyką. "Muzycy znajdują nowe brzmienia w tym nietypowym zestawie instrumentów" - mówił.
Festiwal zakończy niedzielny koncert pt. "Żydowskie tango na orkiestrę". Zdaniem kuratora sceny muzycznej muzeum, "tango i kultura żydowska mają przynajmniej dwie stykające się osie. Jedna oś to oś warszawska, związana z polskim tangiem, które było tak naprawdę muzyką pop lat 20., 30. Muzyka ta dominowała wówczas na dancingach, była wydawana na pierwszych płytach długogrających. Te tanga często były pisane przez żydowskich kompozytorów i tekściarzy i wykonywane przez żydowskich muzyków" - tłumaczył Prochyra. Zwrócił uwagę, że " polskie tango stanowi przykład, jak w międzywojniu splecione były ze sobą kultura polska i żydowska".
Opowiedział również o wpływie muzyki żydowskiej na tango argentyńskie, które powstało na przełomie XIX i XX w. "Argentyna była wówczas potęgą gospodarczą, co czyniło ją ziemią obiecaną dla biednych emigrantów z Europy Środkowo-Wschodniej, m.in. dla wielu Żydów, którzy wyjeżdżali z będącej pod zaborami Polski, żeby znaleźć lepsze życie " - tłumaczył. Opowiadał, że ci z nich, którzy potrafili grać na instrumentach, często dostawali angaże w knajpianych orkiestrach. "Na początku tango nie było muzyką elit, ale emigrantów, ludzi biednych, spod ciemnej gwiazdy, dopiero potem tango stało się muzyką, w której rozsmakowały się elity intelektualne. Tango argentyńskie to muzyka Fusion, powstała dzięki imigrantom, w tym także dzięki Żydom w terenów dawnej Polski" - opowiadał.
W programie koncertu znalazła się m.in. polska premiera koncertu podwójnego na skrzypce i bandoneon Juana Pablo Jofre, który wystąpi na koncercie jako solista razem z Michaelem Guttmanem. Towarzyszyć będzie im Orkiestra NFM Leopoldinum. Muzycy wykonają również kompozycje m.in. Christiana Danowicza i Astora Piazzoli.
autor: Olga Łozińska
oloz/ dki/