Film dokumentalny Adama Kraśnickiego „Mulier fortis. Kobieta mężna” o Zofii Kossak-Szczuckiej pokazano premierowo we wtorek po południu w katowickim Kinoteatrze Rialto. Film powstał w koprodukcji Instytutu Pamięci Narodowej z Telewizją Polską.
W premierowym pokazie uczestniczyli m.in. zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Mateusz Szpytma i reżyser Adam Kraśnicki.
Zwracając się do twórców filmu wiceprezes IPN stwierdził, że nie jest łatwo zrobić film dokumentalny o Zofii Kossak-Szczuckiej, ujmujący wiele wątków z jej bogatego życia, które mogłoby być materiałem na film wieloodcinkowy. „Państwu się to udało i chciałbym pogratulować, że w niewiele ponadgodzinnym materiale państwo pomieścili chyba wszystko, co ważne” – uznał.
„A jej życie było niezwykle szalone, w sensie tego, co doświadczyła. Doświadczyła - z tego, co dla mojej instytucji najważniejsze – obu totalitaryzmów: i bolszewickiego, komunistycznego i niemieckiego. Doświadczyła Auschwitz, doświadczyła tego, co było najcięższe. I była świadkiem, ale też obserwatorem, który potem to wszystko przelewał w znakomite książki” – zaznaczył.
„Ale to, co szczególnie mnie w niej urzeka, to jest to, że była kobietą niezwykle, niezwykle odważną. To widać w niektórych z jej wypowiedzi, że miała w sobie siłę i że odwagą też zarażała; mówił też o tym m.in. Władysław Bartoszewski. I druga rzecz niezwykle ważna, że nie pozostawała tylko przy słowie, ale za nią szedł czyn” – podkreślił wiceszef IPN.
Wskazał m.in., że gdy Kossak-Szczucka pisała w sierpniu 1944 r. pisała swój protest przeciw Zagładzie, będący wstrząsającym dokumentem, dzięki któremu weszła na łamy podręczników, była już współorganizatorką Tymczasowego Komitetu Pomocy Żydom, który mobilizował Polskie Państwo Podziemne do pomocy prześladowanym.
„Później, w czasie innego zniewolenia, jej działalność w pewnym momencie skutkowała Listem 34 (w 1964 r.), a także odmówieniem przyjęcia nagrody (państwowej). To też nie było proste; oczywiście nie do porównania z czasem okupacji niemieckiej, ale to też nie było proste, aby mieć taką odwagę, będąc jednak trochę w tym środowisku, które jakoś z władzą miało do czynienia” – przyznał Szpytma.
„A więc osoba niezwykle ważna. Instytut Pamięci Narodowej nie zapomni o takich kobietach: nie zapominamy o Karolinie Lanckorońskiej, o matce Matyldzie Getter, o Grażynie Lipińskiej. Takich kobiet, które zawstydzają i mężczyzn swoją działalnością, jest bardzo wiele. Będziemy chcieli, aby wiedza o Zofii Kossak-Szczuckiej jeszcze bardziej rozszerzała się” – zadeklarował wiceprezes IPN.
Autor filmu dziękował we wtorek szefowi katowickiego oddziału Instytutu Andrzejowi Sznajderowi, którego nazwał dobrym duchem szerszego przedsięwzięcia – swoistego tryptyku dokumentalnego, który objął już filmy poświęcone ks. Franciszkowi Blachnickiemu (2016) oraz Henrykowi Sławikowi i Józsefowi Antallowi (2020).
„Jeżeli ten film będzie trafiał w pewną dzisiaj wrażliwość widza, zwłaszcza młodego, to jest znakomita sprawa, bo jak mówi w puencie z przekonaniem dr Joanna Jurgała-Jureczka, moda na Zofię Kossak wróci. Daj Boże! Edycja +Pożogi+ wydana w jej 100-lecie trafiła do sporej grupy czytelników. To coś oznacza, to znaczy, że to nie jest literatura taka rzeczywiście historyczna” – ocenił Kraśnicki.
Szef katowickiego IPN uznał, że piątkowy pokaz był czymś więcej, niż tylko premierą filmu dokumentalnego. „Jestem przekonany, że oto odkryliśmy dla społeczeństwa polskiego, w szczególny sposób twórcy tego filmu, kobietę mężną, kobietę niezwykłą, niezwykły rozdział historii Polski” – powiedział Andrzej Sznajder.
Wskazał, że reakcja na wtorkową premierę dokumentu o Kossak-Szczuckiej skłoniła go do obietnicy, że IPN nie poprzestanie na filmie. „Ten film nie tylko w moim przekonaniu przywróci świadomości społecznej Polaków tę niezwykłą postać, ale będzie też żył. Zadbamy o to” – zadeklarował Sznajder, zapowiadając m.in. popularną publikację biograficzną autorstwa Jurgały-Jureczki, a także kilka innych przedsięwzięć popularyzatorskich dotyczących Kossak-Szczuckiej.
Premierę telewizyjną dokumentu zaplanowano 26 marca br. o godz. 20. w TVP Historia. Jak sygnalizują twórcy filmu, jest on opowieścią o fenomenie kobiety jawiącej się jako – „mulier fortis“ – kobieta mężna; próbą spojrzenia na niezwykłą osobowość Kossak–Szczuckiej, wpisanej w wielką historię, ale i zwyczajność życia w międzywojniu i współczesności. Refleksją o bohaterce filmu dzielą się członkowie rodziny - Anna Fenby Taylor i Francois Rosset oraz Barbara Gruszka-Zych, prof. Krystyna Heska-Kwaśniewicz, dr Joanna Jurgała-Jureczka, prof. Ryszard Koziołek, dr Andrzej Sznajder, ks. prof. Jerzy Szymik, Krzysztof Zanussi, abp Damian Zimoń i prof. Jan Żaryn.(PAP)
autor: Mateusz Babak
mtb/ aszw/