Jestem za wyeksponowaniem odkrytych na toruńskim Bulwarze Filadelfijskim reliktów kompleksu Świętego Ducha i nabrzeża, a nie ich zasypaniem – mówi PAP prof. Krystyna Sulkowska-Tuszyńska, rzeczoznawca Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W jej ocenie zwiększyłoby to atrakcyjność turystyczną tego miejsca tysiąckrotnie.
"Nie zasypujmy kompleksu Świętego Ducha!!! My, niżej podpisani, stanowczo sprzeciwiamy się planom zasypania odkrytych na Bulwarze Filadelfijskim w Toruniu reliktów kompleksu Świętego Ducha i przykrycia go ulicą. To najstarsze toruńskie zabudowania – serce tego miasta. Dajmy mu bić, a miastu żyć! Wnosimy o natychmiastową decyzję Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w celu przedłużenia zakazu prac budowlanych w okolicach kompleksu, rozszerzenia badań archeologicznych na północ w kierunku murów Starówki, stworzenia w tym miejscu Parku Kulturowego" - od tych słów rozpoczyna się petycja toruńskich organizacji pozarządowych, które chcą utworzenia na Bulwarze Filadelfijskim w Toruniu Parku Kulturowego.
Tej formy ochrony zabytków w Toruniu i powiecie toruńskim jeszcze nie ma. Społecznicy uważają, że odkryte podczas prac archeologicznych relikty kompleksu Świętego Ducha i portu należy dokładnie przebadać, wykopaliska archeologiczne rozszerzyć tak, aby odkryć wszystkie budynki klasztorne, kościół i ewentualny cmentarz, a miejsce zachować i wyeksponować dla pokoleń.
PAP rozmawiała o tej sprawie z konsultantką naukową badań prowadzonych obecnie na Bulwarze przez państwa K. i P. Alagierskich — prof. Krystyną Sulkowską-Tuszyńską, rzeczoznawcą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
"To wyjątkowe, historyczne miejsce. Nie tylko dlatego, że jest związane ze średniowiecznym Toruniem, który, jak wszyscy wiemy, jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO i powinien być chroniony w każdym historycznym miejscu, ale także dlatego, iż taki zespół, o znacznej powierzchni, nie został jeszcze nigdzie w Toruniu odkryty. To pierwsze tak dokładne i tak szeroko zakrojone badania na toruńskim nabrzeżu. To jeden z zabytkowych zespołów architektonicznych, który pozostawał poza murami miasta i był związany z nadwiślańskim portem. To kompleks sakralny i mieszkalny, związany z kościołem, szpitalem, łaźnią i budynkami gospodarczymi, do połowy XVII wieku służący miastu" powiedziała PAP i Polskiemu Radiu PiK prof. Sulkowska-Tuszyńska.
Archeolog z ogromnym doświadczeniem pracująca na rzecz Torunia od lat, wskazała, że "na całym świecie jest problem z połączeniem szacunku dla historii i żywym organizmem miejskim". Społecznicy walczą o to, aby zmienić projekt modernizacji Bulwaru, nie zasypywać odkrytych reliktów i nie przykrywać ich ulicą.
"Niedawno byłam w Chorwacji - państwie wcale nie tak bogatym, a tam, na głównych placach dalmatyńskich miast widziałam wyeksponowane fundamenty rzymskich budynków, np. w Zadarze, na nabrzeżu i w maleńkiej portowej Novalji, gdzie mozaikowe posadzki pokazano przy średniowiecznym kościele. Na poziomie głównej płyty, po której chodzą ludzie, wmontowano coś na kształt wielkich okien, odpowiednio uzbrojonych i zabezpieczających. Przez takie +okna+ można zobaczyć np. łuk, arkadę, podstawę kolumny, fundamenty murów, a obok np. komorę pieca. Na Morawach natomiast i u Czechów, od których wiele możemy się nauczyć w zakresie ekspozycji archeologicznych obiektów, będąc w galerii handlowej, można zejść do piwnicy i wypić kawę siadając między reliktami murów miejskich lub obok fundamentów nieistniejącego już kościoła. W badanym przez archeologów miejscu, w Toruniu, nad Wisłą, należy wytypować najlepiej zachowane obiekty architektoniczne, zabezpieczyć je odpowiednio i ciekawie wyeksponować. Jestem absolutnie przekonana, że umożliwienie prawdziwej wizualizacji reliktów średniowiecznej i nowożytnej architektury na nabrzeżu zwiększyłoby atrakcyjność tego miejsca tysiąckrotnie, a może i więcej" - oceniła prof. Sulkowska-Tuszyńska.
W jej ocenie — przy dobrej woli — wiele rzeczy jest możliwych do zrobienia. Zapytana o rozszerzenie badań archeologicznych na północ, żeby odkryć cały kompleks Świętego Ducha, odpowiedziała jednoznacznie.
"Jako rzeczoznawca ministra kultury powiem, że takie badania powinny zostać wykonane. Najpierw wykonałabym badania nieinwazyjne oraz założyła kilka sondaży w kluczowych miejscach, aby skondensować prace i wykonać je w możliwie krótkim terminie. Wiem, że torunianie uwielbiają historię Torunia, wiedzą o niej bardzo dużo. Pan prezydent Michał Zaleski — tak myślę — tak jak i marszałek województwa, pan Piotr Całbecki oraz władze konserwatorskie, doskonale rozumieją rolę i wartość toruńskiego dziedzictwa i jego wkład w kulturę całej, dawniej chrześcijańskiej Europy. My służymy pracą w każdym miejscu i czasie. Czekam na hasło, kiedy należy pomóc. W żadnym wypadku nie należy tego zasypywać" - powiedziała prof. Sulkowska-Tuszyńska.
Archeolog chwaliła też dotychczas wykonane prace przez państwa Alagierskich.
"Skoro tak dużo zostało już wykonane, a te badania państwo Alagierscy prowadzą w bardzo dokładny i metodycznie poprawny sposób (wiem, bo jestem tu zapraszana co 2-3 tygodnie), to byłoby wielką szkodą i brakiem szacunku dla historii, żeby to zasypać" - wskazała archeolog z ogromnym doświadczeniem, która od 2005 roku wraz z doktorantami i studentami IA UMK prowadzi badania archeologiczno-architektoniczne w samym Toruniu i jego najbliższych okolicach.
Społecznicy wnoszą o natychmiastową decyzję Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w celu przedłużenia zakazu prac budowlanych w okolicach kompleksu, rozszerzenia badań archeologicznych na północ w kierunku murów Starówki oraz stworzenia w tym miejscu Parku Kulturowego. "W ten sposób Toruniowi przybędzie nie tylko kolejny unikatowy zabytek, ale także ożyje wiślane nabrzeże, miejsce, któremu gród Kopernika przez lata zawdzięczał swoją potęgę opierającą się na kontakcie z Wisłą" - argumentują.
Organizacja "Wpływamy na Toruń" zaprasza wszystkich zainteresowanych na spotkanie w tej sprawie — w piątek o 17.30. Na miejscu będzie możliwość podpisania się pod petycją do decydentów.
"Każdy, komu leży na sercu dobro Torunia wie, że od setek lat było to miasto dialogu, wypracowywania kompromisowych rozwiązań, miasto światłe, szanujące swoją hanzeatycką przeszłość. Nie róbmy wyłomu w tym wizerunku, nie narażajmy się na śmieszność, a zarazem oburzenie i krytykę płynącą z wielu środowisk naukowych. Mamy do czynienia z XIII-wiecznym skarbem, który cudem przetrwał szwedzką nawałę, przebudowę bulwaru w XIX wieku i w latach 70. wieku XX. To nie jest problem do rozwiązania, lecz okazja do wykorzystania" - przekonują społecznicy. (PAP)
autor: Tomasz Więcławski
twi/ apiech/