Mówienie o śmierci jest ważne, choć dotyka tematu, przed którym się bronimy, jakby nas nie dotyczył. Śmierć trzeba postrzegać jako konieczny składnik ludzkiego życia – mówi prof. dr hab. Stanisława Steuden z Instytut Psychologii KUL.
Według niej doświadczenie śmierci osoby bliskiej powoduje najczęściej poczucie bezsilności, pustki i rozpaczy, a rzadziej nadziei i ulgi w cierpieniu, ale jest wiele jest sposobów radzenia sobie z trudnymi wydarzeniami. "Może to być próba zachowania kontroli nad sytuacją, unikanie prawdy o życiu i jego kresie, pogrążenie w bezradności, zaakceptowanie tego, co los nam niesie, ale także nabywanie hartu ducha" – wskazała.
Psycholog zaznaczyła, że "znamienną cechą każdej osoby jest to, że znajduje własny sposób zmagania się z wielkimi wydarzeniami życia, takimi jak narodziny i śmierć. Równoległość doświadczeń na obydwu krańcach życia, możliwość towarzyszenia człowiekowi w chwilach narodzin i śmierci jest Bożym darem nacechowanym głębokim znaczeniem i mocą".
"Zostają one zapamiętane. Są wielokrotnie opowiadane i wpisują się w historię naszego życia" – powiedziała psycholog. Dodała, że "jeśli w chwilach narodzin i śmierci odkrywamy właściwą wartość, to stają się one źródłem siły, pocieszenia i nadziei".
Zwróciła uwagę, że "rozważania o śmierci i umieraniu we współczesnym świecie stały się nieobecne". "Słowa śmierć i umieranie są zastępowane przez takie eufemizmy, jak strata, odejście, osierocenie. Tymczasem słowa te, oznaczające kres życia człowieka nie są złowieszczymi zaklęciami, a ich wypowiadanie nie tylko nie czyni nam szkody, ale może być pomocne w przygotowaniu na moment, który jest na końcu każdego życia" – podkreśliła psycholog.
Jednocześnie czymś naturalnym jest przypisywanie najlepszych cech tym, którzy odeszli. "Zazwyczaj są oni tacy jak my wszyscy, mają mocne i słabe strony, ale wyróżnia ich to, że znaleźli się w nadzwyczajnym punkcie swojej ziemskiej podróży" – powiedziała.
Przyznała, że odchodzenie nie jest dla człowieka czymś łatwym. "Towarzyszą temu różne emocje: strach, złość na los, tęsknota za tym, co zostawiają, ulga i nadzieja, które mogą się przeplatać nawzajem, ale im bliżej kresu, tym więcej wyciszenia i spokoju. Znamienną cechą zbliżania się do kresu życia jest także dokonywanie jego podsumowania w aspekcie jego wartości i sensu. Owo podsumowanie jest ważne, ponieważ otwiera przestrzeń dla pokory, wdzięczności, przebaczenia, okazania przywiązania, miłości, a często przekazania ważnego przesłania tym, którzy pozostają na różnych etapach życia" – wyjaśniła psycholog.
Prof. Steuden zwróciła także uwagę, że ważne jest również dziedzictwo, jakie zmarli po sobie pozostawiają, a które wyraża się w przedmiotach materialnych i we wspólnych doświadczeniach. "Wartość drugiego człowieka i jego wpływ na nasze życie nabiera szczególnego znaczenia po jego śmierci. Wtedy nic już nie jest takie samo, ale pozostaje pamięć serca, która nam otwiera przestrzeń bliskości i wdzięczności" – zwróciła uwagę.
Podkreśliła, że jeśli "wejdzie się w osobliwy dialog z faktem przemijania i kresu ziemskiego życia, to śmierć przestaje być ciężarem i nie przepełnia nas smutkiem i rozpaczą, ale łączy się z nadzieją na dalsze życie, choć w innej postaci".
Dodała, że świadomość tymczasowości doświadczeń "zmusza człowieka do pokory i zagłębiania się w słowa zawarte w Księdze Mądrości Koheleta, które mówią o przemijaniu. W tym kontekście "śmierć można postrzegać przez odwieczną Mądrość, jako konieczny składnik ludzkiego życia" – powiedziała prof. Steuden. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ joz/