Kard. Wyszyński i matka Czacka to błogosławieni i święci czasów trudnych. Bóg daje nam ich dzisiaj w tych trudnych czasach właśnie po to, byśmy nie tracili nadziei, żebyśmy mieli odwagę na zmaganie z rzeczywistością – powiedział prymas Polski abp Wojciech Polak.
Podczas briefingu prasowego, który odbył się w niedzielę w Centrum Prasowym przy Świątyni Opatrzności Bożej, prymas zaznaczył, że dzień beatyfikacji jest ważny dla Kościoła w Polsce i wszystkich, którzy śledzili tę uroczystość na miejscu w świątyni oraz za pośrednictwem mediów.
"Cała nasza ojczyzna oczekiwała i myślę, że w tej duchowej łączności trwała i trwa. Więc kiedy to wszystko widziałem - muszę powiedzieć, że z pewnym wzruszeniem - dotarła do mnie ta prawda, jak wielki jest Pan Bóg. Trzeba Mu dziękować za życie, za powołanie matki Róży i księdza kardynała Wyszyńskiego. Dziękować za życie, które przeżyli w sposób sensowny, w sposób głęboki, w sposób otwarty na Boga i na drugiego człowieka" - podkreślił.
Przypomniał słowa wypowiedziane w homilii przez prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Marcello Semeraro, że w historii naszego narodu Kościół może liczyć na tych nowych błogosławionych. "Wiemy, że są to błogosławieni i święci czasów trudnych. Myślę, że Pan Bóg daje nam ich dzisiaj w tych trudnych czasach - trudnych w różnych wymiarach - właśnie po to, byśmy nie tracili nadziei. Patrząc na ich życie, na pokonywanie trudności, na podejmowanie tych konkretnych wyzwań, które przed nimi stawały, nie tracili nadziei (...). Żebyśmy mieli odwagę na zmaganie z rzeczywistością, żebyśmy się tej rzeczywistości nie bali" - mówił abp Polak.
Dodał, że konsekwencją ich służby Bogu było otwarcie serca dla drugiego człowieka. "Dzieło matki Róży, ale także posługa prymasa Wyszyńskiego - to była posługa dla drugiego człowieka" - przypomniał.
Zastrzegł, że osoby, które osobiście poznały nowych błogosławionych podkreślały zrozumienie, które okazywali nawet takiemu człowiekowi, z którym zetknęli się przygodnie. "Mam nadzieję, że ten czas w tym nam pomoże, że odnowi naszą nadzieję, że wzmocni naszą odwagę i otworzy nasze serce na drugiego jeszcze bardziej, niż do tej pory" - zaznaczył prymas.
Przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża matka Judyta Olechowska zaznaczyła, że beatyfikacja matki Elżbiety Róży Czackiej oznacza, iż "droga, którą ona szła, jest drogą pewną".
"My, jako zgromadzenie, ale także wszyscy ludzie, którzy chcą podążać tą drogą, mogą nią podążać" - podkreśliła.
Siostra Olechowska wyjaśniła, że matka Czacka "mówiła nie tyle słowami, ale swoim życiem". "Chcemy się tego bardzo od matki uczyć. Właśnie takiego pochylenia nad drugim człowiekiem, ale przede wszystkim ukochania Boga nade wszystko" - zastrzegła.
Zdaniem matki Olechowskiej, "jeżeli będzie Pan Bóg na pierwszym miejscu w naszym życiu, w życiu każdego człowieka, to będzie dobrze i będzie to pewna droga".
Msza beatyfikacyjna kard. Stefana Wyszyńskiego i matki Elżbiety Róży Czackiej odbyła się w niedzielę w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Liturgii z udziałem najwyższych władz państwowych na czele z prezydentem RP przewodniczył prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Marcello Semeraro.
Eucharystię koncelebrowało 600 księży, 80 biskupów z Polski w tym m.in. przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki, prymas Polski Wojciech Polak oraz gospodarz miejsca metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.
W liturgii beatyfikacyjnej wzięli także udział przedstawiciele najwyższych władz państwowych: prezydent Andrzej Duda, marszałek Sejmu Elżbieta Witek, marszałek Senatu Tomasz Grodzki oraz członkowie rządu na czele z prezesem Rady Ministrów Mateuszem Morawieckim oraz wicepremierem, Ministrem Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu prof. Piotrem Glińskim. Byli także goście z zagranicy oraz przedstawiciele służb dyplomatycznych i wojska. (PAP)
Autor: Iwona Żurek
iżu/ mir/