Przed opolskim sądem rozpoczął się w poniedziałek proces mężczyzny oskarżonego o kradzież i wywiezienie z Polski zabytków kultury celtyckiej - monet z III i II p.n.e. oraz figurek i biżuterii z brązu. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Sprawa dotyczy zabytków kultury celtyckiej: trzech celtyckich monet ze złota, srebra i brązu oraz kilkunastu figurek i biżuterii. Zdaniem prokuratury znaleziono je w 2006 r. podczas nielegalnych poszukiwań archeologicznych w Nowej Cerekwi (Opolskie). Jak podkreślono w akcie oskarżenia, przedmioty te „z uwagi na ich wartość poznawczą pradziejowej historii ziem polskich oraz unikatowość w skali europejskiej stanowią dobro o szczególnym znaczeniu dla kultury”.
Zdaniem śledczych 46-letni Igor M. - mieszkający w Wielkiej Brytanii tłumacz sądowy, pasjonat historii - przywłaszczył sobie znalezione w Nowej Cerekwi przedmioty i bez zgody Opolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków wywiózł je do Wielkiej Brytanii.
Sprawa dotyczy zabytków kultury celtyckiej: trzech celtyckich monet ze złota, srebra i brązu oraz kilkunastu figurek i biżuterii. Zdaniem prokuratury znaleziono je w 2006 r. podczas nielegalnych poszukiwań archeologicznych w Nowej Cerekwi (Opolskie).
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyli – na podstawie wpisów znalezionych na forach internetowych – Opolski Wojewódzki Konserwator Zabytków w Opolu i Dyrektor Powiatowego Muzeum Ziemi Głubczyckiej w Głubczycach. Z zamieszczonych na forach internetowych wpisów i zdjęć wynikało, że chodzi o zabytki nielegalnie pozyskane w trakcie prac archeologicznych odbywających się bez zgody wojewódzkiego konserwatora.
Igor M. nie przyznał się do winy. Wyjaśnił, że celtyckie monety, figurki i biżuterię znalazł przypadkiem na hałdach ziemi z wykopalisk i kopalni, gdy był w Nowej Cerekwi i szukał plenerów do filmu dokumentalnego. Podkreślił, że „nie była to celowa eksploracja”. Teren, na którym znalazł zabytkowe przedmioty, nie był zabezpieczony; nie było też na nim oznakowania zabraniającego wstępu.
Zapewniał też, że zabytki nigdy nie opuściłyby terytorium Polski; jak mówił, chciał je przekazać muzeum na Opolszczyźnie. „Gdybym chciał je zatrzymać, to nie mówiłbym o nich nikomu ani nie informował, gdzie je znalazłem” – wyjaśniał. Tłumaczył też, że prezentowane przez niego na forach przedmioty były kopią, która wykonał dla siebie „ze względów sentymentalnych”.
Igor M. opowiadał, że przesłał monety, figurki i biżuterię do pracownika Uniwersytetu Warszawskiego, by ten ocenił, czy są autentyczne. Pytany, dlaczego - po tym, jak naukowiec potwierdził ich autentyczność - nie zgłosił znaleziska odpowiednim służbom tłumaczył, że w jego przekonaniu - zgodnie z ustaleniami z ekspertem z UW - miały one stać się częścią większej ekspozycji.
Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego opolskiego sądu wyjaśniła, powołując się na akt oskarżenia, że zespół zabytków kultury celtyckiej ma charakter unikatowy w skali Polski i Europy, a na podstawie znalezisk z Nowej Cerekwi możliwe jest określenie zasięgu osadnictwa Celtów w Europie, ich kultury oraz określenie pradziejowej historii ziem dzisiejszej Polski. Dodała, że za kradzież przedmiotów stanowiących szczególne dobro dla kultury oskarżonemu grozi kara od roku do 10 lat więzienia. (PAP)
kat/ abr/