Kard. Marian Jaworski, zgodnie z własną wolą, spoczął w krypcie kaplicy cudownego obrazu Matki Bożej Kalwaryjskiej w bazylice sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej. W piątek pogrzebowej mszy św. przewodniczył metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki.
Zgodnie z ostatnią wolą zmarłego, na płycie nagrobnej będzie widniała inskrypcja: „Marian kard. Jaworski, metropolita lwowski – kardynał Kalwaryjski”.
Były zwierzchnik polskiej prowincji Bernardynów o. Romuald Kośla w homilii podkreślił, że kardynał darzył szczególnym uwielbieniem Matkę Bożą Kalwaryjską. „Często powtarzałeś: wszystko zawdzięczam Matce Bożej Kalwaryjskiej. Wyrazem tej twojej synowskiej miłości i wdzięczności pozostaną na zawsze cenne wota złożone u stóp Kalwaryjskiej Pani i ty sam, który pragnąłeś, aby tutaj właśnie po śmierci spocząć” – mówił.
Bernardyn wskazał, że ciało kardynała złożone zostanie w „kalwaryjskiej ziemi uświęconej modlitwami pielgrzymów i nierzadko zroszonej ich łzami”. „Strzec je będzie boża rodzicielka Maryja, która tu króluje, uzdrawia i pociesza. Ona je przechowa na dzień powszechnego zmartwychwstania, na dzień powrotu jej syna” – mówił.
O. Kośla w homilii zaznaczył, że kard. Jaworski przed śmiercią prosił, by „kazanie pogrzebowe było, jak się wyraził, +dziękczynieniem Opatrzności Bożej za jej cudowne znaki dla Archidiecezji Lwowskiej po upadku reżimu totalitarnego i ateistycznego+”. „Wypełniając wolę ks. kardynała, w obecności jego następcy na stolicy metropolitalnej we Lwowie ks. abp. Mieczysława Mokrzyckiego, pragniemy wyśpiewać Bogu prawdziwą pieśń dziękczynienia” – mówił.
Zakonnik dziękował przede wszystkim za „odrodzone życie religijne w Archidiecezji Lwowskiej po upadku komunizmu”. Dziękował za niezłomnych, którzy pod pręgieżem programów ateizacji pozostali wierni Chrystusowi, i za wydanych na śmierć za wierność przykazaniom Boga. Dziękował „za cudowny znak Opatrzności dla Kościoła we Lwowie i na Ukrainie, jakim była pielgrzymka papieża Jana Pawła II w czerwcu 2001 r. i za dwa ściśle związane z nią wydarzenia: beatyfikacja abp. metropolity lwowskiego Józefa Bilczewskiego i ks. Zygmunta Gorazdowskiego”.
Jak wskazał, obecni na uroczystościach pogrzebowych biskupi i kapłani z Ukrainy „z pewnością uzupełniliby tę listę znaków bożego błogosławieństwa, chociażby w przestrzeni dialogu i współistnienia ze wspólnotami obrządku wschodniego”.
„Do końca żyłeś sprawami Kościoła, modliłeś się i ofiarowałeś zań swoje cierpienie. Byłeś niezłomnym świadkiem Chrystusa, który żyje i cierpi w Kościele. Jakże wymownym jest fakt, że na pamiątkowym obrazku upamiętniającym 70. rocznicę twoich święceń kapłańskich prosiłeś o modlitwę za Kościół” – mówił o. Kośla.
Obrzędowi pożegnania przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz.
Nuncjusz Apostolski w Polsce abp Salvatore Pennacchio odczytał list od papieża Franciszka. „Dziękuję Bogu za życie i apostolską posługę tego wiernego świadka Ewangelii” – napisał Ojciec Św.
Papież przywołał zawołanie biskupie Mariana Jaworskiego: „Mihi vivere Christus est” (Dla mnie żyć to Chrystus – PAP). „Towarzyszyło mu przez całe życie i wyznaczało jego sposób myślenia, wartościowania i dokonywania wyborów, podejmowania decyzji i kierunków poszukiwań w wielu dziedzinach” – wskazał.
Franciszek przypomniał, że kardynał był bliskim przyjacielem Jana Pawła II, któremu przed śmiercią udzielił sakramentu namaszczenia chorych. „Jako filozof i teolog blisko współpracował z papieżem Benedyktem XVI. Mnie łączy z nim data konsystorza w 2001 r., podczas którego obaj zostaliśmy kardynałami” – napisał.
Zdaniem papieża, kardynał Jaworski zapisał się w pamięci tych, którzy go znali, jako człowiek niezwykle prawy, szczery i przede wszystkim miłujący Kościół. „Pozostawił po sobie godne świadectwo gorliwości kapłańskiej, erudycji, wierności Ewangelii i odpowiedzialności za wspólnotę wierzących” – podkreślił.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki w liście kondolencyjnym napisał, że żegnamy człowieka wielkiego, którego koleje losu mogłyby wypełnić życiorysy wielu osób. „Wielkość zmarłego kardynała nie zasadza się tytułach naukowych, napisanych książkach, pełnionych funkcjach czy piastowanych urzędach. Jego wielkość wynikała z głęboko zakorzenionej w sercu prawdy, która towarzyszyła mu, jako biskupie zawołanie +Mihi vivere Christus est+” – napisał.
Abp Gądecki podkreślił, że głęboko przeżywana bliskość z Bogiem pozwoliła kard. Jaworskiemu stać się wielkim zanim cokolwiek osiągnął. „Wszystko co robił było prostą konsekwencją tego doświadczenia religijnego, które przez wieki inspirowało ludzi do budowania wspaniałych gotyckich katedr i miejskich szpitali, do tworzenia arcydzieł malarstwa, muzyki i literatury, oraz pochylania się nad bezdomnym, głodnym i samotnym, w którego obliczy zmarły dostrzegał brata naszego Boga. Gdy inni pracują, by być wielcy, śp. kardynał wyrażał swoją wielkość przez pracę, którą zawsze rozumiał jako służbę” – podkreślił.
Metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki nad trumną kardynała Jaworskiego dziękował w imieniu archidiecezji lwowskiej za „podźwignięcie i odrodzenie Kościoła we Lwowie i całej Ukrainie”.
Kard. Marian Jaworski zmarł w sobotę wieczorem w Krakowie w wieku 94 lat.
Kard. Jaworski był pierwszym po II wojnie światowej metropolitą lwowskim obrządku łacińskiego. Posługę tę pełnił w latach 1992-2008. Był też pierwszym rektorem Papieskiej Akademii Teologicznej. W 2017 r. prezydent Andrzej Duda odznaczył kardynała Orderem Orła Białego za zasługi dla odbudowy życia religijnego na Kresach Wschodnich oraz pogłębianie dialogu ekumenicznego. Otrzymał też wysokie odznaczenia ukraińskie.
Kard. Jaworski był bardzo silnie związany z kalwaryjskim sanktuarium. Trafił do niego w 1945 r. wraz z grupą kleryków Wyższego Seminarium Duchownego przeniesionego ze Lwowa. Ojcowie Bernardyni udzieli seminarium gościny.
Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej jest duchowym centrum Małopolski. Zostało ufundowane na początku XVII w. przez rodzinę Zebrzydowskich. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ krap/