Koncerty muzyki żydowskiej, warsztaty oraz wykłady o tradycji i kulturze żydowskiej złożą się na rozpoczynający się w sobotę wieczorem 16. Festiwal Kultury Żydowskiej „Zachor” w Białymstoku. Impreza potrwa do wtorku.
Festiwal "Zachor - kolor i dźwięk" organizowany jest przez Centrum Edukacji Obywatelskiej Polska-Izrael i żydowską gminę wyznaniową w Warszawie. Festiwal ma przypominać i podtrzymywać żydowską tradycję w Białymstoku, gdzie przed II wojną światową żyło ok. 50 tys. Żydów, stąd tytułowy "zachor" - w języku jidysz - wezwanie do pamięci. "Kolor i dźwięk" żydowskiej kultury mają oddać festiwalowe wydarzenia.
Tegoroczna impreza to pierwsze wydarzenie w ramach obchodów 80. rocznicy powstania w białostockim getcie. Główne uroczystości zaplanowano na 16 sierpnia, ale od połowy czerwca do listopada odbędzie się ponad 30 różnych wydarzeń historycznych i kulturalnych.
W sobotę wieczorem "Zachor" zainauguruje koncert muzyki organowej w wykonaniu włoskiego muzyka Giovanniego Petrone oraz Marka Kulikowskiego. W Kościele Matki Bożej Fatimskiej będzie można usłyszeć m.in. utwory kompozytorów żydowskiego pochodzenia, jak Aarona Coplanda czy Felixa Mendelssohna-Bartholdiego.
Tradycyjnie najwięcej atrakcji przygotowano w niedzielę; będą się one odbywać na głównym placu w mieście - Rynku Kościuszki. Po południu zaplanowano warsztaty koszernej kuchni żydowskiej oraz tańców żydowskich. Na festiwalowej scenie zagrają m.in.: Gut Szabes, który wykonuje piosenki oparte na klasycznych hebrajskich tekstach - psalmach, pieśniach szabatowych, świątecznych oraz modlitwach, w nowych aranżacjach. Wystąpi też z zespołem Gerard Edery - artysta folkowy, mistrz - jak podkreślają organizatorzy "Zachoru" - pieśni sefardyjskich.
W kolejne dni zaplanowano także wykład o duchowości w judaizmie czy spotkanie poświęcone księgom pamięci gmin żydowskich z powiatu łomżyńskiego. Festiwal zakończy we wtorek koncert izraelskiego zespołu Uriel Herman Team.
Każda edycja festiwalu ma swojego bohatera - osobę żydowskiego pochodzenia, która w Białymstoku się urodziła, bądź w tym mieście działała. W tym roku to Rafael Rajzner (Henry R. Lew), który był "naocznym świadkiem" zagłady białostockich Żydów. Żył w latach 1897-1953. Jak podaje Centrum Edukacji Obywatelskiej Polsko-Izrael, Rajzner przeszedł przez białostockie getto, więzienie i kilka obozów: Stutthof, Auschwitz-Birkenau, Sachsenhausen, Mauthausen, Ebensee, Schlier; należał do tzw. komanda fałszerzy, był zmuszany przez Niemców do do produkcji podrobionych dokumentów i pieniędzy.
Rajzner swoje losy i losy białostockich Żydów opisał w książce "Losy nieopowiedziane. Zagłada Żydów białostockich 1939-1945", która - jak podaje centrum Polska-Izrael - "opisuje kolejno wybuch wojny, przebieg okupacji sowieckiej, dzieje getta białostockiego aż do jego likwidacji w sierpniu 1943 roku, życie w piwnicznych bunkrach i po aryjskiej stronie".
Białostockie getto zostało utworzone w lipcu 1941 roku, w niespełna miesiąc po zajęciu miasta przez wojska niemieckie. Przebywało w nim kilkadziesiąt tysięcy Żydów. Akcja likwidacji getta rozpoczęła się na początku lutego 1943 roku, a kolejna akcja likwidacyjna miała miejsce w sierpniu 1943 r. Sierpniowa wywózka zapoczątkowała powstanie w getcie; główne walki w getcie toczyły się 16 sierpnia, w kolejnych kilku dniach broniły się już tylko pojedyncze punkty oporu. Powstanie to historycy uważają za drugi pod względem wielkości - po Warszawie - zryw ludności żydowskiej w walce z hitlerowcami.
Przed wojną w Białymstoku mieszkało ok. 50 tys. Żydów, a miasto było znaczącym ośrodkiem kultury i religii żydowskiej. Z tej społeczności, po powstaniu i wywózkach do obozów, ocalało zaledwie kilkaset osób.(PAP)
autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ pad/