W Wielką Sobotę Ślązacy ubrani w stroje ludowe święcili pokarmy w zabytkowej dzielnicy Katowic, Nikiszowcu. Takie inicjatywy łączą ludzi oraz promują śląskie tradycje - mówili w sobotę organizatorzy wydarzenia.
"Zwyczaj święcenia pokarmów w Wielką Sobotę dotarł na Górny Śląsk dopiero w drugiej połowie XX wieku wraz z przybyciem tu przesiedleńców z innych regionów Polski. Dziś jest czymś oczywistym i kultywowanym przez bardzo wielu mieszkańców, zarówno tych, których korzenie są na Wschodzie jak i rdzennych Ślązaków" - opowiedział prezes Związku Górnośląskiego Grzegorz Franki.
Po raz pierwszy Ślązacy ubrani w stroje ludowe przyszli na święcenie pokarmów kilkanaście lat temu do bytomskiego kościoła w Rozbarku. Tradycja zakorzeniła się tak, że w tym roku mieszkańcy postanowili wypromować swoje tradycje również w innych częściach Śląska.
"Takie inicjatywy łączą ludzi i trzeba pokazywać śląskie stroje i gromadzić się, radować. A zaproszeni zostali nie tylko Ślązacy, ale także inni mieszkańcy Polski" - powiedziała w rozmowie z PAP inicjatorka wydarzenia na Nikiszowcu Beata Lizoń-Jura.
"Przyszliśmy tutaj w strojach głównie rozbarskich. Jest też tutaj parę pszczyńskich" - dodał uczestnik święcenia Adam Mankiewicz.
Stroje różnią się od siebie zapięciami kamizelki, wykończeniami, fartuchami oraz malowaniami. Rozbarski strój składa się: ze szczewików, galotów, bizoków, siębry oraz jakli i jedbowka, czyli kolejno: butów, spodni, paska, koszuli oraz żakietu i chusty.
"W latach 90. ten strój niemal wymarł, więc ja się cieszę, że dzisiaj w różnych miejscach Górnego Śląska, nie tylko na Nikiszowcu, ludzie spotykają się w tych pięknych, barwnych strojach ludowych" - powiedział prezes Związku Górnośląskiego.
Po raz pierwszy Ślązacy ubrani w stroje ludowe przyszli na święcenie pokarmów kilkanaście lat temu do bytomskiego kościoła w Rozbarku. Tradycja zakorzeniła się tak, że w tym roku mieszkańcy postanowili wypromować swoje tradycje również w innych częściach Śląska.
W koszyczku wielkanocnym znalazła się m.in.: kiełbasa śląska, jajka, wędzonka, masełko, chleb, chrzan, sól i pieprz oraz coś słodkiego.
Mankiewicz zapytany o kulinarne tradycje świąteczne wskazał bytomskie pierniki, które trzeba upiec odpowiednio wcześniej, aby zmiękły. Na środku takiego pierniczka znajduje się migdał. Drugą śląską potrawą jest szpajza, czyli deser cytrynowy bądź czekoladowy, przygotowany z białek jaj kurzych.
"Tej śląskości w życiu codziennym też jest coraz więcej, bo i w sklepach, i w sieci pojawiają się śląskie napisy. Godka śląska jest czymś normalnym i naturalnym w teatrach na Górnym Śląsku. Mamy coraz więcej książek tłumaczonych i pisanych w naszym języku. Śląszczyzna ma się dobrze i będzie się miała jeszcze lepiej" - podsumował Franki.(PAP)
autorka: Julia Szymańska
jms/ jann/