Politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej zapowiadają, że będą bronić Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa. „Sprzeciwiamy się wszelkim próbom, które miałyby tę wspaniałą inicjatywę przerwać” – mówił w piątek szef SLD Leszek Miller.
W ostatnich tygodniach wróciły głosy, że nie tylko Kraków powinien dostawać pieniądze z budżetu państwa na ratowanie zabytków. Podobnego wsparcia domagają się także inne miasta.
„Jesteśmy oburzeni próbą zlikwidowania Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa, który ma piękną historię, sięgającą lat 70. i 80. i dzięki któremu Kraków wypiękniał. Sprzeciwiamy się wszelkim próbom, które miałyby tę wspaniałą inicjatywę przerwać” – powiedział na konferencji prasowej Leszek Miller. Jak podkreślił Kraków to miasto wyjątkowe. „Jeśli w ministerstwie kultury czy w otoczeniu pana prezydenta Komorowskiego dojrzewa pomysł, aby ukarać to miasto i zdjąć środki, które do tej pory były tak efektywnie wykorzystywane, to SLD uczyni wszystko, aby tak się nie stało” – podkreślił Miller.
Władze Krakowa i SKOZK proponują powołanie Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Miast Historycznych. Byłaby to wspólna pula pieniędzy na ratowanie zabytków we Wrocławiu, Poznaniu, Krakowie, Toruniu, Gdańsku, Warszawie, Lublinie, Łodzi, Zamościu. Lista miast nie jest zamknięta.
„Mamy wrażenie, że chodzi o to, aby rozstać się z inicjatywą, której korzenie sięgają Polski Ludowej. Obecne władze reagują alergicznie na wszystko, co jest związane z dawną Polską i dotyczy to nie tylko spraw kultury, także pamięci historycznej i polityki. Jesteśmy przekonani, że tym razem też chodzi o tego rodzaju kontekst” – ocenił Miller. Jak podkreślił nie ma żadnych podwodów, by likwidować NFRZK.
Zdaniem szefa SLD, jeśli inne miasta chcą uzyskać dodatkowe środki na odnowę swoich zabytków powinna być podjęta nowa inicjatywa obejmująca swoim zasięgiem kilka miast, ale przy utrzymaniu Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa.
W projekcie przyszłorocznego budżetu państwa na NFRZK przewidziano 40 mln zł. „Będziemy głosowali za utrzymaniem tej kwoty” – powiedział PAP Miller. Dodał, że w tej kwestii trzeba być czujnym, bo poprawki do budżetu mogą być zgłaszane w Sejmie i w Senacie.
Poseł do PE Joanna Senyszyn zaapelowała podczas piątkowej konferencji prasowej do metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza, by Kościół, który korzysta z dotacji SKOZK, do każdej złotówki otrzymywanej na rewaloryzację zabytków dokładał dwa złote z własnych środków.
Jak powiedział w piątek PAP dyrektor biura SKOZK Maciej Wilamowski przy przyznawaniu dotacji na remonty obowiązuje zasada: 1 złotówka z Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa, 1 zł od właściciela obiektu. Właściciele najcenniejszych zabytków - świeckich i sakralnych – mogą się ubiegać o dofinansowanie kosztów prowadzonych prac powyżej 50 proc. Według danych SKOZK w 2013 r. w obiektach sakralnych różnych wyznań (katolickich, prawosławnych i żydowskich) są prowadzone prace za 24 mln zł, z czego 16,5 mln zł (69 proc.) to dotacje przyznane przez SKOZK, a 7,5 mln zł (31 proc.) to wkład właścicieli.
Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa istnieje od grudnia 1978 r. Rozdziela on pieniądze z powołanego w 1985 r. Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa. W ostatnich latach było to ok. 40 mln zł rocznie.
W listopadzie 2012 r. szesnaście organizacji społecznych z całego kraju wystosowało "Apel o sprawiedliwy podział funduszy na ochronę zabytków w Polsce". Domagało się przesunięcia pieniędzy z funduszu krakowskiego na obiekty z Listy Światowego Dziedzictwa UNESCO oraz powołania tzw. pogotowia konserwatorskiego.
W związku z tymi głosami władze Krakowa i SKOZK proponują powołanie Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Miast Historycznych. Byłaby to wspólna pula pieniędzy na ratowanie zabytków we Wrocławiu, Poznaniu, Krakowie, Toruniu, Gdańsku, Warszawie, Lublinie, Łodzi, Zamościu. Lista miast nie jest zamknięta. Pieniądze byłyby dzielone oddolnie, przez społeczne komitety utworzone w poszczególnych miastach. Nowy fundusz, którego powołanie wymaga decyzji Sejmu, miałby podlegać Kancelarii Prezydenta, bo to, według pomysłodawców, zapewniłoby większą stabilność jego działania.(PAP)
wos/ abe/