Zebranie najnowszej wiedzy na temat ratowania polskiego dziedzictwa dawnej RP, które pozostało poza Polską - to główny cel III Międzynarodowego Kongresu Naukowego, który w środę rozpocznie się na Uniwersytecie w Białymstoku.
Przez trzy dni, do 30 września, o ratowaniu dzieł sztuki, architektury, ale też digitalizowaniu archiwaliów mówić będzie około stu naukowców z Polski oraz z zagranicy.
Kongresy o tej tematyce odbywają się co trzy lata. Poprzednie odbyły się w Białymstoku i Warszawie. Organizatorem jego trzeciej edycji są Instytut Badań nad Dziedzictwem Kulturowym Europy oraz Instytut Historii i Nauk Politycznych Uniwersytetu w Białymstoku. Imprezie patronują minister kultury Małgorzata Omilanowska oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego Lena Kolarska-Bobińska.
Sekretarz kongresu dr Wojciech Walczak z Uniwersytetu w Białymstoku powiedział PAP, że od początku XXI wieku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zaczęło realizować szereg programów, których celem jest utrwalanie, zachowywanie polskiego, wielokulturowego dziedzictwa, które wskutek różnych okoliczności zostało poza Polską (chodzi o Kresy, tereny kiedyś należące do dawnej RP), ale też tworzonego poza krajem. Mówi, że w tej materii dzieje się "sporo", ale to wciąż wiele jest do zrobienia.
Uczestnicy kongresu będą m.in. mówić o nagrobkach na cmentarzu na Rossie w Wilnie, o nagrobkach z cmentarzy pogranicza polsko-ukraińskiego, o polskich obrazach, które znajdują się w ukraińskich zbiorach, o lwowskiej kolekcji szkiców teatralnych, o dziedzictwie tatarskim z RP czy historii cerkwi w PRL.
"Dzisiaj gros środków z Ministerstwa Kultury i Ministerstwa Spraw Zagranicznych idzie właśnie na ratowanie polskich obiektów" - mówi Walczak. Chodzi o ich restaurowanie, konserwację "bo niektóre zabytki za kilka czy kilkanaście lat by nie istniały". Efekty są widoczne, co widać na przykładzie katedry Ormian we Lwowie.
Według Walczaka bardzo duża część poloników, archiwaliów jest "rozproszona po świecie". "Są one w Rosji, na Białorusi i Ukrainie, ale w Stanach Zjednoczonych też by się znalazły polonika. Tym się zajmują archiwiści, którzy digitalizują te materiały, opisują je, a jeżeli pozwalają na to stosowne umowy, umieszczają również w internecie, by udostępniać wszystkim zainteresowanym" - powiedział.
Organizatorzy kongresu mówią, że spotkania są po to, by mieć najbardziej bieżącą wiedzę o tym co się dzieje z polonikami i jakie są potrzeby, by je zachowywać. "Trzeba pochwalić państwo polskie, że je w ogóle stać, by dbać o obiekty poza granicami kraju" - podkreślił Walczak.(PAP)
kow/ par/