Tysiąc osób uczestniczyło w "Święconce w kasku" w Toruniu. Motocykliści, rowerzyści, strażacy i wszystkie inne osoby, które mają kask, przyniosły pokarmy do poświęcenia przed Wielkanocą. Spotkali się po raz dziewiąty, a w tym roku pomogli zwierzętom ze schroniska.
"Przenieśliśmy nasze wydarzenie z Przysieka pod Toruniem do samego miasta. Ugościło nas Międzynarodowe Centrum Spotkań Młodzieży, które zarządza terenem po starych młynach. Nie jest to już tylko święcenie pokarmów połączone ze zlotem motocyklowym, bo zaprosiliśmy wszystkich, którzy mają kaski i używają ich na co dzień i ich rodziny" - powiedział PAP organizator przedsięwzięcia Robert "Sauron" Majewski.
Tegoroczną "Święconkę w kasku" objęli patronatem prezydent Torunia Michał Zaleski i starosta toruński Mirosław Graczyk.
"Nasza inicjatywa cieszy się coraz większą popularnością. W tym roku swoją energię skupiliśmy na pomocy dla schroniska dla bezdomnych zwierząt. Zbieraliśmy dla piesków i kotków karmę, koce, śpiwory i wszystko, co pozwoli im lepiej funkcjonować. Nie mogło więc być inaczej, żebyśmy nie odwołali się do św. Franciszka z Asyżu. Poprosiliśmy więc miejscowego franciszkanina, który dokonał święcenia pokarmów" - wyjaśnił organizator.
Wiele osób przyniosło wielkanocne potrawy nie w tradycyjnych koszyczkach, ale w kaskach.
"Zawsze wybieramy najładniej przygotowaną święconkę, a wiele osób, które uczestniczyły w tym przedsięwzięciu, otrzymało cenne nagrody. Wydaje mi się jednak, że najważniejsza dla ludzi jest możliwość spotkania i obcowania ze sobą. Nie są to bowiem tylko życzenia wysłane od niechcenia SMS-em, ale możliwość uściśnięcia sobie dłoni, rozmowy, wypicia wspólnie kawy czy herbaty. Atmosfera jest niezwykle rodzinna. Przyjeżdżają do nas motocykliści, rowerzyści, strażacy, żołnierze, futboliści amerykańscy, grupy rekonstrukcyjne, a w tym roku gościliśmy także właścicieli zabytkowych aut" - wyjaśnił Majewski.
Przedwojenne pojazdy m.in. renault z lat 20. XX wieku dodały kolejnej edycji "Święconki w kasku" tradycyjnego klimatu.
"Zawsze promujemy również bardzo ważną dla mnie kwestię, czyli dbałość o bezpieczeństwo na drodze. Rozdawaliśmy po raz kolejny odblaski, przeprowadzaliśmy pokazy pierwszej pomocy i odpowiadaliśmy na odwieczne pytanie – czy po wypadku trzeba zdjąć motocykliście kask z głowy. Okres świątecznej zadumy jest dobrym czasem do tego, żeby zastanowić się nad bezpieczeństwem innych użytkowników naszych dróg, na których codziennie giną kolejne osoby, także kierowcy jednośladów" - dodał Majewski.
Za rok planowana jest wyjątkowa – dziesiąta – "Święconka w kasku". Zdaniem organizatora – już na stałe w Toruniu. (PAP)
twi/ bos/