27 podróży do 41 krajów, dwie encykliki, pierwsze miejsce w rankingach zaufania we Włoszech z około 80-procentowym poparciem, nadal nieukończona reforma Kurii Rzymskiej - to bilans sześciu lat pontyfikatu papieża Franciszka. Został wybrany 13 marca 2013 roku.
Miniony rok uważany jest przez watykanistów za najtrudniejszy od chwili wyboru Jorge Bergoglio - Argentyńczyka włoskiego pochodzenia. Doszło do niego w okolicznościach dla Kościoła wyjątkowych; po rezygnacji Benedykta XVI z urzędu.
Jednocześnie dominuje przekonanie, że równie trudny może być i rok siódmy, bo rocznica wyboru przypada w kluczowym momencie dla Kościoła i jego wiarygodności.
82-letni papież wykazując determinację i czasem wobec oporu czy też zastrzeżeń części hierarchii stoi przed wyzwaniem realizacji powziętego na historycznym, bezprecedensowym szczycie w Watykanie na temat walki z pedofilią zobowiązania stanowczego pociągnięcia do odpowiedzialności sprawców i tych, zwłaszcza biskupów, którzy przez lata tuszowali te czyny.
Rocznica wyboru, którą Franciszek spędza na wielkopostnych rekolekcjach w podrzymskim miasteczku Ariccia, zbiega się w czasie z trzema wydarzeniami stanowiącymi cios dla Kościoła i wizerunku posługi duchowieństwa na całym świecie.
To skazanie przez sąd w Australii na 6 lat więzienia kardynała George'a Pella za czyny pedofilii - do niedawna wpływowego dostojnika Watykanu i bliskiego współpracownika papieża, decyzja o wydaleniu ze stanu kapłańskiego z tego samego powodu byłego kardynała Theodore'a McCarricka z USA i wyrok pół roku więzienia w zawieszeniu dla dotychczasowego metropolity Lyonu kardynała Philippe'a Barbarina za tuszowanie przypadków wykorzystywania.
W związku ze skandalem wokół McCarricka sam papież stał się celem wyjątkowo ostrego ataku ze strony byłego nuncjusza w USA arcybiskupa Carlo Marii Vigano, który zarzucił mu, że lekceważył otrzymywane sygnały na temat zachowania dostojnika. Atak był tak mocny, że abp Vigano zażądał latem zeszłego roku wręcz dymisji Franciszka.
Papież rozwiązując inny ciężki kryzys, w Kościele w Chile, odniósł spektakularny sukces. Za taki komentatorzy uważają to, że wszyscy wezwani przez niego do Watykanu biskupi z tego kraju złożyli dymisję na jego ręce. Rezygnację niektórych z nich już przyjął.
Kryzysom tym nie ma, jak się zauważa, końca, bo w minionych miesiącach wstrząs wywołał raport opublikowany w amerykańskim stanie Pensylwania, w którym mowa jest o kilkuset księżach pedofilach i tysiącu ich ofiar.
Twarzą w twarz z konsekwencjami skandalu papież stanął w sierpniu 2018 roku podczas wizyty w Irlandii, jednym z najbardziej niegdyś katolickich krajów Europy, gdzie zanotowano masowe odejście od Kościoła.
Drugim ważnym i oczekiwanym zadaniem Franciszka jest dokończenie reformy Kurii Rzymskiej, nad którą z grupą swych doradców pracuje od ponad pięciu lat. W jej wyniku ma zostać przebudowana struktura "rządu" Kościoła w duchu oszczędności, walki z biurokracją i racjonalizacji pracy. Prace nad zmianą funkcjonowania centralnych kościelnych instytucji przebiegają jednak powoli i wciąż nie wiadomo, kiedy zostaną sfinalizowane.
Watykaniści zwracając uwagę na dramatyczne wyzwania, przed jakimi stanął papież, i jego walkę o odzyskanie wiarygodności przez Kościół, podsumowują szósty rok pontyfikatu najczęściej określeniem „l'annus horribilis" (straszliwy rok).
Ale z drugiej strony był to kolejny rok, w którym miliony wiernych na kilku kontynentach, od Ameryki Południowej po Azję i Europę, witały go entuzjastycznie, dając dowody szacunku, uznania i podziwu. W styczniu w Panamie Franciszka gorąco przyjęło ponad ćwierć miliona pielgrzymów z całego świata przybyłych na Światowe Dni Młodzieży. Młodzi wierni słuchali papieża w skupieniu i z entuzjazmem, a także podziwem dla sposobu myślenia i nowoczesnego języka jego wystąpień.
Jedną z najbardziej zaskakujących decyzji Franciszka była lutowa podróż do Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Jako pierwszy papież w dziejach odwiedził kolebkę islamu - Półwysep Arabski. Podpisał tam z wielkim imamem kairskiego uniwersytetu Al-Azhar szejkiem Ahmadem al-Tajebem wspólną deklarację o ludzkim braterstwie dla pokoju na świecie i zgodnego współistnienia. Dokument uważany jest za kamień milowy w relacjach między chrześcijaństwem i islamem. Wyrażane są nadzieje, że dokument ten odegra też pozytywną rolę w dziedzinie wolności religijnej.
Przez część środowisk katolickich i publicystów Franciszek uważany jest za „rewolucjonistę”, który łamie schematy, decyduje się na gesty i kroki, także wobec innych religii - zwłaszcza właśnie wobec islamu - które jeszcze niedawno wydawały się nie pomyślenia.
Ta „rewolucja” papieża polega na forsowanej przez niego zmianie zasad obecności i misji Kościoła na świecie, w duchu ubóstwa i powrotu do ewangelicznych źródeł oraz miłosierdzia; na duszpasterskim nawróceniu, o które apeluje do struktur hierarchii, i zdecydowanym odwrocie od klerykalizmu, bo to w nim dopatruje się przyczyn nadużyć i kryzysu w ich konsekwencji.
Za ważne osiągnięcie tego roku pontyfikatu uważa się zawarte we wrześniu przełomowe porozumienie Watykanu z władzami Chin w sprawie nominacji biskupów, co stanowi krok na drodze do ustanowienia wzajemnych oficjalnych relacji.
Jeszcze w marcu opublikowany zostanie papieski dokument podsumowujący zeszłoroczny synod na temat młodzieży.
Rzecznik Watykanu Alessandro Gisotti przypomniał, że papież ma wizję Kościoła "wychodzącego" do ludzi i będącego "szpitalem polowym".
"Widzieliśmy podczas spotkania na temat ochrony nieletnich Kościół, który ma odwagę pochylić się nad ranami kobiet i mężczyzn naszych czasów" - podkreślił.
Rzecznik wyznał, że to, co robi na nim największe wrażenie, to spokój Franciszka. "Żyjemy i nie możemy tego ukryć, w bardzo delikatnym momencie, zwłaszcza z powodu straszliwego skandalu nadużyć" - dodał Gisotti. "A jednak mimo tej świadomości i także wielkiej odwagi w podejściu do tej sytuacji, Franciszek nie traci spokoju, pogody ducha" - podkreślił.
Siódmy rok pontyfikatu Franciszka upłynie pod znakiem jego licznych podróży. 30 marca udaje się do kolejnego muzułmańskiego kraju, Maroka. Na początku maja odwiedzi Bułgarię i Macedonię Północną, a kilka tygodni później - Rumunię. Jak sam zapowiedział, w listopadzie pragnie pojechać do Japonii. W czasie tej podróży, jeszcze oficjalnie nie ogłoszonej, papież upamiętni ofiary zrzucenia bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki oraz wystosuje monit do społeczności międzynarodowej, która - jak sam powtarza - doświadcza "trzeciej wojny światowej w kawałkach".
Dziennikarze podróżujący z Franciszkiem przekonują się zawsze o jego spontaniczności i naturalności oraz o tym, jak mocno stąpa po ziemi. To papież, który potrafi objąć dziennikarza, pocałować w policzek, pocieszyć, żartować, ale i dać jasno do zrozumienia w czasie konferencji prasowej, że irytuje go zadane pytanie.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/